DARY

DLA MATKI BOŻEJ

M. B. tom VIII, str. 73 i nast.

W roku 1865, kiedy budowa Bazyliki Wspomożycielki Wiernych była już bardzo daleko posunięta, ks. Bosko zamartwiał się nieuleczalną chorobą czterech swoich księży. Jeden z tych świątobliwych kapłanów to ks. Alasonatti, jego pierwszy współpracownik. W tym wielkim strapieniu i smutku Matka Boża przyszła z pociechą swojemu oddanemu słudze w maju, miesiącu Jej poświęconym. W Oratorium nabożeństwa majowe obchodzono z wyjątkową gorliwością i to przez wszystkich bez wyjątku.

Z przemówień ks. Bosko do wspólnoty salezjańskiej wygłoszonych w tym miesiącu tylko jedno zapisano w kronikach zakładu. Należy ono do najcenniejszych wśród wielu innych. Oto jego streszczenie:

„Śniłem, że kroczyliście w procesji ku bogato ozdobionemu i olśniewająco ukwieconemu ołtarzowi Matki Bożej. Wszyscy śpiewali te same hymny na Jej cześć, każdy jednak na swój sposób. Wielu z was czyniło to z wielkim przejęciem, inni raczej bez zaangażowania, niedbale. Część wprost fałszowała. Widziałem też chłopców, którzy nawet ust nie otwierali, wałęsających się poza szeregiem, ziewających i wprowadzających zamieszanie.

Każdy niósł Matce Bożej jakiś dar. Najczęściej były to kwiaty, bardzo różne w kształcie, wielkości, barwie i rodzaju. Rzucały się w oczy bukiety róż, goździków, fiołków. Niektórzy z wychowanków trzymali przed sobą bardzo dziwne dary: głowy świń, koty, oślizgłe ropuchy, króliki i jagnięta. Przy ołtarzu stał urzekający młodzieniec ze wspaniałymi skrzydłami. Był to prawdopodobnie Anioł Stróż naszego Oratorium. Odbierał od was dary i kładł je na mensie. Pierwszy dar, to przepiękny bukiet kwietny, który anioł w milczeniu złożył na ołtarzu. Z następnych usuwał on najpierw kwiaty zwiędłe lub bezwonne, jak dalie i kamelie. Maryja bowiem nie zadawalała się samym wyglądem. W niektórych wiązankach znajdowały się ciernie, a nawet gwoździe. Anioł natychmiast je usuwał i wyrzucał precz.

Kiedy przed aniołem stanął chłopiec ze świńską głową na misie, anioł zawołał do niego: «Jak śmiesz ofiarować taki dar Naszej Pani? Czyż nie wiesz, że to zwierzę symbolizuje grzech nieczysty? Maryja Najświętsza i Niepokalana nie może przyjąć takiej ofiary. Odejdź! Nie jesteś godny stać przed Jej obliczem».

Przynoszącym koty anioł rzekł: «Kot to tyle, co kradzież. Jak odważyliście się złożyć taki podarunek Matce Bożej? Ci, którzy zabierają bez zezwolenia nieswoje rzeczy, okradają własny dom złośliwie niszczą odzież, marnują pieniądze rodziców, nie uczą się i zaniedbują swoje obowiązki, są po prostu złodziejami». Tych także anioł usunął od ołtarza. Srodze oburzył się na ofiarodawców ropuch. «Ropuchy symbolizują wstrętny grzech obmowy. Jak śmiecie ofiarować je Najświętszej Pannie? Odejdźcie precz!» Chłopcy ze wstydem odchodzili.

Przyszła także grupa chłopców z nożami w sercach, które symbolizują świętokradztwo. «Czy zdajecie sobie sprawę, że wasze dusze są w stanie śmierci?» — zapytał anioł. «Gdyby nie Boże miłosierdzie, zostalibyście zgubieni na wieki. Na miłość Boską, wyjmijcie te noże z waszych serc».

Wreszcie i pozostali chłopcy dotarli do ołtarza i składali swoje dary: jagnięta, króliki, owoce i ryby. Anioł odbierał je od nich i składał na ołtarzu przed Matką Bożą. Wszystkich miłych ofiarodawców odpowiednio ustawił przed ołtarzem. Z ogromnym żalem zobaczyłem, że liczba odrzuconych chłopców była o wiele większa niż sądziłem na początku.

Korony z róż

Nagle ukazało się dwóch innych aniołów po obu stronach ołtarza, trzymających w ręku ozdobne kosze, pełne wspaniałych koron z róż. Były to róże ziemskie, ale pochodziły z nieba i symbolizowały nieśmiertelność. Takimi koronami Anioł Stróż wieńczył czoła wszystkich ustawionych przed ołtarzem Matki Bożej. Widziałem w tej gromadzie bardzo wielu, których nigdy przedtem nie spotkałem. Oto zadziwiająca rzecz: najpiękniejsze korony otrzymali chłopcy bardzo brzydcy, niektórzy wprost odrażająco brzydcy. Wzniosła cnota czystości, którą się odznaczali w wyjątkowym stopniu, wyrównała w pełni wszystkie braki ich zewnętrznego wyglądu. Bardzo wielu chłopców także jaśniało tą cnotą, ale już nie w takim natężeniu. Młodzieńcy wyróżniający się posłuszeństwem, pokorą i miłością Boga również otrzymali korony stosownie do swoich zasług.

Następnie anioł odezwał się do wszystkich w te słowa:

«Sama Najświętsza Panna życzyła sobie, byście zostali dzisiaj uwieńczeni tymi pięknymi koronami z róż. Uważajcie, by ich nigdy nie utracić. Pokora, posłuszeństwo i czystość mają być waszą cechą charakterystyczną. Dzięki tym trzem cnotom podobacie się zawsze Matce Najświętszej, a pewnego dnia otrzymacie niewymownie piękniejszą koronę niż ta, którą dziś nosicie».

Odśpiewaliście potem pierwszą zwrotkę AVE MARIS STELLAWitaj, Gwiazdo morza — a odchodząc od ołtarza rozbrzmiewał z waszych piersi hymn: LODATE MARIAChwalcie Maryję — z takim zapałem, że poczułem się szczerze wzruszony waszym śpiewem. Odruchowo podążyłem za wami. Chciałem jeszcze rzucić okiem na chłopców, którym anioł rozkazał odejść. Nie zobaczyłem jednak nikogo.

Kochane moje dzieci, wiem doskonale, kto otrzymał nagrodę w postaci różanej korony, a kogo anioł odrzucił. Tych ostatnich sam upomnę, by mogli złożyć Matce Bożej dary o wiele milsze.

Uwagi księdza Bosko

1.           Wszyscy nieśliście przeróżne kwiaty. Niestety w każdym bukiecie znajdowały się także ciernie. W niektórych było ich więcej, w innych mniej. Doszedłem do wniosku, że ciernie symbolizują nieposłuszeństwo. Oznaczają też one takie grzechy, jak: przetrzymywanie pieniędzy, zamiast oddać je w depozyt u ks. prefekta; własnowolne odwiedzenie pewnych miejsc, mimo, że otrzymaliście pozwolenie na udanie się do . określonego punktu; spóźnianie się do szkoły; spożywanie posiłków poza wspólnym stołem; odwiedzanie sypialni innych kolegów, chociaż wiecie, że jest to bardzo surowo zabronione; wylegiwanie się w łóżku po oznaczonej do wstania godzinie; zaniedbywanie nakazanych praktyk pobożnych; rozmowy w czasie nakazanego milczenia, kupowanie książek; czytanie ich bez pozwolenia; wysyłanie i otrzymywanie listów po kryjomu; sprzedawanie i kupowanie rzeczy między sobą. To właśnie te grzechy przedstawiają ciernie.

«Czy łamanie regulaminu domowego jest grzechem?» — zapytuje mnie wielu. Po dłuższym, poważnym zastanowieniu się nad tym pytaniem, moja odpowiedź stanowczo brzmi: «Tak». Nie wiem, czy to grzech śmiertelny czy też powszedni. Zależy to od okoliczności towarzyszących, ale na pewno jest jakimś grzechem.

Ktoś powie, że dekalog nie wspomina przecież wcale o posłuszeństwie regulaminowi zakładowemu. Czwarte przykazanie brzmi: «Czcij ojca swego i matkę swoją», ale posłuszeństwo należy się nie tylko rodzicom, lecz także tym, którzy ich zastępują. Poza tym, czy Pismo św. nie mówi: «Bądźcie posłuszni waszym przełożonym?» (Hbr 13 17). Z twierdzenia, że mamy być im posłuszni, wynika, że oni posiadają władzę rozkazywania. Dlatego właśnie mamy regulaminy, których musimy przestrzegać.

2.           W niektórych bukietach wśród kwiatów znajdowały się gwoździe, którymi ukrzyżowano Pana Jezusa. Czy może to mieć zastosowanie w stosunku do nas? Zwykle tak jest, że ktoś zaczyna od drobnych spraw, a kończy na bardzo poważnych... Niewłaściwie korzysta ze swojej wolności i popada w grzech śmiertelny... Dlatego gwoździe znalazły się między kwiatami, by po raz wtóry krzyżować Chrystusa. w. Paweł wyraźnie pisze: «...krzyżują... Syna Bożego». (Hbr 6, 6).

3.           W wiązankach nie brakło też kwiatów zwiędłych bezwonnych. Symbolizują one dobre uczynki wykonane niestety w stanie grzechu ciężkiego, stąd nie posiadają żadnych zasług dla nieba. Mogą też one przedstawiać czyny wynikające z motywów czysto ludzkich, jak ambicja lub chęć przypodobania się nauczycielom i przełożonym. To był właśnie powód, dla którego anioł skarcił chłopców, przynoszących takie kwiaty Matce Bożej, i kazał je usunąć z bukietu. Po wykonaniu jego polecenia dopiero mogli złożyć swe dary na ołtarzu... A propos ołtarza, to chcę wyjaśnić, że ci chłopcy nie musieli trzymać się kolejki, ale do anioła zbliżali się po odrzuceniu bezwartościowych kwiatów. Potem dołączyli do wyróżnionych koroną.

W tym śnie widziałem waszą przeszłość, ale także wasze przyszłe życie. Z wieloma z was o tym już rozmawiałem. Z innymi jeszcze pomówię. Tymczasem, kochani synowie, starajcie się, by Najświętsza Panna zawsze otrzymywała od was takie dary, których nie musiałaby odrzucić!”

 powrót