OJCIEC ŚW. PIUS XII
ENCYKLIKA MEDIATOR DEI
O LITURGII
Do czcigodnych Braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów,
Biskupów i innych Ordynariuszy utrzymujących pokój i jedność ze Stolicą
Apostolską
CZĘŚĆ PIERWSZA ISTOTA, POCHODZENIE
I ROZWÓJ LITURGII
II. LITURGIA JEST KULTEM ZEWNĘTRZNYM I
WEWNĘTRZNYM
III. LITURGIA PODLEGA PRZEPISOM HIERARCHII
KOŚCIELNEJ
V. POSTĘPU LITURGII NIE MOŻNA UZALEŻNIAĆ OD
SAMOWOLI PRYWATNEJ
CZĘŚĆ DRUGA KULT EUCHARYSTYCZNY
I. ISTOTA OFIARY EUCHARYSTYCZNEJ
II. UCZESTNICTWO WIERNYCH W OFIERZE
EUCHARYSTYCZNEJ
CZĘŚĆ TRZECIA BREWIARZ I ROK
LITURGICZNY
II. CYKL TAJEMNIC W ROKU LITURGICZNYM
CZĘŚĆ CZWARTA WSKAZÓWKI
DUSZPASTERSKIE
II. DUCH LITURGICZNY I APOSTOLSTWO LITURGICZNE
Czcigodni
Bracia, Pozdrowienie i Błogosławieństwo Apostolskie
1.
Kapłaństwo Chrystusa
Jezus, Syn Boży1, pośrednik między
Bogiem a ludźmi i arcykapłan wielki, który wstąpił ponad niebiosa2, z chwilą gdy podjął
się dzieła miłosierdzia, które rodzaj ludzki obsypało dobrodziejstwami
nadprzyrodzonymi, zamierzał niewątpliwie naprawić stosunek między stworzeniem a
Stwórcą zakłócony przez grzech i przyprowadzić nieszczęśliwe potomstwo Adama,
skażone zmazą pierworodną, z powrotem do Ojca Niebieskiego, praźródła i celu
ostatecznego wszystkich rzeczy. Przeto podczas pobytu na ziemi nie tylko
ogłosił On początek odkupienia i zwiastował przyjście Królestwa Bożego, lecz
przez nieustanną modlitwę i poświęcenie swojej osoby zabiegał o zbawienie dusz,
a w końcu, wisząc na krzyżu, ofiarował Bogu samego siebie niepokalanego,
"by oczyścić sumienia nasze od uczynków martwych dla służenia Bogu
żyjącemu"3.
2.
Kapłaństwo Kościoła
Atoli niebieski
Odkupiciel pragnął, by życie kapłańskie, które rozpoczął ze swego śmiertelnego
bytu przez modlitwy i ofiarę, przetrwało również na wieki w Ciele Jego
Mistycznym, czyli w Kościele. Dlatego ustanowił widzialne kapłaństwo, by na
wszelkim miejscu była składana ofiara czysta4 i by wszyscy ludzie
tak ze Wschodu jak z Zachodu, z grzechu oczyszczenia a posłuszni nakazom swego
sumienia, pełnili dobrowolnie i chętnie służbę Bogu.
Przeto Kościół,
wierny i posłuszny poleceniom swego założyciela, sprawuje urząd kapłański
przede wszystkim poprzez liturgię. Na pierwszym miejscu czyni to przy ołtarzu,
gdzie się ofiara krzyża nieustannie przedstawia i odnawia5 z różnicą jedynie w
sposobie ofiarowania6. Następnie czyni to
przez Sakramenty, które są szczególnymi środkami udzielającymi ludziom życia
nadprzyrodzonego. Wreszcie pełni swój urząd przez hymn pochwalny, który
codziennie śpiewa Bogu Najwyższemu.
"Piękny
zaiste to widok dla niebios i ziemi" - pisał Nasz Poprzednik, niezapomnianej
pamięci Pius XI - "przedstawia modlący się Kościół, gdy przez cały dzień i
noc całą nieustannie śpiewa na tej ziemi psalmy ułożone pod natchnieniem Ducha
Św. Nie ma godziny, której by liturgia nie uświęcała; nie ma wieku w życiu
ludzkim, który by nie brał udziału w dziękczynieniu, w pochwałach, w prośbach i
w przebłagalnych obrzędach owej wspólnej modlitwy Ciała Mistycznego Chrystusa,
które stanowi Kościół" 7.
3.
Ruch liturgiczny
Wiadomo wam
zapewne, Czcigodni Bracia, że przy końcu ubiegłego i na początku obecnego
stulecia, rozszerzył się szczególny zapał do nauk liturgicznych. Wzbudziły go
chwalebne wysiłki poszczególnych uczonych, a przede wszystkim gorliwe i
wytrwałe starania rozmaitych klasztorów sławnego zakonu św. Benedykta. Dzięki
temu nie tylko w wielu państwach Europy, ale także i w zamorskich krajach,
powstało owocne i godne pochwały współzawodnictwo, którego skutki zbawienne
zauważyć się dały zarówno w dziedzinie nauk teologicznych, gdzie liturgia tak
zachodnich jak i wschodnich obrządków stała się przedmiotem dokładniejszego i
głębszego badania i poznania, jak i w dziedzinie duchowego życia wewnętrznego
wielu chrześcijan. Wzniosłe ceremonie Ołtarza i Mszy św. doznały lepszego
poznania, zrozumienia i docenienia. Zaczęto coraz tłumniej i częściej
przystępować do Sakramentów św. i smakować słodycz modłów liturgicznych. Kult
Eucharystii został uznany za źródło i ośrodek prawdziwej pobożności
chrześcijańskiej, czym jest w rzeczywistości. Ponadto jaśniejsza stała się
prawda, że wszyscy wierni tworzą jedno zwarte ciało, którego głową jest
Chrystus, i że stąd wynika obowiązek dla ludu chrześcijańskiego, aby brał
udział w liturgii we właściwy sposób.
4.
Starania Stolicy Apostolskiej
Wiadomo wam
niewątpliwie, że Stolica Apostolska nigdy nie zaniedbała usilnych starań, by
lud jej powierzony przejął się należytym i czynnym zrozumieniem liturgii.
Czuwała ona również nad tym, by święte obrzędy jaśniały także na zewnątrz
należytą godnością. My sami, gdy przemawialiśmy jak zwykle do kaznodziejów
wielkopostnych tego świętego miasta w 1943 r., mocnośmy ich upominali, by
zachęcali swoich słuchaczy do jeszcze gorliwszego udziału we Mszy św. A nie tak
dawno, pragnąc by lepiej rozumiano modlitwy liturgiczne i by zaostrzył się smak
do ich nauk i słodyczy, kazaliśmy na nowo przetłumaczyć z oryginału na język
łaciński księgi Psalmów, z których składa się większość modlitw Kościoła
katolickiego8 .
Jednakowoż, o ile
wszystkie te wysiłki, z powodu zbawiennych skutków, które z nich płyną, niemało
pociechy nam przynoszą, to jednak obowiązek sumienia wymaga, byśmy zwrócili swą
uwagę na odnowienie, które niektórzy w tej dziedzinie głoszą, i byśmy pilnie
dbali, aby ich zamierzenia nie przekroczyły właściwej miary i nie zeszły na
manowce. Jeśli bowiem z jednej strony wielce bolejemy nad tym, że w niektórych
krajach duch świętej liturgii, jej znajomość i ukochanie są niekiedy nikłe lub
prawie żadne, to z drugiej strony z wielką troską i lekiem zauważyliśmy, że
niektórzy skłaniają się zbytnio do nowości i zbaczają z drogi zdrowej nauki i
rozwagi. Wśród rozmaitych zamierzeń i życzeń, by odnowić liturgię świętą,
przemycają często zasady, które w teorii lub w praktyce tę świętą sprawę
narażają na niebezpieczeństwo, a nieraz głoszą błędy przeciw wierze katolickiej
i zasadom ascezy.
5.
Przyczyny wydania encykliki
Czystość wiary i
nieskazitelność moralności powinny stanowić właściwą normę liturgii, którą
należy całkowicie uzgodnić z mądrymi naukami Kościoła. Jest więc Naszym
obowiązkiem pochwalać i potwierdzać to, co słuszne, a zarazem hamować lub
odrzucać to, co z prawdziwej drogi zboczyło. Niechaj jednak opieszali i gnuśni
nie sądzą, że chwalimy ich, gdy ganimy błądzących lub hamujemy zbyt śmiałych;
podobnie i nieroztropni niechaj nie myślą, że cieszą się naszym uznaniem wtedy,
gdy karcimy niedbałych i leniwych. Z faktu, że encyklika Nasza omawia głównie
liturgię łacińską, nie należy wnioskować jakobyśmy mniej cenili czcigodne
liturgie Kościoła Wschodniego. Obrzędy te, przekazane dawnymi i sławnymi
dokumentami, są nam drogie na równi z łacińskimi. Lecz szczególne warunki
Kościoła Zachodniego są raczej tego rodzaju, że zdają się wymagać, abyśmy jego
sprawy liturgiczne naszą powagą bliżej określili.
Niechaj więc
wszyscy chrześcijanie z uległością przyjmą głos wspólnego Ojca, który gorąco
pragnie, by wszyscy w ścisłej jedności z Nim przystępowali do Ołtarza, wyznając
tę samą wiarę, poddając się temu samemu prawu oraz uczestnicząc jednomyślnie i
zgodnie w tej samej Ofierze. Wymaga tego doprawdy cześć Bogu należna; wymagają
tego również potrzeby dzisiejszych czasów. Albowiem gdy długa i okrutna wojna
rozdzieliła ludzkość nieprzyjaźnią i rzeziami, słusznie ludzie dobrej woli
starają się wszelkimi skutecznymi sposobami doprowadzić wszystkich do zgody.
Wierzymy jednak, że żadne zamiary i żadne starania nie okażą się w tym wypadku
tak skuteczne, jak czynna gorliwość i natchnienie religijne, którymi powinni
się przejąć i kierować chrześcijanie. Przyjmując szczerym sercem te same zasady
Prawdy, łącząc się ochoczym posłuszeństwem z prawowitymi Pasterzami, z zarazem
składając należny hołd Bogu, wierni stworzą społeczność naprawdę braterską,
jako że: "Wielu nas jest jednym ciałem, którzy z jednego chleba pożywamy"9.
CZĘŚĆ PIERWSZA ISTOTA, POCHODZENIE I ROZWÓJ
LITURGII
I.
LITURGIA KULTEM PUBLICZNYM
6.
Istota kultu
Zasadniczy
obowiązek człowieczy polega niewątpliwie na tym, aby każdy zwracał siebie i swe
życie ku Bogu. "Z Nim przede wszystkim winniśmy się łączyć jako z
nieustannym początkiem, ku Niemu winna kierować się wytrwale nasza wola, jako
ku ostatecznemu celowi. Jego tracimy przez grzeszne zaniedbanie, Jego winniśmy
odzyskiwać przez wiarę i ufność"10. Wtedy zaś
człowiek kieruje się prostą drogą ku Bogu, gdy uznaje Jego Najwyższy Majestat i
najwyższą Jego nauczycielską władzę, gdy przyjmuje ulegle objawione przezeń
prawdy i poddaje się z religijnym uszanowaniem jego przykazaniom; krótko
mówiąc, gdy składa Bogu Jedynemu i Prawdziwemu należytą cześć i hołd przez
cnotę religii.
Chociaż ten obowiązek
wiąże w pierwszym rzędzie każdego z osobna, obowiązuje on jednak również całą
wspólnotę ludzką, złączoną w jedno wzajemnymi węzłami społecznymi, skoro i ona
zależy od najwyższej władzy Bożej. Należy zauważyć, że ludzie w osobliwy sposób
są do tego zobowiązani, gdyż Bóg wyniósł ich do porządku przewyższającego
granice ich natury.
Rozważając Stary
Zakon przez Boga ustanowiony widzimy, iż Bóg wydał także przepisy dotyczące
świętych obrzędów, aby lud do nich się stosował, oddając mu cześć prawowitą. W
tym celu ustanowił Bóg różne ofiary i określił rozmaite ceremonie przy
składaniu poświęconych Mu darów. Podobnie i to wszystko, co się tyczyło arki
przymierza, świątyni i dni świątecznych, było dokładnie określone. Ustanowił
Bóg ponadto plemię kapłańskie oraz Najwyższego Kapłana, a nawet ustalił i
opisał szaty, których słudzy ołtarza mieli używać, i inne rzeczy, które miały
związek z kultem Boga11. Kult ten zresztą
był tylko cieniem czci 12, którą Najwyższy
Kapłan Nowego Zakonu miał złożyć Ojcu Niebieskiemu.
7.
Kult składany przez Jezusa Chrystusa
Skoro bowiem
Boskie "Słowo ciałem się stało"13, Jezus objawił się
światu jako obdarzony godnością kapłańską, poddając się Ojcu Przedwiecznemu. Od
tego nie odstąpił w ciągu całego życia "i rzekł zstępując na ten świat:
oto idę...abym czynił, Boże wolę Twoją" 14, a w krwawej
ofierze krzyża dopełnił On tego w podziwiania godny sposób: "Przez tę wolę
jesteśmy uświęceni, przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa na zawsze"15 .
Czynny tryb życia
Jezusa wśród ludzi nie miał innego celu. Już jako dziecko został ofiarowany
Bogu w świątyni Jerozolimskiej. Jako młodzieniec ponownie tam przybywa i
następnie raz po raz do niej powraca, by pouczać lud i modły zanosić. Zanim
rozpocznie swą publiczną działalność zachowuje przez 40 dni post. Słowami oraz
przykładem zachęca nas wszystkich, abyśmy nie tylko w dzień, ale i w nocy
zanosili swe błagania do Boga. Jako nauczyciel Prawdy "oświeca On każdego
człowieka",16 aby śmiertelni
uznawali we właściwy sposób Boga nieśmiertelnego i "nie byli synami
odstępstwa na zatracenie, ale wiary na pozyskanie duszy"17. Następnie jako
Pasterz prowadzi On swą trzodę i kieruje ją ku pastwiskom życiodajnym; w tej
myśli ustanawia prawo, by nikt nie odwracał się od Niego i od drogi prostej,
którą wskazał, lecz aby wszyscy za Jego natchnieniem i działaniem świątobliwie
żyli.
Podczas Ostatniej
Wieczerzy uroczystym i dostojnym obrzędem obchodzi nową Paschę, której zapewnia
wieczne trwanie przez boskie ustanowienie Eucharystii. Nazajutrz zaś,
wywyższony między ziemią a niebem, składa zbawczą ofiarę ze swego życia, a z
piersi swej przebitej rozlewa owe Sakramenty, które udzielają skarbów
odkupienia duszom ludzkim. Czyniąc to wszystko ma On na widoku jedynie chwałę
Ojca i coraz większe uświęcenie człowieka. Kiedy zaś zasiadł na stolicy
niebieskiej szczęśliwości, nie pozwolił, aby kiedykolwiek ustał kult, który
ustanowił i który święcie sprawował w ciągu swego ziemskiego życia. Albowiem
nie pozostawił rodzaju ludzkiego w sieroctwie, lecz jak nieustannie otacza go
swoją potężną i bezpośrednią opieką, jako rzecznik u Ojca w niebiesiech,18 tak też wspomaga
go przez Kościół swój, w którym trwa poprzez wieki Boską obecnością. Ustanowił
Kościół jako kolumnę prawdy 19 i szafarza
łaski, ufundował go na ofierze krzyża, uświęcił i utrwalił go na wieki 20 [20].
8.
Kult składany przez Kościół
Kościół ma więc ze
Słowem wcielonym wspólny cel, wspólne zadanie i rolę, ma mianowicie wszystkim
podawać prawdę, ma bezpiecznie rządzić i kierować ludzkością, ma składać Bogu
miłą i przyjemną ofiarę i w ten sposób przywrócić między stworzeniem i Stwórcą
jedność i harmonię, którą Apostoł Narodów trafnie opisuje tymi słowami:
"już nie jesteście gośćmi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami
świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie Apostołów i proroków,
gdyż głównym kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus, w którym wszystkie
budowanie ze sobą spojone, rośnie w przybytek święty w Panu, na którym też i wy
budujecie się wespół na mieszkanie Boże w duchu"21 .
Przeto społeczność
ustanowiona przez Boskiego Odkupiciela zarówno poprzez naukę i władzę, poprzez
ofiarę i Sakramenty od Niego otrzymane, przez modlitwy i krew nie dąży do
innego celu i nie ma innego zamiaru jak z każdym dniem rozrastać się i scalać,
co wtedy się spełnia, gdy Chrystus w duszach ludzkich niejako się zakorzenia i
rozkrzewia i gdy nawzajem dusze ludzkie niejako Chrystusem się budują i
pomnażają. W ten sposób w tym ziemskim wygnaniu codziennie poszerza się święty
przybytek, w którym Majestat Boży otrzymuje miłą i należną cześć. Dlatego też w
każdej czynności liturgicznej wraz z Kościołem obecny jest Jego Boski
Założyciel. Obecny jest w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, tak w osobie
ofiarującego kapłana, jak i przede wszystkim pod postaciami Eucharystycznymi.
Obecny jest w Sakramentach przez swą moc, którą w nie wlewa, by stały się
środkami uświęcenia. Obecny jest wreszcie w uwielbieniach i błaganiach do Boga
zwróconych, jak napisano: "Gdzie są dwaj albo trzecj zgromadzeni w imię
moje, tam ja jestem pośrodku nich..."22.
9.
Definicja liturgii
Liturgia święta
stanowi więc część publiczną, którą Zbawiciel nasz, Głowa Kościoła, żywi dla
Ojca Niebieskiego, którą społeczność wiernych oddaje Założycielowi swojemu, a
przezeń Ojcu Przedwiecznemu. Krótko mówiąc liturgia obejmuje całkowity kult
publiczny Ciała Mistycznego Jezusa Chrystusa, a więc Jego Głowy i członków.
10.
Rozwój liturgii
Liturgia wówczas
się rozpoczęła, gdy Kościół przez Boga został założony. Albowiem pierwsi
chrześcijanie: "trwali w nauce apostolskiej i w uczestnictwie łamania
chleba i w modlitwach"23. Gdziekolwiek
Pasterze mogą zebrać gminę wiernych, tam stawiają ołtarz, na którym odprawiają
Mszę świętą i wokół którego sprawują inne obrzędy, by ludzi uświęcić i oddać
Bogu należytą chwałę. Wśród tych obrzędów pierwsze miejsce zajmują Sakramenty,
czyli siedem głównych źródeł zbawienia. Następuje dalej sprawowanie chwały
Bożej, przez którą wierni, między sobą zjednoczeni, stosują się do wskazówek
Pawła Apostoła: "Z wszelką mądrością nauczajcie i sami siebie napominajcie
w psalmach, hymnach i pieśniach duchownych, w łasce śpiewając w sercach waszych
Bogu"24. Wreszcie
przychodzi czytanie Prawa, Proroków, Ewangelii i listów Apostolskich, a w końcu
homilia lub kazanie, w którym przewodniczący zgromadzenia, opowiada dzieje i
ważniejsze zdarzenia z życia Chrystusa, a wszystkich obecnych zagrzewa
odpowiednimi upomnieniami i przykładami.
Kult ustala się w
dostosowaniu do okoliczności i w miarę potrzeb wiernych, rozwija się poprzez
nowe obrzędy, wzbogaca się ceremoniami i formułami i to zawsze w ten sposób,
"abyśmy sami sobie uświadomili, o ile postąpiliśmy naprzód, abyśmy poczuli
żywszą podnietę do wzmożenia postępów: tym znakomitszy bowiem następuje skutek,
im gorętsze poprzedza uczucie"25 . W ten sposób duch pełniej i skutecznej wznosi się do Boga, a
kapłaństwo Chrystusa trwa niewzruszone poprzez wieki, gdyż liturgia nie jest
niczym innym jak tylko wykonywaniem czynności kapłańskiej. Kościół, podobnie
jak i Jego Głowa, nie odstępuje nigdy swoich synów, pomaga im i zachęca do
świętości, aby ozdobieni tą nadprzyrodzoną godnością powrócili kiedyś do Ojca
Niebieskiego. Obdarzonych życiem ziemskim wzbogaca on życiem nadprzyrodzonym i
niejako rodzi ich ponownie. Umacnia ich siłą Ducha Świętego w walce z
nieubłaganym wrogiem; zaprasza wiernych do ołtarza i nieustannymi radami i
wezwaniami zachęca do godnego uczestnictwa i sprawowaniu eucharystycznej
ofiary; żywi ich anielskim pokarmem, aby się ustawicznie wzmacniali; oczyszcza
i pociesza zranionych i skalanych przez grzechy; tych, których natchnienie
nadprzyrodzone powołało do urzędu kapłańskiego, poświęca przez przepisane
namaszczenie. Łaską niebieską i niebieskimi darami umacnia czysty związek tych,
którzy są wezwani do założenia i utwierdzenia rodziny chrześcijańskiej.
Wreszcie pocieszywszy i pokrzepiwszy ostatnie chwile doczesnego życia Wiatykiem
Eucharystycznym i Ostatnim Namaszczeniem, odprowadza z głęboką czcią zwłoki
swoich synów do grobu, nabożnie je tam składa i pokrywa znakiem krzyża, by kiedyś,
przezwyciężywszy śmierć, powstali do nowego życia. Nadto błogosławi i modli się
uroczyście także za tych, którzy oddają się służbie Bogu, aby osiągnąć
doskonałość życia zakonnego. W końcu podaje pomocną dłoń duszom pokutującym w
oczyszczającym ogniu, które błagają o wstawiennictwo i modlitwy - by je do
wiecznej doprowadzić szczęśliwości.
II.
LITURGIA JEST KULTEM ZEWNĘTRZNYM I WEWNĘTRZNYM
11.
Liturgia: kult zewnętrzny i wewnętrzny
Pełny kult, jaki
Kościół oddaje Bogu, ma być zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny. Zewnętrzny -
gdyż wymaga tego natura człowieka, który składa się z duszy i ciała. Dlatego
również, że zrządzenia Opatrzności, "gdy Boga poznajemy w sposób widzialny
podnosi On nas do miłości rzeczy niewidzialnych"26. Poza tym cokolwiek
z duszy pochodzi, wyraża się w sposób przyrodzony przez zmysły. Kult Boży nie
jest też wyłącznie sprawą jednostek, ale również i całej wspólnoty ludzkiej.
Dlatego musi być społeczny, co oczywiście nie mogło by się urzeczywistnić,
gdyby w religii nie stosowano zewnętrznych więzi i znaków. Ta zewnętrzna strona
kultu ujawnia w osobliwy sposób jedność Ciała Mistycznego i stawia je we
właściwym świetle; rozwija w nim zapał, wzmacnia jego siły i ożywia z dniem
każdym jego działalność. "Aczkolwiek ceremonie same w sobie nie zawierają
żadnej doskonałości, ani świętości, niemniej jednak są one zewnętrznymi
czynnościami religijnymi i dzięki tego rodzaju symbolom budzi się w duszy cześć
dla rzeczy świętych, myśl wznosi się ku niebu, pobożność się wzmacnia a miłość
rozpala, rośnie wiara, gorliwość się utwierdza, dusze proste doznają pouczenia,
przystraja się kult Boży, zachowuje się religia a prawdziwych chrześcijan można
odróżnić od fałszywych i nieprawdziwych"27.
Jednakowoż
pierwiastek wewnętrzny kultu musi w nim przeważać: musimy bowiem stale żyć z Chrystusem,
całkowicie się Jemu oddać, aby w Nim, z Nim i przez Niego oddawać chwałę
należną Ojcu Niebieskiemu. Liturgia święta wymaga, aby te dwa pierwiastki,
zewnętrzny i wewnętrzny, ściśle były ze sobą zespolone. Ona sama nie przestaje
raz po raz zalecać tego, ilekroć przepisuje wykonanie jakiegoś zewnętrznego
aktu kultu. Na przykład, gdy chodzi o post, w tych słowach nas zachęca:
"aby zewnętrzne spełnienie naszych obowiązków również i w duszy swe skutki
wywierało"28. W przeciwnym
bowiem razie religia stałaby się czczym obrzędem i formą bez treści. Wiadomo
Wam, Czcigodni Bracia, że Boski nasz Mistrz uznał za niegodnych świątyni i
kazał wypędzić z niech tych, którzy mniemają, iż Bogu cześć oddadzą samym
dobrym i zharmonizowanym śpiewem lub teatralnymi gestami, wyobrażając sobie, iż
tak najlepiej zabezpieczą sobie wieczne zbawienie bez doszczętnego wyplenienia
z dusz swych zastarzałych grzechów29.
Kościół więc
pragnie, by wszyscy rzucali się do nóg Zbawiciela i wyznawali Mu swe
uwielbienie i swoją miłość; pragnie, by za przykładem chłopiąt, które z
radosnym śpiewem zabiegały drogę Chrystusowi wjeżdżającemu do Jerozolimy, tłumy
śpiewały hymny i Króla Królów, Stwórcę Najwyższego wszelkich darów, czciły
pieśnią chwały i dziękczynieniem; pragnie, by na ustach wiernych były modlitwy,
już to błagalne, już to radosne i dziękczynne, aby pokolenia doświadczały przez
nie skutków Jego miłosierdzia i Jego potęgi, jak Apostołowie na brzegach
jeziora Tyberiadzkiego - lub też by jako Piotr na górze Tabor, porwani światłem
kontemplacji i uniesieni natchnieniem, zdali całkowicie siebie i wszystko swoje
na wiekuistego Boga.
12.
Jednostronnie zdeformowane przekonania
Zupełnie zatem
oddalają się od prawdziwego i istotnego pojęcia świętej liturgii ci, którzy
uważają ją tylko za część zewnętrzną kultu, podpadającą pod zmysły lub za jakąś
ozdobną okazałość ceremonii. Nie mniej mylą się ci, którzy ją pojmują jako
zbiór praw i przepisów, którymi Hierarchia kościelna ustala urządzenie i
porządek świętych obrzędów. Wszyscy powinni wiedzieć, że nie można uczcić
godnie Boga, jeżeli myśl i wola nie wzniosą się ku doskonałości życia i że kult
oddawany Bogu przez Kościół w zjednoczeniu z Jego Boską Głową jest w najwyższym
stopniu skuteczny dla osiągnięcia świętości. Skuteczność ta, o ile chodzi o
Ofiarę Eucharystyczną i o Sakramenty, wynika w pierwszym rzędzie "ex opere
operato". Natomiast jeśli weźmiemy pod uwagę ową działalność nieskalanej
Oblubienicy Jezusa Chrystusa, przez którą ona przy pomocy próśb i świętych
ceremonii uświetnia Eucharystyczną Ofiarę i Sakramenty, lub gdy idzie o
sakramentalia i wszystkie inne obrzędy ustanowione przez Hierarchię kościelną,
to skuteczność pochodni wynika raczej "ex opere operantis Ecclesiae",
czyli ze świętości Kościoła i jego jak najściślejszego zespolenia się z
Chrystusem jako Głową.
W związku z tym,
pragniemy, Czcigodni Bracia, abyście zwrócili uwagę na nowe poglądy i mniemania
o chrześcijańskiej pobożności, która, jak niektórzy mówią, ma być
"obiektywna". Owe poglądy usiłują wprawdzie uwydatnić lepiej
tajemnicę Ciała Mistycznego oraz prawdziwą skuteczność łaski uświęcającej i
nadprzyrodzone działanie Sakramentów oraz Mszy św., ale posuwają się tak
daleko, że nie doceniają lub też całkiem pomijają pobożność, którą nazywają
subiektywną, czyli osobistą. W uroczystościach liturgicznych, a zwłaszcza w
Przenajświętszej Ofierze Ołtarza, dzieło odkupienia naszego niewątpliwie trwa i
możemy dostąpić jego owoców. Chrystus każdego dnia w Sakramentach i we Mszy św.
działa dla zbawienia naszego i dzięki temu w każdej chwili oczyszcza On rodzaj
ludzki i poświęca go Bogu. Mają więc one moc "obiektywną", która
istotnie wszczepia nas w życie Boże Jezusa Chrystusa. Ta moc skuteczna nie
pochodzi od nas, ale z łaski Bożej; jednoczy ona pobożność członków z
pobożnością Głowy i z tej pobożności czyni poniekąd dzieło całej społeczności.
Z tych wnikliwych rozważań niektórzy wnioskują, że pobożność chrześcijańska
winna polegać jedynie na tajemnicy Ciała Mistycznego z pominięciem wszelkiego
stosunku "osobistego" lub "subiektywnego", jak mówią, i
dlatego mniemają, że należy zaniechać wszystkich praktyk religijnych, które się
nie łączą ściśle z liturgią i które dokonywują się poza liturgią. Każdy musi
sobie zdać sprawę, że pomimo słuszności wygłoszonych założeń, podobne wnioski
dotyczące dwojakiej pobożności są całkowicie błędne, zwodnicze i bardzo zgubne.
13.
Konieczność prywatnej pobożności
Owszem, należy
trzymać się tego, że Sakramenty i Ofiara ołtarza zawierają w sobie wewnętrzną
siłę, gdyż są to czynności Chrystusa samego, które łaskę Boskiej Głowy
przekazują i rozdzielają członkom Ciała Mistycznego; niemniej jednak, aby one
mogły osiągnąć należyty skutek, nieodzownie musi dołączyć się godne
usposobienie naszej duszy. Dlatego Paweł Apostoł, o ile chodzi o eucharystię,
upomina: "niechaj tedy doświadcza samego siebie człowiek, a tak niech je z
chleba tego i z kielicha pije"30 . Dlatego Kościół nazywa wszystkie ćwiczenia duchowne, które
oczyszczają dusze nasze, zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu, dobitnie a
zwięźle, "obroną chrześcijańskiego rycerstwa" 31. Są one
bowiem silnymi staraniami członków, którzy z Bożej pobudki i przy pomocy łaski
pragną przylgnąć do Głowy, aby "ukazało się nam", że posłużymy się
wyrażeniem św. Augustyna, "samo źródło łaski w Głowie naszej"32 .
Trzeba jednak zauważyć,
że owe członki żyją i że są wyposażone i uzdolnione własnym rozumem i wolną
wolą; jest zatem rzeczą nieodzowną, aby przysunąwszy usta do źródła, czerpały
życiodajny pokarm i przemieniały go w siebie; muszą też oddalić to wszystko, co
by mogło przeszkadzać skuteczności tego pokarmu. Należy więc stanowczo
stwierdzić, że Odkupienie, które jest w swej istocie dziełem od naszej woli
niezależnym, wymaga jednak wysiłku duszy naszej, byśmy mogli osiągnąć zbawienie
wieczne. Niewątpliwie należy odrzucić i uważać za bezpłodną tę prywatną i
wewnętrzną pobożność, która zaniedbuje Przenajświętszą Ofiarę Ołtarza i
sakrameny i która odsuwa się od zbawiennej łaski spływającej z Głowy na
członki. Lecz gdy chodzi o zamysły i ćwiczenia pobożne nie związane ściśle z liturgią,
które dlatego jedynie mają na względzie czynności ludzkie, aby je wnieść ku
Ojcu Niebieskiemu, by pobudzić ludzi do pokuty i zbawiennej bojaźni Bożej, a
stromą drogą doprowadzić ich szczęśliwie do szczytu świętości, odciągając ich
od pokus świata i nałogów, to takie ćwiczenia pobożne są nie tylko godne
najwyższej pochwały, lecz wprost niezbędne, gdyż odkrywają niebezpieczeństwa w
życiu duchownym, skłaniają do nabywania cnót i wzmacniają czynną gorliwość, z
jaką należy poświęcić na służbę Chrystusa siebie i wszystko swoje.
Prawdziwa i
właściwa pobożność, którą Doktor Anielski określił słowem "devotio",
jest głównym aktem cnoty religii, aktem, który wprowadza właściwy ład między
ludźmi i zwraca ich skutecznie ku Bogu, dzięki czemu dobrowolnie i z całego
serca poświęcają się wszystkiemu, co dotyczy kultu Bożego33. Ta pobożność
wymaga rozważania prawd nadprzyrodzonych i wspiera się na ćwiczeniach
duchownych: to ją karmi, pobudza, wzmacnia, a nas zachęca do doskonalszego
życia. Religia chrześcijańska, o ile ją się w należyty sposób praktykuje,
wymaga, by wola poświęciła się nade wszystko Bogu i wpływała swą mocą na
pozostałe władze duszy. Atoli akt woli poprzedzony jest aktem rozumu; zanim
więc obudzi się pragnienie i postanowienie poświęcenie się przez Ofiarę
Najwyższemu Bóstwu, stanowczo potrzeba znajomości tych faktów i pobudek, które
religię nakazują, a jakimi są, dla przykładu, ostateczny cel człowieka,
doskonałość Bożego Majestatu, obowiązek nasz względem Stwórcy a wreszcie
niewyczerpane skarby miłosierdzia, którymi Bóg nas pragnie obdarzyć, i
konieczność łaski nadprzyrodzonej do osiągnięcia naznaczonego nam celu oraz do
trzymania się tej osobliwej drogi, którą nam Opatrzność wyznaczyła, mianowicie
drogi zjednoczenia każdego z nas, jako członków Ciała, z Jezusem Chrystusem
Głową. A że miłość nie zawsze jest pobudką dostatecznie przekonywującą dla
ducha naszego niepokojonego złymi popędami, konieczne jest również rozważanie i
rozpamiętywanie sprawiedliwości Bożej, które dokona w nas zbawiennych wstrząsów
i doprowadzi do chrześcijańskiej pokory, pokuty i naprawy obyczajów.
14.
Owoce prawdziwej pobożności
Nie należy tego
wszystkiego uważać za czcze przypominanie czy próżne rozważanie: zmierza to
bowiem praktycznie ku temu, by nasze zmysły i ich poruszenia poddać rozumowi
oświeconemu Prawdą katolicką; aby duch nasz pokutował, oczyszczał się i ściślej
jednoczył się z Chrystusem, upodobniając się coraz bardziej do Niego; aby
czerpał z Niego owe Boże natchnienia i Bożą moc, których potrzebuje; aby
jeszcze skuteczniejsze były podniety pobudzające ludzi do dobrych uczynków, do
wiernego spełniania obowiązków, do ścisłego praktykowania religii i do
gorliwego ćwiczenia się w cnocie: "wyjście Chrystusa, a Chrystus
Boży" 34.
Niechaj więc w
pobożności panuje ład i porządek, i niech wszystko układa się, że tak powiemy,
"teocentrycznie", jeżeli istotnie chcemy, by wszystko obróciło się na
chwałę Boga przez to życie i łaskę, które na nas spływają z Chrystusa, naszej
Boskiej Głowy: "Mając tedy bracia ufność, że wejdziemy do świątnicy we
Krwi Chrystusa, dokąd poświęcił nam drogę nową i żywą poprzez zasłonę, to jest
przez Ciało swoje, i Kapłana wielkiego nad domem Bożym, przystąpmy ze szczerym
sercem w pełności wiary, pokropieniem oczyszczeni na sercach od złego sumienia,
i obmyci na ciele czystą wodą. Trzymajmy się niezachwiani wyznania nadziei
naszej... i przypatrujmy się jedno drugim, by się zagrzewać do miłości i
dobrych uczynków"35.
Stąd rodzi się
zgodna i harmonijna równowaga wśród członków Ciała Mistycznego Jezusa
Chrystusa. Kościół, pouczając nas o wierze katolickiej i nakłaniając nas do
posłuszeństwa chrześcijańskim przykazaniom, toruje i ubezpiecza drogę dla
swojej głównej działalności kapłańskiej i uświęcającej; przygotowuje nas do
gruntowniejszego rozmyślania życia Zbawiciela i prowadzi do pełniejszego
poznania tajemnic wiary, abyśmy z nich czerpać mogli pokarm nadprzyrodzony,
którym umocnieni i wzbogaceni zdołamy bezpiecznie postępować przez Chrystusa do
życia doskonałego.
Kościół nie tylko
przez swoich kapłanów, lecz i przy pomocy pojedynczych wiernych, przejętych w
ten sposób duchem Chrystusowym, usiłuje przeniknąć tymże duchem życie ludzkie i
działalność ludzką: prywatną, rodzinną, społeczną czy ekonomiczną i polityczną,
by tym łatwiej ci wszyscy, co synami Bożymi się mianują, osiągnęli wytknięty im
cel. Przeto tego rodzaju prywatne praktyki chrześcijańskie i te pobożne
wysiłki, którymi wierni starają się oczyszczać swe sumienia, niewątpliwie
pobudzają siły duszy i lepiej ją przygotowują do uczestnictwa w
Przenajświętszej Ofierze Ołtarza, do przyjęcia z obfitszymi owocami Sakramentów
i do takiego odprawiania świętych obrzędów, aby z nich wychodzili gorliwiej
usposobieni, ożywieni ochotą oddania się i modlitwie i umartwieniu według
chrześcijańskiego obyczaju, by czynniej odpowiadać wezwaniu natchnienia łaski
Bożej i z każdym dniem coraz wierniej naśladować cnoty Boskiego Zbawiciela.
Będzie to nie tylko z korzyścią dla każdego z osobna, ale i całego Ciała
Mistycznego, w którym cokolwiek się dzieje dobrego pochodzi z łaski jego Głowy
i rozlewa się na pożytek wszystkich członków.
15.
Harmonia między elementem wewnętrznym i zewnętrznym
Nie powinno więc
być żadnej sprzeczności w życiu duchowym między Bożym działaniem, które w duszę
wlewa łaskę dla uwiecznienia naszego odkupienia, a pracowitą współpracą
człowieka, która nie powinna udaremniać łaski Bożej36. Podobnie nie
powinno być niezgodności między skutecznością zewnętrznych obrzędów
sakramentalnych, rodzącą się "ex opere operato", a pełną zasług
czynnością tych, którzy ich udzielają lub otrzymują, a którą nazywamy
"opus operantis". Nie powinno być rozterki między nabożeństwami
publicznymi a prywatnymi modlitwami, między zasadami cnotliwego życia a
kontemplacją rzeczy nadprzyrodzonych, między życiem ascetycznym a pobożnością
liturgiczną, wreszcie między jurysdykcją i prawowitą władzą nauczania
Hierarchii kościelnej a władzą kapłańską we właściwym tego słowa znaczeniu,
którą pomazańcy Chrystusowi sprawują przez liturgiczną służbę Bożą. Dla ważnych
przyczyn Kościół wymaga z naciskiem, aby ci, którzy na mocy powierzonego im
urzędu odprawiają służbę ołtarza lub przyjęli zobowiązania życia zakonnego, w
chwilach oznaczonych oddawali się pobożnej medytacji, dokładnemu rachunkowi
sumienia i innym ćwiczeniom duchownym37 , oni bowiem są w szczególny sposób wyznaczeni do pełnienia
funkcji liturgicznych, odprawiania Mszy św. i odmawiania oficjum. Niewątpliwie
modlitwa liturgiczna, jako nabożeństwo publiczne świętej Oblubienicy Jezusa
Chrystusa, przewyższa godnością modlitwy prywatne. Ta wyższość jednak nie
oznacza bynajmniej, by publiczna i prywatna służba Boża miały się ze sobą nie
zgadzać, albo sobie przeszkadzać. Obydwie ożywia jeden i ten sam duch, obydwie
się zlewają i dopełniają według tych słów "wszystko i we wszystkim
Chrystus" i do jednego zmierzają celu "ażeby Chrystus w nas był
ukształtowany"38.
III.
LITURGIA PODLEGA PRZEPISOM HIERARCHII KOŚCIELNEJ
16.
Przepisy hierarchii kościelnej
Jednakowoż by dokładniej
i trafniej zrozumieć, czym jest liturgia święta, musimy jeszcze rozważyć inną
niemniej ważną jej cechę i właściwość. Kościół mianowicie jest społecznością, a
zatem potrzebuje własnego autorytetu i hierarchii. Wszystkie członki Ciała
Mistycznego uczestniczą w tych samych łaskach i dążą do jednakowego celu, nie
wszystkie jednak piastują tę samą władzę i nie wszyscy mogą wykonywać jednakowe
czynności. Boski Zbawiciel pragnął bowiem, by Jego Królestwo zasadzało się na
świętym porządku i opierało się na jakimś stałym fundamencie. Porządek ten jest
niejako obrazem hierarchii niebieskiej.
17.
Hierarchia i urząd kapłański Kościoła
Władza kapłańska
została powierzona jedynie Apostołom i tym z kolei, na których oni lub ich
następcy nałożyli ręce. Mocą tej władzy zastępują oni osobę Jezusa Chrystusa
wobec ludu sobie powierzonego, a wobec Boga działają w imieniu tego ludu. Takie
kapłaństwo nie przechodzi na innych drogą dziedzictwa ani pokrewieństwa, nie
wyłania się ono z gminy chrześcijańskiej ani z woli lub nadania ludu. Sługa
ołtarzy, zanim w imieniu ludu będzie zwracał się do Boga, już był ustanowiony
następcą Boskiego Zbawiciela dla spraw świętych. Dlatego, że Jezus Chrystus
jest Głową tego ciała, którego wierni są członkami, kapłan zastępuje Boga wobec
ludu sobie powierzonego. Władza, którą mu powierzono, z istoty swojej nie ma w
sobie nic ludzkiego, jest na wskroś nadprzyrodzona i od Boga pochodzi.
"Jako Ojciec mnie posłał tak i ja was posyłam"39 ..."kto was
słucha, mnie słucha"40. "Idąc na
cały świat opowiadajcie Ewangelię wszelkiemu stworzeniu: kto uwierzy i ochrzci
się będzie zbawiony"41. Przeto widoczne i
zewnętrzne kapłaństwo Jezusa Chrystusa jest przekazywane w Kościele nie w
sposób powszechny, ogólny i wiernym wspólny, ale tylko wybranym jednostkom.
Kapłaństwo rodzi się duchowo z jednego z siedmiu Sakramentów, który nie tylko
udziela łaski odpowiedniej dla szczególnych warunków i obowiązków tego życia,
ale również wyciska niezatarte znamię, które upodabnia sługi ołtarza do
Chrystusa Kapłana i uzdalnia ich do spełniania prawowitych czynności kultu,
które wiernych wiodą do świętości, a Bogu oddają należną cześć według przepisów
prze Niego ustanowionych. Albowiem tak samo jak obmycie z Chrztu świętego
wyróżnia wiernych i oddziela ich od wszystkich innych, których nie obmyła
oczyszczająca woda i którzy nie są członkami Chrystusa, tak i Sakrament
kapłaństwa odróżnia kapłanów od innych wiernych nie obdarowanych tym
charyzmatem. Wezwani natchnieniem z góry, wstąpili do służby świętej, która ich
stawia przy ołtarzach. Zostali niejako narzędziami Bożymi, przez które życie
nadprzyrodzone udziela się Ciału Mistycznemu Jezusa Chrystusa.
Poza tym, jak
wyżej wspomnieliśmy, oni jedynie posiadają ów znak niezatarty, który ich
upodabnia do Chrystusa Kapłana: "tylko ich ręce są poświęcone, aby cokolwiek
oni błogosławią było błogosławione, cokolwiek zakonsekrują było konsekrowane i
uświęcone w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa"42. Niechaj do nich
pośpieszą wszyscy, którzy pragną żyć z Chrystusem, od nich bowiem otrzymają
pociechę i pokarm życia duchowego: od nich przyjmą zbawienne lekarstwo, które
ich uleczy i wzmocni, by mogli powstać skutecznie z upadku i nieszczęścia
występków. Oni to wreszcie błogosławić będą pożyciu rodzinnemu i skierują
ostatnie tchnienie życia śmiertelnego ku bramom wiekuistej szczęśliwości.
18.
Stosunek liturgii do wiary
Skoro więc
liturgia dokonuje się w pierwszym rzędzie przez kapłanów w imieniu Kościoła,
przeto jej organizowanie, układ i formy muszą zależeć od władzy Kościoła. Ta
zasada wynika z samej natury kultu chrześcijańskiego, a historyczne fakty
potwierdzają ją. Jest jeszcze inny wzgląd, który uzasadnia to niewzruszone
prawo hierarchii kościelnej, a mianowicie oczywiste i najściślejsze połączenie
liturgii z tymi zasadami nauki, które Kościół podaje jako artykuły prawdy, oraz
potrzeba dostosowania liturgii do nakazów wiary katolickiej, podawanych przez
najwyższy autorytet nauczający dla zabezpieczenia nieskazitelności religii
przez Boga objawionej. Sądzimy, iż należy w związku z tym dobrze wyświetlić
pewien szczegół, który już niewątpliwie Czcigodni Braci, jest wam wiadomy.
Chodzi tu o zasadniczy błąd tych, którzy dopatrzyli się w liturgii jakby
probierza prawd, które należy w wierze zachować, czyli że Kościół winien uznać
tylko te prawdy, które poprzez święte obrzędy liturgiczne dały owoce pobożności
i świętości, a odrzucać te artykuły wiary, które się w liturgii nie
wypowiadają. Stąd ów aksjomat "lex orandi, lex credendi". A jednak
nie tak uczy i zaleca Kościół. Kult, który Kościół składa najlepszemu i
wszechmogącemu Bogu, jest według wyraźnych i zwięzłych słów Augustyna,
nieustannym wyznaniem wiary katolickiej, aktem nadziei i miłości: "przez
wiarę, nadzieję i miłość", tak pisze "mamy Bogu cześć oddawać"43. W liturgii
świętej wyznajemy otwarcie i wyraźnie wiarę katolicką, nie tylko obchodząc
Tajemnice święte, sprawując Ofiarę i udzielając Sakramentów, ale także
odmawiając lub śpiewając "Credo", które jest znakiem i jakby
zawołaniem chrześcijan, a wreszcie odczytując księgi święte powstałe pod
natchnieniem Ducha Św. lub także inne pisma. Cała liturgia więc zawiera wiarę
katolicką, gdyż publicznie świadczy o wierze Kościoła. Z tej to przyczyny,
ilekroć chodziło o definicję jakiejś prawdy objawionej przez Boga, Papieże i
Sobory, czerpią z tzw. "źródeł teologicznych", nie rzadko również i z
liturgii przytaczali argumenty. Tak na przykład postąpił Nasz Poprzednik
niezapomnianej pamięci Pius IX, gdy ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu
Najświętszej Maryi Panny. Podobnie i Kościół i Ojcowie, gdy roztrząsano
wątpliwości i spory na temat jakiejś prawdy, nie omieszkali szukać światła w
obrzędach przekazanych przez starożytne wieki. Stąd owo sławne i czcigodne
powiedzenie: "Legem credendi lex statuat supplicandi" 44.
Więc liturgia święta
nie określa wiary katolickiej ani jej nie ustala swoją własną mocą w sposób
absolutny; lecz raczej, będąc wyznaniem prawd nadziemskich, które podlegają
najwyższej władzy nauczającej Kościoła, może podsuwać argumenty i świadectwa
nie małej zaprawdę wartości dla określenia szczególnych artykułów nauki
chrześcijańskiej. Jeżeli więc chcemy w sposób absolutny i powszechny rozpoznać
i określić stosunek, jaki zachodzi między świętą liturgią a wiarą, możemy
całkiem słusznie powiedzieć: "Lex credendi legem statuat
supplicandi". To samo należy stwierdzić jeżeli idzie o pozostałe cnoty
teologiczne: "W wierze, nadziei i miłości z nieustannym pragnieniem wciąż
się modlimy"45.
19.
Wkład Boży i ludzki
Hierarchia
kościelna zawsze wykonywała swe prawo w odniesieniu do spraw liturgicznych,
ustanawiając i urządzając kult Boży oraz otaczając go dla chwały Bożej i
pożytku chrześcijan blaskiem i świetnością. Przy tym nie wahała się nigdy, nie
naruszając istoty Mszy i Sakramentów, zmieniać to, co uznawała za już
nieodpowiednie, a wprowadzać to, co skuteczniej mogło się przyczynić do
większej chwały Jezusa Chrystusa, Trójcy Przenajświętszej lub do pouczenia i
zbawiennej zachęty ludu chrześcijańskiego46. Liturgia święta
bowiem składa się z pierwiastków Bożych i ludzkich. To co Boże, ustanowione
przez Boskiego Zbawiciela, nie może żadną miarą być zmienione przez ludzi,
natomiast to, co ludzkie może, według potrzeb czasu, okoliczności i dusz,
ulegać przemianom, które zatwierdza Hierarchia kościelna wsparta pomocą Ducha
Świętego. Stąd pochodzi owa przedziwna rozmaitość obrzędów Zachodu i Wschodu.
Stąd wynika ów postępujący rozrost poszczególnych zwyczajów w kulcie religijnym
i poszczególnych praktyk nabożnych, które powoli się rozwijały, a które w
dawnych wiekach zaledwie się zarysowały. Stąd też zdarza się niekiedy, że
niektóre nabożne zwyczaje liturgiczne, zapomniane z biegiem czasu, kiedyś znowu
wchodzą w życie i odnawiają się.
Wszystko to
świadczy o czerstwej żywotności przeczystej Oblubienicy Jezusa Chrystusa
poprzez wieki; tym wyraża się owa święta rozmowa prowadzona przez nią na
przestrzeni przemijających epok z Boskim Oblubieńcem, w której wyznaje wiarę
ludów sobie powierzonych i swoją miłość niewyczerpaną; to wszystko wreszcie
wskazuje na mądrość urządzeń i przepisów, które co dzień wzbudzają i pomnażają
w wiernych zrozumienie Chrystusa.
20.
Przyczyny zmian form liturgicznych
Wiele było
przyczyn, które tłumaczą postępy świętej liturgii i które ją rozwijają poprzez
długie a chwalebne wieki Kościoła. Tak na przykład gdy nauka katolicka o
Wcieleniu Słowa Bożego, o Sakramencie i Ofierze Eucharystycznej, o Bogarodzicy
Dziewicy Maryi, dokładniej i jaśniej została określona, wprowadzono nowe formy
obrzędów, które pełniej i stosowniej oddawały i odzwierciedlały w czynnościach
liturgicznych światło, które z większym blaskiem płynęło z orzeczeń
nauczającego Kościoła, by tym łatwiej mogło dotrzeć do umysłów i do dusz ludu
chrześcijańskiego.
Dalszy rozwój
ustawodawstwa kościelnego w zakresie udzielania Sakramentu Pokuty oraz
zaprowadzenia a następnie zniesienia instytucji katechumenatu, ustalony w
Kościele łacińskim zwyczaj Komunii pod jedną postacią - oto przyczyny nie bez
znaczenia, dla których w ciągu wieków starodawne obrzędy uległy zmianie, a
stopniowo wprowadzono nowe, które zdawały się lepiej odpowiadać świeżo wydanym
zarządzeniom w tym zakresie. Niemało również przyczyniły się do rozwoju
liturgii praktyki i nabożeństwa nie mające ścisłego związku z liturgią świętą,
a które powstały z osobliwego zrządzenia Opatrzności w następnych stuleciach i
tak pięknie wśród ludu się rozkrzewiły, jak coraz powszechniejszy kult
Eucharystii, jak nabożeństwo do Męki Zbawiciela naszego, do Najświętszego Serca
Jezusowego, do Bogarodzicy i Jej Przeczystego Oblubieńca. Przyczyniły się
równie do tego okoliczności zewnętrzne, jak publiczne pielgrzymki do grobów
męczenników z pobożnością urządzone i szczególne posty w tej samej intencji
ustanowione, błagalne modły stacyjne, które w duchu pokuty odprawiano w tym
świętym mieście i w których nie rzadko brał udział sam Papież. Łatwo też
zrozumieć, że nie mało zaważył tu rozkwit sztuk pięknych, a zwłaszcza
architektury, malarstwa i muzyki, które ustalały i rozmaicie kształtowały
zewnętrzne formy liturgiczne.
21.
Utworzenie Kongregacji Obrzędów
Swego prawa używał
w liturgii Kościół, gdy chodziło o ochronę kultu Bożego przed nadużyciami,
jakie bądź to prywatni, bądź poszczególne kościoły wprowadzały w sposób
nierozważny i nieroztropny. Doszło do tego, że takie zwyczaje i praktyki
rozmnożyły się w ciągu XVI wieku, prywatne inicjatywy liturgiczne poczęły
zagrażać nieskazitelności wiary i pobożności, co heretykom szło bardzo na rękę
i wielce przyczyniło się do rozpowszechnienia ich podstępów i błędów. Wówczas
to Nasz Poprzednik niezapomnianej pamięci Sykstus V założył w roku 1588 świętą
Kongregację Obrzędów, która miała strzec przepisanych ceremonii Kościoła i nie
dopuszczać jakiejkolwiek ich skazy 47. Także w naszych
czasach instytucja ta na mocy przyznanych jej uprawnień stanowi i rozstrzyga z
czujną troskliwością o sprawach liturgicznych48 .
V. POSTĘPU LITURGII NIE MOŻNA UZALEŻNIAĆ OD
SAMOWOLI PRYWATNEJ
22.
Najwyższa władza w dziedzinie liturgii
Ponieważ jedynie
Najwyższemu Pasterzowi przysługuje prawo uznawania i ustanawiania zwyczajów
dotyczących kultu Bożego oraz wprowadzania i zatwierdzania nowych obrzędów, On
jeden może je zmieniać, gdy uzna to za potrzebne49. Biskupi zaś mają
prawo i obowiązek pilnego czuwania, by przepisy kanonów świętych, tyczące się
kultu Bożego, były ściśle przestrzegane. 50
Nie godzi się więc
pozostawiać uznaniu osób prywatnych, choćby nawet należały do stanu duchownego,
świętych i czcigodnych spraw, należących do życia religijnego społeczności
chrześcijańskiej, a dotyczących wykonywania kapłaństwa Jezusa Chrystusa, kultu
Boga, należytego oddawania czci Trójcy Przenajświętszej, Słowu Wcielonemu, Jego
Najświętszej Rodzicielce i wszystkim innym świętym. Dla tych samych przyczyn
nie wolno prywatnym jednostkom wydawać zarządzeń w sprawach czynności
liturgicznych, które z natury swej są najściślej związane z dyscypliną
kościelną, z ładem, jednością i harmonią Ciała Mistycznego, a nierzadko i z
nietykalnością wiary katolickiej.
Niewątpliwie
Kościół jest żywym zespołem członków, dlatego także i w zakresie świętej
liturgii rozrasta się, rozwija się i ulega z biegiem czasu przemianom według
potrzeb i okoliczności, do których się dostosowywuje, nie naruszając przy tym
czystości swojej nauki. Od tego należy dobrze odróżnić zuchwałe usiłowania
tych, którzy z rozmysłem wprowadzają nowe zwyczaje liturgiczne lub też żądają
wskrzeszenia obrzędów przeżytych, niezgodnych z obowiązującymi dziś przepisami
i rubrykami. Nie bez wielkiego żalu dowiedzieliśmy się, Czcigodni Bracia, że
się takie rzeczy dzieją i to nie tylko w sprawach małej wagi, ale i w
donioślejszych. Trafiają się tacy, którzy używają języka narodowego przy
odprawianiu Przenajświętszej Ofiary, którzy święta dla przyczyn głęboko przemyślanych
ustalone przenoszą na inne dni - tacy wreszcie, którzy wykreślają z urzędowych
ksiąg modlitw publicznych Pisma Starego Testamentu, uważając, że podobno nie
odpowiadają one duchowi dzisiejszych czasów i są rzekomo kłopotliwe.
23.
Język liturgiczny
Język łaciński,
którego używa wielka część Kościoła, jest widocznym i pięknym znakiem jedności,
jest też lekarstwem skutecznym przeciw jakimkolwiek skażeniom autentycznej
nauki. W wielu obrzędach używanie języka narodowego może okazać się pożyteczne
dla ludu, niemniej jednak tylko Stolica Apostolska ma prawo zezwalać na jego
użytek. Nie wolno więc niczego poczynać w tym zakresie bez zasięgnięcia u niej
rady i zgody. Porządek liturgii świętej zależy bowiem jedynie od postanowień i
zarządzeń Stolicy Apostolskiej.
24.
Stare i nowe formy
To samo należy
sądzić o usiłowaniach, które niektórzy podejmują, by przywrócić niektóre dawne
obrzędy i ceremonie. Owszem liturgia dawnych wieków jest niewątpliwie godna
szacunku. Nie należy jednak mniemać, iż dawny zwyczaj, dlatego tylko że tchnie
starożytnością, jest lepszy i stosowniejszy, czy to sam przez się, czy to w
odniesieniu do późniejszych czasów i nowych warunków. Także nowe obrzędy
liturgiczne są godne szacunku i zachowania, gdyż powstały pod natchnieniem
Ducha Świętego, który w każdym czasie aż do końca świata jest obecny w Kościele51; są one w równym
stopniu środkami, którymi przeczysta Oblubienica Jezusa Chrystusa posługuje się
dla ożywienia i zapewnienia świętości ludzi.
Jest
zapewne rzeczą mądrą i godną pochwały powracać duszą i myślą do źródeł liturgii
świętej, badanie bowiem przeszłości niemało przyczynia się do głębszego i
dokładniejszego poznania znaczenia świąt i treści formuł w liturgii używanych,
oraz symboliki świętych obrzędów. Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani
godną pochwały wracać we wszystkim i za wszelką cenę do starożytności. I tak,
by użyć przykładu, błądzą ci, którzy chcą ołtarzom przywrócić pierwotny kształt
stołu; którzy chcą wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych; którzy nie
dopuszczają w kościele posągów i świętych obrazów; którzy wymagają, aby
wizerunek Zbawiciela przybitego na krzyżu był tak wyrzeźbiony, iżby na Jego
ciele nie było znać okrutnych mąk, które poniósł; którzy wreszcie ganią i odrzucają
wszelką muzykę polifoniczną, choćby nawet przystosowaną do przepisów wydanych
przez Stolicę Apostolską.
Żaden z
rozumnych katolików, w zamiarze powrotu do starych formuł uchwalonych przez
dawne Sobory, nie może odrzucić orzeczeń, które Kościół pod natchnieniem i
kierownictwem Ducha Świętego bardzo pożytecznie określił w nowych czasach i
których utrzymać się nakazał. Podobnie żaden rozumny katolik nie może odrzucać
obowiązujących dzisiaj przepisów, by powrócić do praw wywodzących się ze
starożytnych źródeł Prawa Kanonicznego. Tak samo rzecz ma się z liturgią. Kto
chce powrócić do starodawnych obrzędów i zwyczajów a odrzucać nowe, które z
opatrznościowego zrządzenia Bożego ze względu na zmienione warunki zostały
wprowadzone, ten widocznie kieruje się nieroztropnym i niewłaściwym zapałem.
Taki sposób myślenia
i postępowania aż nadto przypomina ów zbytni i niezdrowy entuzjazm dla
starożytności wzbudzony przez nielegalny Synod w Pistoi; usiłuje się wznowić
owe błędy, które były przyczyną zwołania tego Synodu i które po nim z wielkim
uszczerbkiem dla dusz się uwydatniły. Kościół zawsze czujnie strzegąc
"depozytu wiary" powierzonego mu przez Boskiego Założyciela, słusznie
ów Synod potępił52. Albowiem tego
rodzaju zdrożne poczynania i zamiary prowadzą do tego, że osłabiają i
wyjaławiają działanie uświęcające, przez które liturgia zbawiennie prowadzi
dzieci Przybrania do Ojca Niebieskiego.
Wszystko więc
należy czynić w stałym porozumieniu z Hierarchią Kościelną. Niechaj nikt nie
waży się na własną rękę naznaczać norm dla siebie lub innym je narzucać.
Jedynie Papież jako następca św. Piotra, któremu Boski Zbawiciel powierzył
pieczę nad trzodą53 , a wraz z nim Biskupi posłuszni Stolicy Apostolskiej, których
Duch Św. ustanowił, aby rządzili Kościołem Bożym54, mają prawo z
urzędu i z obowiązku rządzić ludem chrześcijańskim.Przeto, Czcigodni Bracia,
ilekroć stajecie w obronie swojej władzy, i to nawet ze zbawienną surowością,
jeśli zajdzie tego potrzeba, nie tylko spełniacie swój obowiązek, ale
strzeżecie woli Założyciela Kościoła.
CZĘŚĆ DRUGA KULT EUCHARYSTYCZNY
I.
ISTOTA OFIARY EUCHARYSTYCZNEJ
25.
Odnowienie i uobecnienie Ofiary Krzyżowej
Tajemnica Przenajświętszej
Eucharystii, ustanowiona przez Chrystusa Najwyższego Kapłana i z Jego woli
odnawiana stale w Kościele przez Jego kapłanów, jest jakby szczytem i ośrodkiem
religii chrześcijańskiej. Gdy chodzi więc o najważniejszą sprawę w liturgii
świętej, uważamy za rzecz pożyteczną, Czcigodni Bracia, zatrzymać waszą uwagę
na ten niezmiernie doniosły przedmiot. Chrystus Pan, Kapłan na wieki według
obrządku Melchizedeka 55 , jako że umiłował
swoich, którzy byli na świecie56 w czasie Ostatniej
Wieczerzy, tej nocy kiedy Go wydano - aby zostawić ukochanej Oblubienicy
swojej, Kościołowi, widzialną (jak domaga się tego ludzka natura) ofiarę,
któraby stale przedstawiała krwawą ofiarę, jakiej miał dopełnić raz jeden na
krzyżu, która by pozostała jej pamiątką, aż do końca wieków i której moc
zbawcza byłaby stosowana do odpuszczenia grzechów, jakie codziennie popełniamy
- ofiarował Bogu Ojcu Ciało i krew swoją pod postaciami chleba i wina i pod
tymiż postaciami podał Ciało i Krew swoją do spożycia Apostołom, których
ustanowił wtedy kapłanami Nowego Przymierza nakazując im i ich następcom w
kapłaństwie, by tę ofiarę w dalszym ciągu składali57 .
Wobec tego
Przenajświętsza Ofiara Ołtarza nie jest tylko prostym i zwykłym wspomnieniem
mąk i śmierci Jezusa Chrystusa, ale prawdziwym i istotnym ofiarowaniem, w
którym Najwyższy Kapłan to samo czyni przez niekrwawą ofiarę, co uczynił już na
krzyżu, ofiarowując siebie samego Ojcu Przedwiecznemu jako Hostię najmilszą,
"albowiem tu i tam jedna i ta sama jest Hostia, i ten sam składa obecnie
Ofiarę za pośrednictwem kapłanów, który niegdyś siebie samego ofiarował Ojcu na
krzyżu, z różnicą tylko w sposobie ofiarowania"58.
Jeden jest więc i
ten sam Kapłan, Chrystus Jezus, którego przenajświętszą osobę kapłan zastępuje.
Ten ostatni bowiem dzięki kapłańskiemu namaszczeniu upodabnia się do
Najwyższego Kapłana i rozporządza władzą działania mocą i w imieniu samego
Chrystusa59 . Przeto czynnością swą kapłańską niejako "użycza Chrystusowi
swojego języka i ręce Mu daje"60.
Również i żertwa
ofiarna jest ta sama - a mianowicie Boski Zbawiciel w swojej naturze ludzkiej i
w rzeczywistości swego Ciała i Krwi. Sposób jednak ofiarowania Chrystusa jest
odmienny. Na krzyżu bowiem ofiarował On Bogu siebie samego całego i swoje cierpienia,
ofiarowanie zaś żertwy dokonało się przez śmierć krwawą dobrowolnie przyjętą.
Natomiast na ołtarzu, skoro Jego natura ludzka jest w stanie chwały,
"śmierć panować Mu nie będzie" 61. Niemożliwe
jest już przelanie krwi. Jednakowoż, dzięki zamysłom Boskiej Mądrości naszego
Zbawiciela, to ofiarowanie przedziwnie jest nam ukazane przez zewnętrzne znaki,
które są symbolem Jego Śmierci. Istotnie przez Przeistoczenie chleba w Ciało a
wina w Krew Jego, jest Jego Ciało równie obecne co Jego krew; postaci zaś
eucharystyczne, pod którymi jest On obecny, wyobrażają krwawe rozdzielenie
Ciała i Krwi. W ten sposób to upamiętniające przedstawienie Jego śmierci, która
w rzeczywistości miała miejsce na Kalwarii, powtarza się w poszczególnych
ofiarach ołtarza dzięki tym rozdzielonym symbolom, które oznaczają i wyobrażają
Chrystusa Jezusa w stanie ofiary.
Ponadto i cele
identyczne: pierwszym jest chwała należna Ojcu Niebieskiemu. Od żłóbka aż do
śmierci Jezus Chrystus pałał gorliwością o Bożą chwałę. I ofiara Jego krwi na
Krzyżu weszła do niebios jako wonność słodka. By zaś hymn chwały nigdy nie
ustawał, członki ciała łączą z Głową w Ofierze Eucharystycznej i z Nim razem
oraz z Aniołami i Archaniołami śpiewają pieśń nieśmiertelną62 , oddając Ojcu
Wszechmogącemu pełną cześć i chwałę.
Drugim
przewidzianym celem jest należyte dziękczynienie Bogu. Jedynie Boski Zbawiciel,
jako umiłowany Syn Ojca Przedwiecznego, znając Jego nieskończoną miłość, mógł
zaśpiewać godny hymn dziękczynienia 63. To było już jego
zamiarem i wolą, gdy przy Ostatniej Wieczerzy "złożył dzięki" 64 , a nie przestał
tego czynić, wisząc na krzyżu. Nie zaprzestał dziękczynienia w Przenajświętszej
Ofierze Ołtarza, która oznacza podziękowanie czyli czyn Eucharystyczny,
ponieważ "jest to rzecz zaiste godna i sprawiedliwa, słuszna i
zbawienna"65.
Trzecim celem jest
zadośćuczynienie, przebłaganie, przejednanie. Niewątpliwie nikt oprócz
Chrystusa nie mógł całkowicie zadośćuczynić Bogu Wszechmogącemu za grzechy
rodzaju ludzkiego. Sam więc postanowił ofiarować się na krzyżu "jako
ubłaganie za grzechy nasze: a nie tylko za nasze, ale i całego świata"66. Również i na
ołtarzach ofiarowuje się co dzień dla naszego odkupienia, abyśmy uwolnieni od
wiecznego potępienia mogli należeć do grona wybranych. Czyni to nie tylko dla
nas, którzy przebywamy w tym życiu, ale również za tych "którzy w
Chrystusie spoczywają, którzy nas uprzedzili ze znakiem wiary i odpoczywają
snem pokoju"67; albowiem czy żywi
czy umarli "od tegoż jedynego Chrystusa nie odstępujemy" 68.
Czwarty wreszcie
cel to prośba. Człowiek, jak ów syn marnotrawny, źle użył i roztrwonił dobra
otrzymane od Ojca Niebieskiego, toteż doszedł do skrajnej nędzy i wielkiego
niedostatku. Jednakowoż Chrystus z krzyża "zanosząc modlitwy i pokorne
prośby... z wołaniem potężnym i ze łzami został wysłuchany dla swej
bogobojności" 69. W ten sam skuteczny
sposób jest On również rzecznikiem naszym na ołtarzach, by udzielić nam pełni
błogosławieństwa i łaski. Rozumie się więc, czemu święty Sobór Trydencki
zapewnia, że Eucharystia udziela nam mocy zbawiennej krzyża, by zgładzić nasze
codzienne grzechy70 .
26.
Nieskończona wartość Ofiary
Apostoł zaś
Narodów, wyjaśniając nam pełnię i doskonałość ofiary krzyżowej, twierdzi, że
"jedną ofiarą doskonałymi na wieki uczynił uświęconych"71. Zasługi bowiem
tej ofiary są wprost nieskończone i niezmierne, granic nie znają i rozciągają
się na wszystkich ludzi wszelkich czasów i na każdym miejscu, albowiem Kapłanem
jej i ofiarą jest Bóg-Człowiek. Dlatego również, że najdoskonalszą była Jego ofiara,
tak jak Jego posłuszeństwo woli Ojca Przedwiecznego.
Dlatego wreszcie,
że chciał umrzeć jako głowa rodzaju ludzkiego: "Podziwiaj rozrachunek
odkupienia naszego: Chrystus wisi na krzyżu, patrz jakim kosztem wylał Krew.
Krwią swoją kupił, Krwią Baranka niepokalanego kupił, Krwią Jedynego Syna
Bożego kupił; nabywcą jest Chrystus; ceną Krew; nabytkiem wszechświat
cały"72 .
Niemniej jednak to
Odkupienie nie uzyskało od razu pełnej swej skuteczności, trzeba bowiem było,
by Chrystus, po odkupieniu świata przenajdroższą ceną swojej osoby, wszedł w
prawdziwe posiadanie dusz ludzkich. Przeto aby to odkupienie i zbawienie było
skuteczne dla wszystkich z osobna, dla wszystkich pokoleń aż do końca wieków,
aby Bogu było miłe, trzeba aby każdy poszczególny człowiek miał życiową
styczność z ofiarą krzyża i przez to były mu udzielone owocujące z niej
zasługi.
Można niejako
powiedzieć, że Chrystus na Kalwarii założył oczyszczającą i zbawienną sadzawkę,
którą napełnił swoją krwią przelaną: ludzie o ile się nie zanurzą w jej falach
i nie obmyją w niej swoich zmaz grzechowych, nie będą mogli nigdy dostąpić ani
oczyszczenia, ani zbawienia.
27.
Konieczność osobistego uczestnictwa
Aby więc Krew
Baranka mogła wybielić poszczególnych grzeszników, trzeba wspólnego wysiłku
wiernych. Aczkolwiek bowiem mówiąc ogólnie Chrystus pojednał z Ojcem cały
rodzaj ludzki przez swą śmierć krzyżową, jednakowoż chciał, aby do Jego krzyża
wszyscy się zbliżali doprowadzeni przez Sakramenty a zwłaszcza przez Ofiarę
Eucharystii, aby uzyskać zbawienne owoce przezeń na krzyżu zrodzone. Dzięki
temu czynnemu uczestnictwu jednostek, członki z każdym dniem coraz bardziej
upodabniają się do Tego, który jest ich Boską Głową - a zbawienie, które od
Głowy pochodzi, napełnia członki, tak że i my będziemy mogli powtórzyć słowa
św. Pawła: "Jestem z Chrystusem przybity do krzyża: żyję już nie ja, ale
żyje we mnie Chrystus."73.
Tak samo i przy
innej sposobności z rozmysłem obszerniej stwierdziliśmy, że Jezus Chrystus
"umierając na krzyżu obdarzył Kościół swój olbrzymim skarbem Odkupienia
bez żadnego w tym ze strony Kościoła współudziału; natomiast jeśli idzie o
szafowanie tym skarbem, nie tylko dzieli ze swoją niepokalaną Oblubienicą to
dzieło uświęcenia, lecz nawet pragnie, aby ono jakoby wytrysnęło z jej
działalności."74. Dostojna Ofiara
Ołtarza jest zaś najcelniejszym narzędziem, przy pomocy którego zasługi
powstałe z krzyża Boskiego Zbawiciela dostają się wierzącym: "ilekroć
obchodzona jest pamiątka owej Ofiary, tylekroć dokonuje się dzieło naszego
odkupienia."75 To jednak nie
zmniejsza godności Ofiary krwawej, a raczej jej wielkość i konieczność oświetla
i unaocznia, jak twierdzi Sobór Trydencki. 76. Codzienna
ofiara poucza nas, że poza krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa nie ma
zbawienia.77 . Sam Bóg chce,
aby nie ustawała taka ofiara od wschodu słońca aż do zachodu78, aby nie przerwał
się hymn chwały i dziękczynienia, należny Stwórcy od ludzi, skoro nieustannie
potrzebują Jego pomocy, a Boskiej krwi Zbawiciela potrzebują do zgładzenia
grzechów, którymi wyzywają sprawiedliwość Jego.
II.
UCZESTNICTWO WIERNYCH W OFIERZE EUCHARYSTYCZNEJ
28.
Uczestnictwo wiernych
Trzeba więc,
Czcigodni Bracia, aby wszyscy wierni uświadomili sobie, że ich najwyższym
obowiązkiem i największym zaszczytem jest branie udziału w Ofierze
Eucharystycznej i to nie w sposób opieszały, niedbały, z myślą czym innym
zajętą i roztargnioną, ale w sposób gorliwy i czynny, by łączyli się jak
najściślej z Najwyższym Kapłanem według słów Apostoła: "To... w sobie
czujcie, co i w Chrystusie Jezusie79, abyście wraz z
Nim i przez Niego składali ofiarę i wraz z Nim siebie ofiarowywali."
Zaiste Chrystus
jest Kapłanem, ale Kapłanem dla nas, nie dla siebie, gdyż składa Ojcu
Przedwiecznemu pragnienia i wyrazy czci religijnej imieniem całego rodu
ludzkiego, jest również i żertwą, lecz dla nas, gdyż w miejsce człowieka
obarczonego grzechem siebie samego postawił. Owe słowa Apostoła "to... w
sobie czujcie, co i w Chrystusie Jezusie" domagają się od wszystkich
chrześcijan, by wzbudzili w sobie - o ile to w mocy człowieka - te uczucia,
które przejmowały duszę Boskiego Zbawiciela, gdy składał ofiarę z Siebie
samego, a mianowicie uczucia głębokiej pokory ducha i najwyższego uwielbienia
Majestatu Bożego, czci, chwały i dziękczynienia. Wymagają nadto od nich, by
przybrali niejako postawę ofiary, by wyrzekli się siebie według zalecenia
Ewangelii, oddali się dobrowolnie i chętnie uczynkom pokuty, grzechy swoje
znienawidzili i zadość za nie czynili. Wreszcie wymagają one, byśmy ponieśli
wraz z Chrystusem śmierć mistyczną na krzyżu i mogli przyswoić sobie hasło
Pawłowe: "Z Chrystusem jestem przybity na krzyżu."80
29.
Rozgraniczenie władzy kapłańskiej
Jednak chociaż wierni
uczestniczą w Ofierze Eucharystycznej, nie posiadają tym samym władzy
kapłańskiej. To koniecznie musicie jasno wytłumaczyć ludowi waszemu. Znaleźli
się bowiem tacy, którzy zbliżają się do błędów już ongiś potępionych81 . Nauczają jakoby
w Nowym Testamencie nazwa kapłaństwa to tylko oznaczała, co przypada w udziale
wszystkim odrodzonym wodą Chrztu świętego, że przykazanie, które Jezus Chrystus
dał Apostołom przy Ostatniej Wieczerzy, aby czynili to, co Sam uczynił, odnosi
się bezpośrednio do całego Kościoła Wiernych; przeto, że dopiero później
powstało hierarchiczne kapłaństwo. Z tego powodu mniemają, że ludowi
przysługuje prawdziwa władza kapłańska, a że kapłan działa jedynie z tytułu
powierzonego mu przez społeczność stanowiska. Skutkiem tego Ofiarę
Eucharystyczną uważają dosłownie za "koncelebrowanie" i sądzą, że
jest stosowniejsze, aby kapłani wraz z ludem w jego obecności
"koncelebrowali", niż żeby składali Ofiarę prywatnie bez obecności
ludu. Jest rzeczą zbyteczną tłumaczyć jak dalece takie zwodnicze błędy
sprzeciwiają się prawdom, które już przedtem wyłożyliśmy, mówiąc o miejscu
należnym kapłanowi w Ciele Mistycznym Chrystusa. To jedno tylko pragniemy
przypomnieć, że kapłan jedynie dlatego działa w imieniu wiernych, że zastępuje
osobę Jezusa Chrystusa Pana naszego, który jest Głową wszystkich członków i za
nich wszystkich się ofiarowuje; dlatego więc przystępuje on do ołtarza jako
sługa Chrystusowy, od Chrystusa niższy, lecz wyższy od ludu82. Natomiast lud,
który żadną miarą nie zastępuje osoby Boskiego Zbawiciela ani też nie jest
pośrednikiem między samym sobą a Bogiem, w żaden sposób nie może sprawować
władzy kapłańskiej.
30.
Właściwe rozumienie powszechnego kapłaństwa wiernych
To wszystko jest
prawdą wiary, ale poza tym należy stwierdzić, że również i wierni ofiarowują
Boską Hostię - ale w odmienny sposób. Już niektórzy Poprzednicy Nasi i Doktorzy
Kościoła nader jasno to przedstawili. "Nie tylko kapłani", jak pisze
nieśmiertelnej pamięci Innocenty III, "ofiarowują, ale i cały lud.
Albowiem czego dokonuje się konkretnie mocą władzy kapłanów, to jest
powszechnie przedmiotem pragnienia wiernych"83 . Niech wolno
będzie przytoczyć choć jedno z wielu zdań św. Roberta Bellarmina tyczących się
tego zagadnienia: "Ofiarę", powiada, "składa w pierwszym rzędzie
osoba Chrystusa. Przeto owo ofiarowanie następujące po konsekracji stanowi
jakby zaświadczenie, że cały Kościół przytakuje Ofierze przez Chrystusa
złożonej i razem z Nim ofiarowuje"84 .
Obrzędy i modlitwy
ofiary Eucharystycznej nie mniej jasno wyrażają i okazują, że ofiara żertwy
dokonuje się przez kapłanów wraz z ludem. Nie tylko bowiem po złożeniu daniny
chleba i wina kapłan, zwracając się do ludu, wymawia te słowa znaczące:
"Módlcie się bracia, aby moja i wasza ofiara była przyjęta przez Boga Ojca
wszechmogącego"85, lecz oprócz tego
modły, w których Boską Hostię oddaje się Bogu, są przeważnie utrzymane w
liczbie mnogiej; jest w nich niejedna wzmianka, że także lud uczestniczy w tej
wzniosłej Ofierze, jako że on ją ofiarowuje.
Czytamy np. te
słowa: "za których Tobie ofiarujemy i którzy Ci składają tę ofiarę...
Prosimy Cię przeto, Panie, abyś tę ofiarę sług twoich i całej rodziny twojej
miłościwie przyjął... My słudzy twoi, Panie, oraz lud twój święty, ofiarujemy
przedostojnemu Majestatowi twojemu, z darów i dobrodziejstw twoich Hostię
czystą, Hostię świętą, Hostię niepokalaną..."86.
Nie dziw, że wiernych
podniesiono do takiej godności. Dzięki bowiem Sakramentowi Chrztu św. wierni z
ogólnego tytułu stają się w ciele mistycznym członkami Chrystusa Kapłana, a
znamię, które jest niejako wyryte w ich duszach, przeznacza ich do kultu
Bożego; dlatego, stosownie do swojego stanu, biorą oni udział w kapłaństwie
samego Chrystusa. Zawsze w Kościele katolickim rozum oświecony przez wiarę
usiłował osiągnąć głębsze, o ile to możliwe, zrozumienie prawd Bożych. Godzi
się więc, aby także lud chrześcijański pobożnie zapytał, w jakim znaczeniu,
według słów Kanonu, bierze udział w złożeniu Ofiary Eucharystycznej. By
zadośćuczynić temu pobożnemu pragnieniu, rzecz pokrótce zwięźle wytłumaczymy.
Mamy przede
wszystkim powody bardziej zewnętrzne, a mianowicie: lud biorąc udział we Mszy
św., nierzadko przeplata swe modlitwy na przemian z modłami kapłana; a
następnie dlatego, że nieraz przynosi kapłanowi, co dawniej częściej się
zdarzało, chleb i wino, aby zostały przeistoczone w Ciało i Krew Chrystusa; a
wreszcie dla tej przyczyny, że wierni przez jałmużnę powodują, iż kapłan składa
Boską Ofiarę w ich intencji.
Lecz jest
wewnętrzny powód, dla którego o wiernych - a zwłaszcza o tych, co otaczają
ołtarz - można powiedzieć, że ofiarowują.
W tym zasadniczym
zagadnieniu, dla uniknięcia zgubnego błędu, trzeba ściśle określić znaczenie
słowa "Ofiarowanie". Otóż owa niekrwawa Ofiara, dzięki której, po
wymówieniu słów konsekracji, Chrystus przybywa na ołtarz jako żertwa, jest
dziełem samego kapłana, jako zastępcy osoby Chrystusa, a nie jako
przedstawiciela wiernych. Atoli przez złożenie tej boskiej Hostii kapłan
przedstawia ją Bogu Ojcu jako daninę na chwałę Trójcy Przenajświętszej i ku
pożytkowi całego Kościoła. W tej Ofierze, w zawężonym tego słowa znaczeniu,
wierni na swój sposób biorą udział i to w dwojakim sensie: nie tylko bowiem
ofiarowują przez ręce kapłana, ale niejako i sami wraz z nim składają Ofiarę; a
przez ten udział Ofiara ludu zalicza się do tego samego kultu liturgicznego. Że
wierni ofiarowują przez ręce kapłana, wynika to jasno z tego, że kapłan
zastępuje przy ołtarzu Chrystusa ofiarowywującego jako Głowa w imieniu
wszystkich członków. Przeto słusznie się twierdzi, że cały Kościół przez
Chrystusa składa Ofiarę.
Natomiast
ofiarowanie przez lud wraz z kapłanem nie na tym polega, żeby członki Kościoła
dopełniały tak samo jak kapłan widzialnego obrzędu liturgicznego, co wyłącznie
jest rzeczą kapłana do tego przez Boga upoważnionego, ale polega na tym, że lud
jednoczy swe wyrazy uwielbienia, prośby, zadośćuczynienia i dziękczynienia z
wyrazami i intencjami kapłana - a nawet Najwyższego Kapłana, w tym celu, aby w
samej Ofierze Hostii, Bogu Ojcu zostały przedstawione w zewnętrznym obrzędzie.
Konieczne jest bowiem, aby obrządek zewnętrzny Ofiary z natury swej wyrażał
kult wewnętrzny; Ofiara zaś Nowego Przymierza wyraża właśnie ów najwyższy hołd,
który główny ofiarnik Chrystusa - a wraz z Nim i przez Niego wszystkie Jego
członki mistyczne - składają ze czcią należną i uwielbieniem Bogu.
Z wielką radością
dowiedzieliśmy się, że te prawdy w ostatnich zwłaszcza czasach zostały
należycie wyświetlone dzięki gorliwym studiom wielu liturgistów. Nie możemy
jednak się powstrzymać od głębokiego żalu, że zdarzyły się również przesadne
tłumaczenia i zniekształcenia prawdy, niezgodne z istotnymi naukami Kościoła.
Niektórzy bowiem
całkowicie nie uznają Mszy odprawianych prywatnie bez udziału ludu, jakoby
odbiegających od pierwotnego sposobu odprawiania. Nie brak takich, którzy
twierdzą, iż kapłani nie mogą równocześnie odprawiać Mszy przy różnych
ołtarzach, gdyż tym sposobem rozbijają społeczność, a jedność jej na szwank
narażają. Również są i tacy, którzy posuwają się tak daleko, że sądzą, iż
trzeba, aby lud wprost potwierdził ofiarę i uznał ją za ważną po to, by
uzyskała swoją moc skuteczną.
Niesłusznie
odwołują się oni do charakteru społecznego Ofiary Eucharystycznej. Ilekroć
bowiem kapłan odnawia to, czego Boski Zbawiciel na Ostatniej Wieczerzy dokonał,
rzeczywiście spełnia się Ofiara. Ta Ofiara zawsze i wszędzie, koniecznie, i to
z natury swojej, posiada charakter publiczny i społeczny; ten bowiem, który ją
składa, działa w imię Chrystusa i wiernych, których Głową jest Boski Zbawiciel,
i Bogu ją przedkłada za Kościół święty katolicki, tak za żywych jak i za
umarłych87. To się dokonywa
niewątpliwie zarówno w obecności wiernych (a pragniemy i zachęcamy, aby jawili
się jak najliczniej i najpobożniej), jak i w ich nieobecności - gdyż bynajmniej
nie zachodzi potrzeba, aby lud zatwierdzał to, co uczynił kapłan.
Z powyższych zasad
wynika jasno, że Mszę odprawia się w imię Chrystusa i Kościoła, i że Ofiara
Eucharystyczna nigdy nie pozostaje bez owoców nawet i społecznych, choćby ją
kapłan sprawował bez żadnego ministranta. Niemniej jednak życzymy sobie i
wymagamy - co zresztą zawsze polecał Kościół święty - aby żaden kapłan nie
przystępował do Ołtarza bez ministranta, który mu ma służyć i odpowiadać według
Kanonu 813.
31.
Samoofiarowanie się wiernych
Pełna skuteczność
Ofiary, którą wierni składają Ojcu Niebieskiemu we Mszy św., wymaga jeszcze
jednego elementu: mianowicie koniecznym jest, by wierni samych siebie składali
w ofierze. To poświęcenie się zresztą nie ogranicza się do Ofiary liturgicznej.
Książe Apostołów pragnie, abyśmy przez to samo, że jako kamienie żywe jesteśmy
zbudowani na Chrystusie, mogli jako "kapłaństwo święte złożyć ofiary
duchowne przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa"88. A Paweł Apostoł
tymi słowy zachęca chrześcijan wszystkich czasów: "Proszę was tedy...
abyście wydawali ciała wasze na ofiarę żyjącą, świętą, przyjemną Bogu, na
rozumną służbę waszą"89 . Lecz zwłaszcza,
gdy wierni jednoczą się z liturgiczną czynnością tak gorliwie i pobożnie, że
można rzeczywiście o nich powiedzieć: "których wierność jest ci wiadoma, a
gorliwość znana" 90, i że siłą
rzeczy wiara ich staje się żywsza przez miłość, a pobożność się wzmaga i
rozpala, każdy z osobna powinien poświęcać się dla zapienienia chwały Bożej, a
pragnąc usilnie jak najściślej upodobnić się do Jezusa Chrystusa umęczonego w
okrutnych cierpieniach, powinien ofiarować siebie z Najwyższym Kapłanem i przez
Niego, jako duchową Hostię.
O tym również
pouczają nas napomnienia, których Biskup w imieniu Kościoła udziela sługom
ołtarza w dniu ich święceń: "Rozważajcie co czynicie; naśladujcie życiem
tajemnice, które sprawujecie, a odnawiając pamiątkę śmierci Pańskiej, starajcie
się umorzyć w sobie władze i pożądliwości ciała." 91 W podobny sposób
upominają Księgi liturgiczne chrześcijan zbliżających się do ołtarza, by
uczestniczyć w Sakramencie: "Niechaj przy tym ołtarzu niewinność
zakwitnie, zginie pycha, złość zdławiona będzie, nieczystość i wszelka
zmysłowość będzie zabita - niechaj w miejsce synogarlic złożą dar czystości, a
w miejsce gołębiąt ofiarę niewinności."92 Gdy więc stoimy
przy ołtarzu przemieńmy tak swojego ducha, aby cokolwiek w nim było grzesznego
całkowicie zagasło, a cokolwiek rodzi przez Chrystusa życie nadprzyrodzone,
wzmogło się i spotężniało. W taki sposób mamy stać się wraz z Hostią
Niepokalaną ofiarą miłą Ojcu Przedwiecznemu.
Za pomocą
przepisów świętej liturgii usiłuje Kościół doprowadzić te święte zamiary do
skutku możliwie najwłaściwszym sposobem. Ten cel mają nie tylko lekcja, homilia
i inne kazania kapłanów, oraz cykl tajemnic, które nam w ciągu roku są podawane
do rozważania, ale również i szaty, i zewnętrzna okazałość obrzędów świętych.
Ich celem jest: "przedstawić nam Majestat tak wielkiej Ofiary, oraz
pobudzić umysł wiernych przez widzialne symbole religii i pobożności do
kontemplacji głębokich tajemnic ukrytych w Mszy".93 Wszystkie więc
elementy liturgii ku temu zmierzają, by dusza nasza odtworzyła w sobie obraz
Boskiego Zbawiciela przez tajemnicę krzyża - według owych słów Apostoła
Narodów: "Z Chrystusem przybity jestem do krzyża: żyję już nie ja, ale
żyje we mnie Chrystus"94. Przez to stajemy się
jakby jedną hostią z Chrystusem ku wielkiej chwale Ojca Przedwiecznego. Ku temu
więc niechaj wierni kierują i podnoszą myśl, składają Boską Ofiarę w
Eucharystycznym obrzędzie.
Pisze św.
Augustyn, że na Ołtarzu Pańskim leży nasza tajemnica,95 czyli sam Chrystus
Pan jako głowa i znak owego zjednoczenia, przez które jesteśmy ciałem Chrystusa
96 i ciała jego
członkami97 . Idąc za myślą doktora z Hippony, św. Robert Bellarmin poucza
nas, że Ofiara Ołtarza przedstawia ową ogólną ofiarę, przez którą Chrystus
Arcykapłan Ofiarowuje Bogu całe swoje Ciało Mistyczne, czyli całą odkupioną
społeczność98 . Nie można więc wyobrazić sobie nic słuszniejszego i nic
właściwszego ponad ofiarę, w której wszyscy siebie poświęcamy Ojcu
Przedwiecznemu wraz z Głową naszą, która za nas cierpiała. Według słów tegoż
Augustyna w Sakramencie Ołtarza Kościołowi odsłania się prawda, że w rzeczy
przez się ofiarowanej Kościół ofiaruje też siebie samego99.
Niechaj wierni
uświadomią sobie do jakiej godności podniosła ich woda Chrztu świętego. Niechaj
się nie zadawalają braniem udziału w Ofierze Eucharystycznej z tą intencją
ogólną, która przystoi członkom Chrystusa i synom Kościoła, ale niechaj sercem
ściśle jednoczą się z Najwyższym Kapłanem oraz z jego sługami przy ołtarzu,
według ducha liturgii świętej. Niechaj się łączą w szczególny sposób z kapłanem
w chwili dokonania przeistoczenia Hostii Przenajświętszej. Niechaj wraz z nim
ją ofiarują, gdy kapłan wymawia owe uroczyste słowa: "Przez Niego i z Nim
masz Boże Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego wszelką cześć i chwałę
przez wszystkie wieki wieków"100 , na które to słowa lud odpowiada: Amen. I niechaj chrześcijanie
nie omieszkają ofiarować i siebie samych, i swoje troski, bóle, uciski, nędze i
potrzeby ze swą Boską Głową przybitą na Krzyżu.
32.
Środki pobudzenia wiernych do uczestnictwa w Ofierze
Godni są więc pochwały
ci, którzy pragnąc ułatwić udział ludu wiernego we Mszy i zapewnić mu
zbawienniejsze skutki, dają mu do rąk "Mszał Rzymski". W ten sposób
wierni, zjednoczeni z kapłanem, wspólnie się modlą tymi samymi słowami i w tym
samym duchu Kościoła. Również i ci są godni pochwały, którzy się starają, aby
liturgia i na zewnątrz stała się czynnością świętą, w której wszyscy obecni
uczestniczą. Można to uskutecznić w rozmaity sposób: gdy cały lud, według
rubryk i z zachowaniem należytego porządku, odpowiada na słowa kapłana, lub gdy
lud śpiewa pieśni dostosowane do różnych części Mszy świętej, lub też gdy czyni
jedno i drugie, wreszcie gdy przy Mszy uroczystej odpowiada na przemian na
modlitwy kapłana Chrystusowego i wspólnie uczestniczy w śpiewie liturgicznym.
Wszystkie te
sposoby uczestniczenia w Ofierze wtedy jednak są godne pochwały i polecenia,
gdy dokładnie stosują się do poleceń Kościoła i rubryk. Ich celem jest przede
wszystkim ożywienie i podtrzymanie pobożności wiernych i wewnętrznego ich
zjednoczenia z Chrystusem i Jego kapłanem. Wzbudzają one również wewnętrzne
uczucia i cnoty, które winny upodobnić naszą duszę do Najwyższego Kapłana
Nowego Testamentu. Jakkolwiek atoli okazują one na zewnątrz, że Ofiara święta
dokonana przez Pośrednika między Bogiem a ludźmi101 z natury swojej
ma być uważana za Ofiarę całego Ciała Mistycznego, niemniej jednak nie są one
niezbędne, aby zapewnić jej charakter publiczny i wspólny. Poza tym sposób Mszy
dialogowanej nie może zająć miejsca i zastąpić Mszy uroczystej. Ta bowiem chociaż
odprawiana tylko przy udziale asysty, posiada jednak szczególną godność z
powodu okazałości i świetności obrzędów i ceremonii. Ta świetność jeszcze
bardziej się wzmaga, jeśli lud pobożny gromadnie jest obecny, jak tego zawsze
Kościół sobie życzył. Należy także zwrócić uwagę, że mijają się z prawdą i
schodzą z właściwej drogi ci, którzy, idąc za zwodniczymi mniemaniami, taką
przywiązują wagę do tych okoliczności i dodatkowych, iż nie wahają się
twierdzić, że bez nich Msza św. nie może osiągnąć naznaczonego jej celu. Wielu
bowiem wiernych nie potrafi używać Mszału Rzymskiego, choćby wydanego w języku
narodowym. Nie wszyscy są zdolni właściwie i jak należy zrozumieć obrzędy i
formy liturgiczne. Umysły, charaktery i temperamenty ludzi są tak rozmaite i
między sobą niepodobne, że modlitwy, śpiewy i obrzędy wspólnie odprawiane nie
mogą ich w ten sam sposób wzruszyć i nimi pokierować. Ponadto potrzeby i
skłonności nie są u wszystkich jednakowe, a i u każdego nie trwają bez zmiany.
Któż by więc śmiał powiedzieć, trzymając się wspomnianych uprzedzeń, że tylu
chrześcijan nie może brać udziału w Ofierze Eucharystycznej i korzystać z jej
dobrodziejstw? I oni również mogą korzystać z owoców Mszy, choć w inny sposób,
dla niektórych łatwiejsze, jak np. rozważając tajemnice Jezusa Chrystusa, lub
też spełniając inne ćwiczenia pobożnie i inne odmawiając modlitwy, które istotą
swoją odpowiadają świętym obrzędom, chociaż formą się od nich różnią.
Przeto zachęcamy
was, Czcigodni Bracia, abyście w waszej diecezji, lub okręgu kościelnej
jurysdykcji waszej, zechcieli urządzić i uporządkować najwłaściwsze sposoby
uczestnictwa ludu w czynnościach liturgicznych, trzymając się przepisów Mszału
Rzymskiego, zarządzeń świętej Kongregacji Obrzędów oraz Prawa Kanonicznego.
Niechaj wszystko odbywa się w należytym porządku i z godnością i niechaj nie
będzie wolno nikomu, nawet kapłanowi, dowolnie używać Kościoła do jakichś
eksperymentów. Dlatego pragniemy, aby w poszczególnych diecezjach, zostały
ustanowione rady dla popierania apostolstwa liturgicznego, jak już istnieją dla
muzyki kościelnej i ochrony sztuki, aby dzięki waszej czujnej pieczy wszystko
odbywało się w myśl rozporządzeń Stolicy Apostolskiej.
W domach zaś
zgromadzeń zakonnych należy się trzymać tego wszystkiego, co przepisują własne
konstytucje i nie wolno wprowadzać nowości nie zatwierdzonych uprzednio przez
wyższych przełożonych.
Rozmaite i
różnorodne więc mogą być zewnętrzne sposoby i okoliczności, przez które lud
chrześcijański uczestniczy w Ofierze Eucharystycznej i w innych obrzędach
liturgicznych. Tym usilniej należy się starać, by jak najściślejszymi węzłami
wierni obecni na Mszy świętej łączyli się z duszą Boskiego Zbawiciela, by życie
ich stale ulegało dalszemu uświęceniu, a chwała Ojca Niebieskiego ustawicznie
się powiększała.
33.
Komunia święta zasadniczy element Ofiary Mszy św.
Dopełnieniem
Ofiary ołtarza jest komunia w uczcie Pańskiej. Jednakowoż, jak to wszystkim
wiadomo, do zupełności tej Ofiary wystarcza, by odprawiający kapłan spożył
Boski Pokarm, a nie jest konieczne - acz jest nader pożądane - by lud
przystąpił do Stołu Pańskiego. Chcemy w związku z tym powtórzyć uwagi jakie
Poprzednik Nasz Benedykt XIV uczynił o uchwałach Soboru Trydenckiego:
"Wypada przede wszystkim stwierdzić, że żadnemu wiernemu nie może przyjść
na myśl, iż Msza prywatna, w której tylko kapłan przyjmuje Komunię św., traci
charakter prawdziwej, doskonałej i pełnej Ofiary ustanowionej przez Chrystusa
Pana i że zatem winna uchodzić za niedozwoloną. Wiadomo bowiem wiernym, lub też
łatwo ich o tym pouczyć, że święty Sobór Trydencki, opierając się na nauce, którą
przechowywała odwieczna tradycja Kościoła, potępił przeciwną tezę Lutra jako
nowatorską i fałszywą."102
"Jeżeli by
ktoś powiedział, że Msze, w których tylko kapłan sakramentalnie komunikuje, są
niegodziwe i powinny być zniesione, niech będzie wyklęty"103 .
Zbaczają zatem z
drogi prawdy ci, którzy nie chcą celebrować jeśli lud chrześcijański nie
przystępuje do Stołu Pańskiego; a jeszcze więcej błądzą ci, którzy dla
udowodnienia bezwzględnej konieczności uczestnictwa wiernych wraz z kapłanem w
biesiadzie eucharystycznej, twierdzą sofistycznie, że idzie tu nie o samą
Ofiarę tylko, ale o Ofiarę i ucztę braterskiej społeczności, i ze wspólnie
przyjętej Komunii świętej czynią punkt szczytowy całego nabożeństwa. Otóż raz
jeszcze trzeba zwrócić uwagę, że Ofiara Eucharystyczna z natury swojej jest
bezkrwawym ofiarowaniem Bożej żertwy, widocznym w sposób mistyczny w
rozdzieleniu świętych postaci i w złożeniu ich w daninie Ojcu Przedwiecznemu.
Natomiast Komunia św. należy do uzupełnienia Ofiary i do uczestnictwa w Najświętszym
Sakramencie. Jeśli jest wprost nieodzowna dla celebrującego kapłana, to wiernym
tylko usilnie ją się zaleca.
34.
Komunia sakramentalna i duchowa
Jako zaś Kościół,
będąc nauczycielem prawdy, wszelkimi siłami stara się zabezpieczyć nietykalność
wiary katolickiej, tak i jako matka troskająca się o synów swoich bardzo ich
zachęca, aby gorliwie i często uczestniczyli w największym dobrodziejstwie naszej
religii. Życzy sobie w szczególności, aby chrześcijanie przynajmniej
pragnieniem przyjmowali eucharystyczny pokarm, zwłaszcza gdy im nie łatwo
uczynić to rzeczywiście, a to zaś w ten sposób, by wzbudziwszy żywą wiarę i
upokorzywszy z uszanowaniem duszę, ufając całkowicie woli Boskiego Zbawiciela,
łączyli się z Nim najpłomienniejszym jak tylko mogą uczuciem miłości. Ale to
nie wystarcza. Skoro bowiem możemy uczestniczyć w Ofierze - jak wyżej
powiedziano - przez sakramentalną komunię, przez biesiadę Anielskiego Chleba,
to Matka Kościół, pragnąc byśmy w skuteczniejszy sposób stale czuli w sobie
owoc Odkupienia 104, powtarza
do każdego z synów swoich zaproszenie Chrystusa Pana: "Bierzcie i
jedzcie...To czyńcie na moją pamiątkę"105. Dlatego Sobór Trydencki,
jak gdyby wtórując życzeniom Jezusa Chrystusa i Jego nieskalanej Oblubienicy, z
naciskiem upomina: "aby wierni obecni na poszczególnych Mszach
komunikowali nie tylko duchowym pragnieniem, ale także przez sakramentalne
przyjęcie Eucharystii, aby wskutek tego przypadł im obfitszy owoc najświętszej
Ofiary"106. Toteż
Poprzednik Nasz niezapomnianej pamięci Benedykt XIV, chcąc dokładniej i jaśniej
uwidocznić, że wierni, przyjmując Eucharystię, uczestniczą w samej Boskiej
Ofierze, chwali nawet pobożność tych, którzy będąc na Mszy świętej, nie tylko
chcą się pokrzepić niebiańskim pokarmem, lecz nadto pragnęliby, aby Hostie
przez nich spożywane były zakonsekrowane na tej samej Mszy świętej, chociaż,
jak sam oświadcza, uczestniczy się prawdziwie i rzeczywiście w Ofierze, choćby
nawet spożyty Chleb Eucharystyczny był już dawniej konsekrowany. Tak bowiem
pisze: "A chociaż oprócz tych, którym kapłan celebrujący udziela podczas
Mszy cząstki Ofiary przez niego złożonej, uczestniczą w tej samej Ofierze i ci
także, którym kapłan podaje Eucharystię przechowywaną wedle zwyczaju, to jednak
Kościół nigdy z tego powodu nie zakazywał ani i teraz nie zakazuje, aby kapłan
uczynił zadość pobożności i słusznej prośbie tych, którzy będąc na Mszy świętej
żądają, aby ich dopuszczono do udziału w tej samej Ofierze, którą również ze
swej strony ofiarowują w tym sensie, w jaki im to jest możliwe. Owszem Kościół
pochwala i pragnie, aby tego nie pomijano, i ganiłby kapłanów, z których winy i
niedbalstwa odmówiono by wiernym takiego uczestnictwa"107.
Oby Bóg sprawił,
iżby na te troskliwe zaproszenia Kościoła wszyscy dobrowolnie i chętnie
odpowiedzieli. Oby Bóg dał, iżby wierni codziennie, jeśli mogą, uczestniczyli w
Boskiej Ofierze nie tylko w sposób duchowy, lecz także przyjmując w komunii
Najświętszego Sakramentu Ciało Jezusa Chrystusa ofiarowane za nas Ojcu
Przedwiecznemu. Wzbudźcie, Czcigodni Bracia, w duszach, które są powierzone
waszej pieczołowitości, gorliwy i jakby nienasycony głód Jezusa Chrystusa.
Niech wasze nauczanie skupi dokoła ołtarzy chłopców i młodzieńców, aby
ofiarowali Boskiemu Zbawicielowi siebie, swoją niewinność i swą gorliwą
czynność. Niech często przystępują małżonkowie, aby, nakarmieni u świętego
stołu, nabrali stąd siły do ukształtowania powierzonego im potomstwa w duchu
zasad i miłości Jezusa Chrystusa. Przyzwijcie pracowników, aby się karmili
Chlebem odżywczym i nigdy nie zawodzącym, który im siły odnowi, a za trudy
przysposobi im wieczną nagrodę w niebie. Zwołujcie wreszcie i "każcie
wchodzić"108 ludziom
wszelkiego stanu, bo oto Chleb Żywota jest każdemu potrzebny. Tym jedynym
Chlebem posługuje się Kościół Jezusa Chrystusa, aby nim zaspokoić życzenia i
pragnienia dusz, aby je najściślej skupić przy Jezusie Chrystusie. Przez ten
Chleb wreszcie stają się "jednym ciałem"109 i łączą się ze
sobą jak bracia ci, którzy zasiadają przy tym samym niebiańskim stole, aby
łamiąc jeden chleb, przyjąć "lekarstwo nieśmiertelności"110 .
35.
Przyjmowanie Komunii w czasie Mszy św.
Jest zaś rzeczą
bardzo stosowną, aby - jak to zresztą liturgia nakazuje - lud przystępował do
Komunii świętej po spożyciu boskiego pokarmu przez kapłana przy ołtarzu, a jak
pisaliśmy wyżej, godni są pochwały ci, którzy będąc obecnie na Mszy, spożywają
Hostie konsekrowane podczas tej Ofiary, aby rzeczywiście doszło do tego
"abyśmy wszyscy, tego ołtarza uczestnicy, pożywając Przenajświętsze Ciało
i Krew Syna Twego, otrzymali z niebios pełnię błogosławieństwa i łaski"111 .
Co prawda niekiedy
bywają powody, i to nie rzadko, aby rozdawać Chleb Eucharystyczny przed albo po
samej Ofierze, a także aby rozdzielać Hostie konsekrowane w dawniejszym czasie,
chociaż Komunia święta odbywa się natychmiast po spożyciu przez kapłana niebiańskiego
pokarmu. Także i w tych okolicznościach lud bierze należyty udział w Ofierze
Eucharystycznej - jak to wyżej nadmieniliśmy - a często ułatwia mu to
przystępowanie do Stołu życia wiecznego. Jednak aczkolwiek Kościół w
macierzyńskiej wyrozumiałości usiłuje zaradzić duchowym potrzebom synów, tym
niemniej nie powinni oni, każdy ze swej strony, lekceważyć nieopatrznie zaleceń
świętej liturgii i ilekroć nie zachodzi zasługująca na uwzględnienie
przeszkoda, powinni pełnić to wszystko, co wyraźniej ujawnia żyjącą jedność
Mistycznego Ciała przy ołtarzu.
36.
Sens i dobrodziejstwo dziękczynienia
Ukończenie
świętego obrzędu według przepisów liturgicznych nie zwalnia od dziękczynienia
tych, którzy spożyli niebiański posiłek; owszem jest bardzo właściwe, aby po
przyjęciu eucharystycznego daru i zakończeniu publicznych obrzędów skupili się
w zażyłym złączeniu z Boskim Mistrzem, Najczulej z Nim rozmawiali, tak jak na
to okoliczności zezwalają. Zbaczają zatem ze ścieżki prawdy ci, którzy,
czepiając się raczej słów niż sensu, twierdzą i nauczają, że po ukończeniu
Ofiary nie ma po co robić dziękczynienia, a to rzekomo dlatego, że sama Ofiara
ołtarza jest dziękczynieniem i że dziękczynienie takie należałoby do
specjalnych aktów prywatnej i osobistej pobożności, a nie do dobra
społeczności.
Przeciwnie, sama
istota Sakramentu wymaga tego, aby Jego przyjmowanie wydawało dla chrześcijan
obfite owoce świętości. Wprawdzie rozwiązuje się publiczne zgromadzenie
społeczności, lecz trzeba aby jednostki złączone w jedno z Chrystusem nie
przerywały w swych duszach pieśni chwały, "dziękując zawsze za wszystkich,
Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa"112 . Wzywa nas do
tego również liturgia Ofiary Eucharystycznej, każąc nam modlić się tymi
słowami: "Daj, prosimy, abyśmy wytrwali zawsze w dziękczynieniu113... i nigdy nie
przestali Cię chwalić"114 . Przeto jeśli w
każdym czasie należy dziękować Bogu i nigdy nie ustawać go chwalić, któż by się
ośmielił ganić albo potępiać Kościół za to, że swoim kapłanom 115 i wiernym
doradza porozmawiać nieco z Boskim Zbawicielem po świętej Komunii, i że
zamieścił w księgach liturgicznych stosowne modlitwy, obdarzone łaskami
odpustów, aby słudzy ołtarza należycie się nimi przygotowywali, zanim odprawią
Mszę i pokrzepią się przy Boskiej biesiadzie, i by dokonawszy sprawy Bożej,
wyznali Bogu wdzięczność swej duszy? Jakże daleka jest święta liturgia od
powściągania poufnych uczuć poszczególnych chrześcijan, jakże ich raczej
zagrzewa i pobudza, aby upodobnili się do Jezusa Chrystusa, a przezeń
skierowali się ku Ojcu Niebieskiemu. Liturgia wymaga, aby każdy, kto pożywał ze
świętego ołtarza, złożył Bogu należne dzięki. Miło bowiem Boskiemu Zbawicielowi
usłyszeć nasze modlitwy, z nami ze szczerej duszy porozmawiać i ofiarować nam schronienie
w Swym gorejącym Sercu.
Owszem, tego
rodzaju osobiste akty poszczególnych jednostek są konieczne, abyśmy wszyscy
obficiej korzystali z nadprzyrodzonych skarbów, w które opływa Eucharystia, i w
miarę możności rozdzielili je między wszystkich innych, aby Chrystus Pan we
wszystkich duszach osiągnął pełnię swej mocy. Czemuż więc, Czcigodni Bracia,
nie mielibyśmy pochwalić tych, którzy przyjąwszy pokarm Eucharystyczny, po
oficjalnym zakończeniu zebrania wiernych, w serdecznej zażyłości z Boskim
Zbawicielem jakiś czas spędzają, nie tylko aby z Nim najczulej rozmawiać, lecz
również aby Mu złożyć dzięki, oddać chwałę należną a przede wszystkim, by o
pomoc prosić, by każdy oddalił z duszy swojej wszystko, co umniejsza
skuteczność Sakramentu, aby wszyscy zrobili wszystko ze swej strony, by
wspierać najbardziej bezpośrednio działanie Jezusa Chrystusa? Pochwalamy tych,
którzy to praktykują, owszem wzywamy ich, by się do tego w szczególniejszy
sposób przykładali, zarówno przez wykonanie powziętych postanowień i przez
praktykowanie cnót chrześcijańskich, jak również przez stosowanie do swoich
potrzeb tego, co dzięki królewskiej szczodrobliwości otrzymali. Autor złotej
książeczki "O Naśladowaniu Chrystusa" mówi z pewnością według
wskazówek i natchnienia liturgii, gdy temu, który przystąpił do Komunii
świętej, tak doradza: "Pozostań w ukryciu i ciesz się Bogiem Twoim; masz
bowiem Tego, którego cały świat zabrać ci nie może"116 . Przeto my
wszyscy, najściślej z Chrystusem związani, usiłujemy jak gdyby zanurzyć się w
Jego najświętszej duszy i koło Niego się skupimy, abyśmy mieli udział w tych
aktach, którymi Sam uwielbia Trójcę Przenajświętszą we wdzięcznym i najmilszym
posłuszeństwie. Przeżywajmy w duszy te akty, w których Zbawiciel oddaje Ojcu
Przedwiecznemu najwyższe dzięki i chwałę rozbrzmiewającą harmonijnie na niebie
i na ziemi, podług słów: "Błogosławcie wszystkie dzieła Pańskie Panu"117 , z którymi
wreszcie złączeni błagamy o niebieską pomoc w tym momencie czasu, nad który nie
masz bardziej stosownego dla proszenia i uzyskania pomocy w imię Chrystusa118, przez które
wreszcie najsnadniej oddajemy się i ofiarowujemy jego żertwę, mówiąc:
"Spraw, abyśmy sami stali się dla Ciebie wiekuistym darem".119 Boski Zbawiciel
nieustannie powtarza swoje naglące zaproszenie: "Zostańcie we mnie" 120. Przebywamy zaś
przez Sakrament Eucharystii w Chrystusie, a Chrystus w nas. I tak jak żyje i
działa przebywający w nas Chrystus, tak i my, trwając w Chrystusie, przezeń
żyjmy i działajmy.
37.
Obecność Chrystusa według Wiary i Tradycji
Pokarm
Eucharystyczny zawiera, jak wszyscy wiedzą, prawdziwie, rzeczywiście i istotnie
Ciało i Krew wraz z duszą i bóstwem Pana Naszego Jezusa Chrystusa;121 nic więc
dziwnego, że Kościół od początku adorował Ciało Chrystusowe pod postacią
chleba, jak to widać z samych obrzędów świętej Ofiary, które nakazują sługom
ołtarza czcić Najświętszy Sakrament przez klękanie lub głębokie skłony głowy.
Uczą święte
Sobory, że jest tradycją Kościoła, od początku jego istnienia, czcić "w
jednej adoracji Boga, Słowo Wcielone, oraz Jego ciało"122; a święty
Augustyn twierdzi: "Nikt nie spożywa tego Ciała bez uprzedniej
adoracji", przydając, że nie tylko nie grzeszymy adorując, lecz nawet
grzeszymy nie adorując123.
Z tych zasad
powstał i zwolna się rozszerzył eucharystyczny kult uwielbienia, wyodrębniony
od odprawiania Boskiej Tajemnicy. Przechowywanie Świętych Postaci dla chorych i
dla wszystkich, którym zagraża niebezpieczeństwo śmierci, wytworzyło chwalebny
zwyczaj adorowania tego niebiańskiego posiłku przechowywanego w świątyniach.
Ten zaś kult uwielbienia opiera się na mocnej i pewnej podstawie. Eucharystia
jest bowiem i Ofiarą i Sakramentem, ten zaś tym się różni od innych
Sakramentów, że nie tylko rodzi łaskę, lecz zawiera w sposób trwały samego
Dawcę łaski. Gdy więc Kościół rozkazuje nam wielbić Chrystusa ukrytego pod
eucharystycznymi zasłonami i prosić go o dary nadprzyrodzone i doczesne,
których ustawicznie potrzebujemy, objawia żywą wiarę, z jaką wyznaje, że jego
Boski Oblubieniec jest obecny pod tymi zasłonami, oświadcza mu swą ochotną
służbę i korzysta z serdecznej z Nim zażyłości.
38.
Rozwój kultu eucharystycznego
Z biegiem czasu Kościół
nadał temu kultowi różne kształty, coraz piękniejsze i zbawienniejsze, jak
pobożne i codzienne odwiedziny Boskiego Tabernakulum, święte obrzędy
błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem, uroczyste procesje idące przez
miasta i wioski, szczególnie podczas kongresów eucharystycznych, i publiczne
adoracje wystawionego Najświętszego Sakramentu. Takie publiczne adoracje trwają
niekiedy krótko, czasem zaś godzinami, a nawet przez 40 godzin; gdzieniegdzie
odbywają się w poszczególnych świątyniach przez cały rok na zmianę, gdzie
indziej zaś, za staraniem zgromadzeń zakonnych, nie ustają we dni i w nocy, a
przyłączają się do nich często także i wierni.
Te pobożne
ćwiczenia przyczyniły się w podziwu godny sposób do wiary i nadprzyrodzonego
życia Kościoła wojującego, który przez takie czynności jakby wtóruje Kościołowi
triumfującemu, wiecznie wznoszącemu hymn chwały Bogu i Barankowi, "który
został zabity"124. Dlatego te
pobożne ćwiczenia, rozpowszechnione z biegiem wieków po wszystkich ziemiach, nie
tylko zostały przez Kościół uznane, lecz Kościół przyjął je jakby za swoje i
swoją powagą je zalecił125. Powstają one z
natchnienia liturgii świętej; toteż jeżeli odbywają się z należytą godnością,
wiarą i pobożnością, jak tego wymagają święte obrzędy i przepisy kościelne, bez
wątpienia wielce przyczyniają się do ożywienia życia liturgicznego.
39.
Jezus w Sakramencie jest Chrystusem historycznym
Nie godzi się
mówić, że taki kult eucharystyczny błądzi, nie odróżniając Chrystusa - jak
mówią - historycznego, który niegdyś żył na tej ziemi, od Chrystusa obecnego w
Najświętszym Sakramencie Ołtarza i od Chrystusa, który triumfuje chwalebnie w
niebie i udziela łask nadprzyrodzonych. Owszem, raczej twierdzić należy, że w
ten sposób wierni świadczą o wierze Kościoła i uroczyście ją okazują. Wierzymy
mianowicie, że ten sam Chrystus jest Słowem Bożym i Synem Marii Panny, który
cierpiał na krzyżu, który obecny ukrywa się w Eucharystii i który króluje na
niebieskiej stolicy. Oto słowa świętego Jana Złotoustego: "Gdy to ciało
Chrystusa widzisz wystawione, mów sobie: dzięki temu Ciału nie jestem
niewolnikiem, lecz wolnym; toteż ufam, że przypadną mi niebo i dobra tam
będące, żywot nieśmiertelny, dziedzictwo Aniołów, obcowanie z Chrystusem.
Śmierć nie zagarnęła tego Ciała przebitego gwoździami, biczami chłostanego...
oto jest owo Ciało, które krew wylało, włócznią przebite, z którego trysnęły
dla świata dwa źródła zbawienne, jedno krwi, a drugie wody... To Ciało pozwolił
nam trzymać i spożywać, dla ogromnej miłości swojej"126 .
40.
Błogosławieństwo eucharystyczne
W szczególniejszy
zaś sposób należy pochwalić zwyczaj, według którego wiele nabożeństw
zakorzenionych wśród ludu chrześcijańskiego kończy się obrzędem
błogosławieństwa eucharystycznego. Dzieje się bowiem bardzo właściwie i nie bez
obfitych owoców, gdy kapłan wśród pochylonych głów tłumów chrześcijańskich
wznosi do nieba Chleb Anielski, krzyż Nim według przepisu zakreśla i błaga Ojca
Niebieskiego, aby łaskawie zwrócił oczy na Syna Swego, z miłości dla nas na
krzyżu wiszącego, który chciał zostać przez Niego naszym Zbawcą i bratem, aby
raczył wylać nadprzyrodzone łaski na tych, których odkupiła Krew Baranka bez
zmazy 127. Starajcie
się więc, z najwyższą a wam zwyczajną pilnością, Bracia Czcigodni, aby
świątynie, które wzniosła w ciągu wieków wiara i pobożność chrześcijańskich
ludów po to, by w nich śpiewać nieustanny hymn chwały Bogu Wszechmogącemu, a
Zbawicielowi naszemu, ukrywającemu się pod postaciami eucharystycznymi, dać
godną siedzibę, stały otworem jeszcze częstszym odwiedzinom wiernych. Niech
wezwani do stóp Zbawcy naszego usłyszą najsłodsze Jego wezwanie:
"Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a ja
was ochłodzę"128. Niech te
świątynie będą domami Bożymi, w których z radością wszystko sobie wypraszają i
niebiańskiej pociechy dostępują ci, którzy tam wejdą prosić o dobrodziejstwa129 . Tylko tą drogą
cała rodzina ludzka znajdzie wreszcie pokój po ułożeniu stosunków, a
uzgodniwszy swe dusze i myśli śpiewać będzie ową pieśń nadziei i miłości:
"Pasterzu dobry, prawdziwy Chlebie - Jezu nad nami zmiłuj się - Ty nas
pokrzepiaj, broń i strzeż - Ty dobra nam ukazać chciej - żyjącym na ziemskim
padole"130 .
CZĘŚĆ TRZECIA
BREWIARZ I ROK LITURGICZNY
I. BREWIARZ
41. Sens i powstanie kościelnej Modlitwy
Godzin
Najwyższy ideał i
sposób życia chrześcijańskiego polega na tym, aby się najściślej i nieustannie
łączyć z Bogiem. Dlatego kult, który Kościół oddaje Wiekuistemu Bogu, a który
przede wszystkim opiera się na Ofierze Eucharystycznej i udzielaniu Sakramentów,
jest w ten sposób ułożony i uporządkowany, że obejmuje przez Boże Oficjum
godziny dnia, tygodnie, cały bieg roku, sięga do wszystkich czasów i różnych
okoliczności życia ludzkiego. Skoro Boski Mistrz polecił: "Trzeba zawsze
się modlić i nigdy nie ustawać"131, Kościół,
wiernie stosując się do tego polecenia, nigdy nie przestaje zanosić modłów i
upomina nas słowami Apostoła Narodów: "Przez Niego (Jezusa) składajmy Bogu
zawsze ofiarę chwały".132
Publiczne i
wspólne modlitwy, zanoszone do Boga jednocześnie przez wszystkich razem
odbywały się w starożytności tylko w pewnych dniach i oznaczonych godzinach.
Lecz modlono się do Boga nie tylko na zgromadzeniach, ale także i w domach
prywatnych, a czasem wspólnie z sąsiadami i przyjaciółmi. Wkrótce jednak w
różnych okolicach świata chrześcijańskiego przeważył zwyczaj przeznaczania na
świętą modlitwę specjalnej pory, jak na przykład ostatniej godziny dnia, gdy
wieczór zapada i zapala się lampy; albo pierwszej godziny dnia, gdy noc ma się
ku końcowi, po śpiewie koguta, około wschodu słońca. Pismo święte wymienia i
inne pory dnia, szczególnie nadające się do modlitwy, czy to według
tradycyjnych zwyczajów żydowskich, czy to według praktyki życia codziennego.
Czytamy w Dziejach Apostolskich, że uczniowie Jezusa Chrystusa zebrani razem
modlili się o godzinie trzeciej, gdy "zostali napełnieni Duchem
Świętym"133 ; zaś Książe
Apostołów zanim przyjął posiłek, "wyszedł na dach, aby się modlić, około
godziny szóstej"134; Piotr i Jan
"udali się do świątyni na modlitwę około godziny dziewiątej" 135; a Paweł i
Sylas, modląc się o północy, chwalili Boga" 136.
Różne modlitwy tego
rodzaju udoskonalały się coraz więcej z biegiem czasu, przede wszystkim dzięki
zamysłom i staraniom mnichów, poświęcających się życiu ascetycznemu. Powaga
Kościoła wprowadziła je z wolna do praktyk liturgicznych.
42.
Nieustająca Modlitwa Kościoła
To więc co
nazywamy "Bożym Oficjum", jest modlitwą Mistycznego Ciała Jezusa
Chrystusa, zanoszoną do Boga w imieniu wszystkich chrześcijan i na ich pożytek,
skoro odprawiają je kapłani i inni słudzy Kościoła, oraz zakonnicy upoważnieni
w tym celu postanowieniem samego Kościoła. Jaki winien być charakter i
doniosłość tej chwały Bożej, wynika ze słów, które Kościół radzi odmawiać na
początku godzin kanonicznych; poleca mianowicie, aby je odmawiać "godnie,
uważnie i pobożnie."
Słowo Boże,
przyjmując naturę ludzką, przyniosło na to ziemskie wygnanie ów hymn, który się
śpiewa przez wieczność całą w nadziemskiej stolicy. Gromadzi koło siebie całą
ludzką społeczność i czyni ją uczestniczką w śpiewaniu tej boskiej pieśni
chwały. "O co prosić mamy, jak potrzeba, nie wiemy", tak nam wypada
wyznać pokornie, "lecz Duch sam prosi za nas niewypowiedzianymi
westchnieniami".137 Atoli Chrystus
także, przez Ducha swego w nas, błaga Ojca: "Żadnego większego daru nie
mógł Bóg ludziom udzielić... Modli się (Jezus) za nas, jako nasz kapłan; jako
nasz kapłan i w nas się modli; modli się w nas jako głowa nasza; jako do Boga
naszego my się doń modlimy... Rozpoznajmy zatem i nasze głosy w Nim, i w nas
głosy Jego... Przyjmuje modlitwy jako Bóg, modli się jako sługa: tam Stwórca,
tu stworzony, nie zmieniwszy się przywdziewa na się naturę stworzoną i czyni
nas jednym ze sobą człowiekiem, Głową i ciałem".138
43. Skupienie i nabożeństwo
Trzeba aby tej
wzniosłej godności modlitwy Kościoła odpowiadała natężona pobożność naszej
duszy. Podczas gdy głos modlącego się powtarza owe pieśni, napisane z
natchnienia Ducha Świętego, które najdoskonalszą wielmożność Boga sławią i
wynoszą, trzeba także ażeby wewnętrzny pęd naszego ducha towarzyszył temu
głosowi, abyśmy przyswoili sobie te uczucia, które nas do nieba podnoszą,
którymi wielbimy Trójcę Przenajświętszą, którymi oddajemy Jej chwałę i należne
dzięki: "Tak stawajmy do psalmodii, aby myśl nasza wtórowała głosowi
naszemu".139 Nie idzie więc
tylko o recytację czy śpiew, który, choćby był najdoskonalszy wedle wymogów
sztuki muzycznej i rubryk świętych obrzędów, dociera jedynie do uszu, ale
raczej o wzniesienie myśli i duszy naszej do Boga, abyśmy Mu siebie samych i
prace nasze z Jezusem Chrystusem złączeni, całkowicie oddali. Od tego zależy w
wielkiej mierze skuteczność naszych modlitw. One przecież, o ile nie zwracają
się do samego Słowa, które stało się człowiekiem, kończą się tymi słowy:
"przez Pana naszego Jezusa Chrystusa"; On, jako pośrednik między
Bogiem a ludźmi, okazuje Ojcu Niebieskiemu swe rany chwalebne, "żyjąc
zawsze, aby wstawiać się za nami".140
44.
Psalmy i ich wzniosłość
Psalmy, jak
wszyscy wiedzą, stanowią główną cześć brewiarza. Obejmują one, przesycają
świętością i zdobią cały bieg dnia. Pięknie mówi Kasjodor o psalmach, które w
jego czasach były porozdzielane, w "Oficjum Bożym": "One dzień
nadchodzący jednają poranną radością, one nam oddają pierwszą godzinę dnia, one
trzecią poświęcają, one szóstą weselą w łamaniu chleba, one o dziewiątej z
postu nas zwalniają, one ostatek dnia zamykają, one z nadejściem nocy nie
pozwalają zaćmić się myślom naszym". 141 Przywodzą
na myśl prawdy ludowi wybranemu przez Boga objawione, czasem straszliwe, czasem
zaś przepojone najpowabniejszą słodyczą; odnawiają i rozniecają oczekiwanie
obiecanego Zbawcy, które niegdyś pielęgnowano, śpiewając przy domowych
ogniskach albo wobec majestatu samej świątyni; cudownie oświetlają chwałę
Jezusa Chrystusa, z góry zapowiedzianą, Jego najwyższą i wiekuistą moc, Jego
pokorne zstąpienie na to ziemskie wygnanie, Jego królewską godność i kapłańską
władzę, wreszcie Jego dobroczynne trudy i krew przelaną dla naszego odkupienia.
Wyrażają również radość dusz naszych, smutek, nadzieję, obawę, wolę naszą, Bogu
całkowicie ufającą i Jego miłującą, a w końcu nasze mistyczne wzniesienie ku
Bożym przybytkom. "Psalm.. jest błogosławieństwem ludu, chwałą Boga,
uwielbieniem wiernych, jest poklaskiem wszystkich, powszechną mową, głosem
Kościoła, dźwięcznym wyznaniem wiary, nabożeństwem pełnym powagi, radością
swobody, okrzykiem przyjemności, wykwitem radości."142
45.
Udział wiernych i uświęcenie niedzieli
W dawnych czasach
wierni licznie przybywali na te godziny modlitewne, lecz zwolna wyszło to ze
zwyczaju i, jak przed chwilą powiedzieliśmy, odmawianie ich jest obecnie
obowiązkiem jedynie duchowieństwa i zakonników. Ścisłe prawo niczego pod tym
względem nie nakazuje świeckim; jest jednak rzeczą wielce pożądaną, aby i oni
czynnie brali udział w godzinach kanonicznych, czy to odmawiając je, czy też
śpiewając, a mianowicie biorąc udział w tych, które pod wieczór odbywają się we
własnej parafii. Usilnie upominamy, Czcigodni Bracia, was i wiernych waszych,
aby ten pobożny zwyczaj nie wychodził z użycia, a jeśli gdzie został
zaniedbany, aby go wedle możności wznowiono. A to się bez wątpienia wtedy
powiedzie i da zbawienne owoce, jeżeli nieszpory będą odprawiane nie tylko
godnie i okazale, lecz przy tym tak, aby rozmaitymi sposobami łagodnie
przyciągały pobożność wiernych. Niechaj dni świąteczne, które w szczególny
sposób są oddane i poświęcone Bogu, będą obchodzone prywatnie i publicznie bez
uszczerbku; przede wszystkim zaś niedziele, którymi Apostołowie, pouczeni przez
Ducha Świętego, zastąpili szabaty. Jeśli zaś Żydom nakazano: "Sześć dni
będziecie pracowali; siódmego dnia jest szabat, odpoczynek poświęcony Bogu:
każdy, który będzie pracował tego dnia, umrze"143; to jak nie mają
bać się śmierci duchowej owi chrześcijanie, którzy w dni świąteczne wykonują prace
służebne, a odpoczynku świątecznego nie spędzają pobożnie i religijnie, lecz
bez umiarkowania ulegają ponętom doczesnym? Niedziele i inne dni świąteczne
należy więc zająć sprawami świętymi, przez które czci się Boga, a duszę karmi
się niebiańskim posiłkiem. Chociaż Kościół tylko to nakazuje, aby wierni
powstrzymywali się od pracy służebnej i byli obecni na Eucharystycznej Ofierze,
nie ma zaś żadnego przykazania dotyczącego nabożeństw wieczornych, jednak
Kościół co innego raz po raz zaleca i pragnie. Zresztą czego innego domaga się
również potrzeba poszczególnych jednostek, skoro wszyscy potrzebują przebłagać
Boga, aby Jego dobrodziejstwa sobie wyprosić. Bardzo wielka boleść napełnia
serce Nasze, gdy widzimy w jakiego rodzaju zajęciach spędza lud chrześcijański
w naszych czasach całe popołudnie dnia świątecznego: lokale widowisk
publicznych i zawodów cieszą się jak największą frekwencją, podczas gdy święte
przybytki są mniej uczęszczane, niż by to przystało. A doprawdy zachodzi
potrzeba, aby wszyscy przychodzili do świątyń, aby ich tam nauczono prawd wiary
katolickiej, aby śpiewali chwałę Bożą, aby przez kapłana spłynęło na nich
błogosławieństwo eucharystyczne, aby się uzbroili niebiańską pomocą przeciw
niedolom tego życia. Niechaj w miarę sił wyuczą się i zapamiętają wszystkie owe
modlitwy, które się śpiewa na nabożeństwach popołudniowych, a treścią ich niech
przepoją swe dusze. Tymi głosami wzruszeni i przejęci, niech doznają tego, co
święty Augustyn o sobie powiedział: "Ileż się napłakałem podczas hymnów i
pieśni, głęboko wzruszony głosami słodko śpiewającego Kościoła Twego. Głosy te
wnikały do uszu moich, prawda sączyła się do serca mego, rozpłomieniały się
uczucia pobożności, łzy płynęły i było mi dobrze."144
II. CYKL TAJEMNIC W ROKU LITURGICZNYM
46.
Rok kościelny
Przez cały ciąg
roku zarówno sprawowanie Ofiary Eucharystycznej, jak i godziny kanoniczne
obracają się przede wszystkim dookoła osoby Jezusa Chrystusa i całość jest tak
harmonijnie i trafnie ułożona, że we wszystkich panuje Zbawiciel nasz, w
tajemnicach swego poniżenia, odkupienia i triumfu. Liturgia święta, przywodząc
na pamięć owe tajemnice Jezusa Chrystusa, do tego zmierza, aby wszyscy wierni
tak w nich uczestniczyli, iżby Boska Głowa Ciała Mistycznego swą najdoskonalszą
świętością żyła w poszczególnych członkach swoich. Niech dusze chrześcijan będą
jak gdyby ołtarzami, na których odżywają kolejno różne momenty Ofiary składanej
przez Najwyższego Kapłana: a więc ból i łzy, które zmywają i odkupują grzechy;
modlitwa zwrócona do Boga a wznosząca się aż do nieba; oddanie i poświęcenie
siebie samego, dokonane duchem ochoczym, hojnym i gorliwym; a wreszcie
najściślejsze zjednoczenie, w którym siebie i sprawy swoje zdajemy na Boga i w
Nim spoczywamy; "gdyż rdzeniem religii jest naśladować Tego, którego wielbisz"145. Stosownie do
planu i sposobu, według którego liturgia przedkłada nam w oznaczonych porach
życie Jezusa Chrystusa do rozważania, Kościół pokazuje nam przykłady, które
należy naśladować i wydaje skarby świętości, abyśmy je sobie przyswajali;
trzeba bowiem wierzyć umysłem w to, co usta śpiewają, a to, w co wierzy umysł,
trzeba wprowadzać do prywatnych i publicznych obyczajów.
47.
Święte czasy i uroczystości
W czasie świętego
adwentu liturgia budzi w nas świadomość grzechów, których nędznie dopuściliśmy
się, i upomina nas, abyśmy okiełznawszy pożądliwości i posługując się
dobrowolnym umartwieniem ciała, skupili się w pobożnym rozmyślaniu i przejęli
się żywym pragnieniem powrotu do Boga, który sam jeden może nas uwolnić swą
łaską od zmazy występków i od żałosnych nieszczęść, które za nami idą.
Kiedy zaś powraca
dzień narodzin Zbawiciela, liturgia prowadzi nas niejako do groty
betlejemskiej, byśmy się tam nauczyli, że jest rzeczą całkiem nieodzowną
odrodzić się na nowo i z grzechu się poprawić; to zaś tylko wtedy następuje,
gdy jednoczymy się w najgłębszy i życiowy sposób ze Słowem Bożym, które stało
się człowiekiem i gdy uczestniczymy w Jego naturze, do której zostaliśmy
wyniesieni.
Przypominając zaś
przez uroczystość Objawienia powołanie narodów do wiary chrześcijańskiej,
liturgia chce, abyśmy codziennie dziękowali wiekuistemu Bogu za tak wielkie
dobrodziejstwa, byśmy dążyli do Boga żywego i prawdziwego przez usilną wiarę,
byśmy pobożnie i głęboko pojmowali sprawy nadprzyrodzone i ukochali milczenie
oraz rozmyślanie, gwoli łatwiejszego spostrzeżenia i ogarnięcia darów
niebiańskich.
We dni
Siedemdziesiątnicy i Postu Wielkiego matka nasza Kościół nieustannie zabiega o
to, aby każdy z uwagą rozpatrzył swą nędzę, aby się zachęcił do czynnej naprawy
obyczajów, abyśmy w szczególny sposób znienawidzili grzechy i zmazali je przez
modlitwę i pokutę; wytrwała bowiem modlitwa i pokuta za grzechy zyskują nam
pomoc nadprzyrodzoną, bez której wszelkie nasze uczynki są czcze i bezpłodne.
Zaś w świętym
czasie, kiedy liturgia przedstawia okrutne męki Jezusa Chrystusa, Kościół wzywa
nas na Kalwarię, abyśmy wstąpili w krwawe ślady Boskiego Zbawiciela, abyśmy z
Nim razem chętnie krzyż podjęli, abyśmy w duszach naszych obudzili tę samą wolę
zadośćuczynienia i przebłagania, abyśmy z Nim razem wszyscy obumarli.
Uroczystości
Wielkanocne, w których obchodzi się triumf Chrystusowy, zalewają duszę
wewnętrzną radością; trzeba rzetelnie rozważyć, że razem z Odkupicielem naszym
winniśmy zmartwychwstać z życia zimnego i bezwładnego do większej gorliwości i
świętości, przez zupełne i wielkoduszne oddanie się Bogu, abyśmy zapominając o
tej biednej ziemi, do nieba wzdychali: "jeśli współzmartwychwstaliście z
Chrystusem, szukajcie tego co jest w górze, w tym co w górze jest
miłujcie."146 Wreszcie w
czasie Zielonych Świąt Kościół upomina nas swymi wskazówkami i swoimi
uczynkami, abyśmy byli podatni na działanie Ducha Świętego; pragnie on
mianowicie zapalić Boską miłością dusze nasze, abyśmy co dzień gorliwiej w
cnocie postępowali i byli tak święci jak są Chrystus Pan i Ojciec Jego, który
jest w niebiesiech. Wobec tego należy uważać rok liturgiczny za wspaniały hymn
chwały, który rodzina chrześcijan głosi Ojcu Niebieskiemu przez Jezusa swego
wiecznego pośrednika. Lecz pilna i uporządkowana gorliwość wymaga od nas,
abyśmy coraz lepiej poznawali i chwalili Zbawiciela naszego; wymaga również
wytężonego i mocnego wysiłku i niestrudzonej praktyki, by naśladować Jego
tajemnice, chętnie wkraczać na drogę Jego boleści a kiedyś mieć udział w Jego
chwale i wiecznej szczęśliwości.
48.
Odparcie współczesnych błędów
Z podanych dotąd
przez nas wskazówek jasno się okazuje, Czcigodni Bracia, jak oddalili się od
naturalnego i szczerego rozumienia liturgii ci pisarze naszych czasów, którzy
uwiedzeni pozorami wznioślejszej nauki mistycznej ośmielają się twierdzić, że
nie należy zwracać uwagi na Chrystusa historycznego, lecz na
"uduchowionego, czyli uwielbionego", również nie wahają się
utrzymywać, że w praktycznej pobożności wiernych dokonała się zmiana i że
Chrystus został jak gdyby strącony ze stolicy swojej, gdyż usunięto w cień
Chrystusa uwielbionego, który żyje i króluje na wieki wieków i siedzi po
prawicy Ojca, a na Jego miejsce wprowadzono Chrystusa, który pędził życie
ziemskie. Dlatego też niektórzy posuwają się tak daleko, że żądają, aby usunąć
z Kościołów wizerunki Boskiego Zbawiciela cierpiącego na krzyżu.
Takie jednak
fałszywe wymysły wprost się sprzeciwiają zdrowej nauce, przekazanej przez
przodków. "Wierzysz w Chrystusa urodzonego w ciele - mówi św. Augustyn -
to dojdziesz do Chrystusa zrodzonego z Boga, Boga z Boga."147 Święta liturgia
pokazuje nam całego Jezusa we wszystkich okolicznościach Jego życia, a więc
Tego, który jest Słowem Ojca Przedwiecznego, który urodził się z Bogarodzicy
Dziewicy, który nas prawdy uczy, chorych leczy, pociesza dotkniętych smutkiem,
który cierpi ból i umiera; następnie Tego, który odniósłszy triumf nad
śmiercią, zmartwychwstaje, który królując w chwale nieba, zsyła na nas Ducha
Pocieszyciela, który na wieki żyje w Kościele swoim: "Jezus Chrystus
wczoraj i dziś, on sam i na wieki." 148 A zresztą
daje Go nam nie tylko jako wzór do naśladowania, lecz także pokazuje nam Go
jako nauczyciela, któremu mamy dać skwapliwie posłuch, pasterza, za którym
pójść mamy, pośrednika zbawienia naszego, zasadę naszej świętości i Głowę
Mistyczną, której jesteśmy członkami, żyjąc Jej życiem. A skoro Jego okrutne
męki stanowią naczelne misterium, z którego rodzi się zbawienie nasze, jest
rzeczą zgodną z wiarą katolicką ukazać je w największej jasności; jest ono
doprawdy jakby ośrodkiem kultu Bożego, gdyż Ofiara Eucharystyczna codzień je
przedstawia i odnawia, a wszystkie Sakramenty najściślejszymi więzami są
złączone z krzyżem.149
49.
Rok kościelny przedłużeniem życia Chrystusa
Toteż rok
liturgiczny, żywiony nieustającą pobożnością Kościoła, nie jest zimnym i
bezwładnym przedstawieniem spraw, tyczących się minionych czasów, ani też
prostym i czczym przypomnieniem wypadków z dawnych wieków. Jest to raczej sam
Chrystus, który trwa w Kościele swoim i kroczy drogą ogromnego miłosierdzia
swego, którą rozpoczął za swego doczesnego życia, gdy przechodził dobrze
czyniąc150, w tym
najlitośniejszym zamiarze, aby dusze ludzi zbliżyły się do Jego tajemnic i nimi
niejako żyły. A te tajemnice zaiste bez przerwy żyją teraz i działają, nie w
ten niepewny i ciemny sposób, o jakim bają niektórzy nowocześni pisarze, lecz
tak jak uczy nas nauka katolicka. Mianowicie według zdania Doktorów Kościoła,
są te tajemnice szczytnymi wzorami doskonałości chrześcijańskiej, są źródłami
łaski Bożej dla zasług i modlitw Chrystusowych, a skutkami swymi trwale na nas
wpływają, gdyż każda z nich jest, stosownie do swego charakteru, na swój sposób
przyczyną naszego zbawienia. Przyczynia się do tego i ta okoliczność, że
troskliwa Matka Kościół, przedstawiając nam do rozważania tajemnice Zbawiciela
naszego, uzyskuje prośbami swymi te nadprzyrodzone dary, dzięki którym duch
owych tajemnic mocą Chrystusową najzupełniej przenika jej synów. Z
Chrystusowego bowiem natchnienia i mocy możemy przy współpracy naszej woli,
przyswoić sobie siłę życiową, jak gałęzie żyją życiem drzewa a członki życiem
głowy; w ten sposób możemy również zwolna i pracowicie przekształcić się
"na miarę pełni wieku Chrystusowego". 151
50.
Uroczystości maryjne i świętych pańskich
W ciągu roku
liturgicznego obchodzi się nie tylko tajemnice Jezusa Chrystusa, lecz także
święta, którymi czcimy Świętych Pańskich. W tych świętach, chociaż idzie o
obchody mniejszego i podrzędnego znaczenia, niemniej jednak Kościół zawsze
starał się przedkładać wiernym przykłady świętości, aby nimi poruszeni
przyozdabiali się w cnoty samego Boskiego Zbawiciela. W cnotach praktykowanych
przez świętych na różny sposób odzwierciedla się cnota samego Jezusa Chrystusa;
powinniśmy więc być ich naśladowcami, tak jak oni byli naśladowcami Jego. U
jednych błyszczała gorliwość apostolska, u innych bohaterów naszych uwydatniało
się męstwo nie uchylające się od przelania krwi. Jedni odznaczali się wytrwałą
czujnością w oczekiwaniu Boskiego Zbawcy, inni jaśnieli blaskiem dziewiczej
duszy i wyróżniali się skromną łagodnością chrześcijańskiej pokory. Wszyscy zaś
płonęli najgorętszą miłością ku Bogu i bliźnim. Liturgia święta stawia przed
nasze oczy te chlubne czyny świętości, abyśmy się w nie z korzyścią wpatrywali
i abyśmy "zapalili się przykładami tych, których zasługami się
cieszymy."152 Trzeba więc za
ich wzorem zachować "niewinność w prostocie, zgodę w miłości, skromność w
pokorze, pilność w zarządzaniu, czujną pomoc dla cierpiących, miłosierdzie przy
wspieraniu ubogich, stałość w obronie prawdy, w surowej karności
sprawiedliwość, aby niczego nie brakło w nas wedle przykładów dobrych uczynków.
Takie bowiem ślady pozostawili nam świeci, wracając do ojczyzny, abyśmy nie
schodząc z ich drogi, osiągnęli ich szczęśliwość".153 Aby zaś
zbawiennie pobudzić nasze uczucia, chce Kościół, aby w naszych świątyniach
znajdowały się obrazy świętych, zawsze jednak tą myślą się kierując, abyśmy
"naśladowali cnoty tych, których obrazy czcimy".154
Jest i inna
przyczyna, dla której lud chrześcijański oddaje cześć świętym, a mianowicie,
aby ubłagać ich pomoc, aby wspierała nas opieka tych, których pochwałami się
radujemy. 155 Stąd łatwo
zrozumieć dlaczego to liturgia dostarcza nam tak wielu formuł modlitewnych do
wzywania opieki świętych. Szczególniejsza część otacza Bogurodzicę Dziewicę
Maryję. Życie jej, dzięki łasce od Boga otrzymanej, najściślej splata się z
tajemnicami Jezusa Chrystusa i nikt doprawdy nie wstąpił wierniej i skuteczniej
niż ona w ślady Słowa Wcielonego, nikt nie cieszy się większą łaską i władzą u
Najświętszego Serca Syna Bożego, a przez Nie u Niebieskiego Ojca. Ona jest
świętsza od Cherubinów i Serafinów, a nad wszystkich innych świętych jaśnieje
większą chwałą, gdyż jest "łaski pełna" 156 , jest Matką
Boga i zrodziła nam Zbawiciela. Skoro więc jest "Matką miłosierdzia,
życiem, słodyczą i nadzieją naszą", do niej wołajmy wszyscy,
"wzdychając i płacząc na tym łez padole"157, i ufnie
powierzajmy jej opiece siebie i wszystko nasze. Ona została matką naszą, gdy
Boski Zbawiciel dopełniał ofiary z siebie samego; dlatego jesteśmy jej synami
także z tego tytułu. Ona nas uczy wszelkich cnót, Ona nam podaje Syna swego, a
z Nim wszelką pomoc, jakiej potrzebujemy, gdyż Bóg "chciał abyśmy wszystko
mieli przez Maryję".158 Zachęceni
uświęcającym działaniem Kościoła i umocnieniu pomocą i przykładem świętych, a
zwłaszcza Niepokalanej Dziewicy Maryi "przystąpmy ze szczerym sercem, w
pełni wiary, pokropieniem oczyszczeni na sercach ze złego sumienia, a obmyci na
ciele wodą czystą" 159, do tej
drogi liturgicznej, która nam co roku staje otworem, do "Kapłana
Wielkiego"160, abyśmy z Nim
żyli i zgodnie czuli, i mogli dzięki Niemu wnijść "do wnętrza
zasłony"161 i tam przez całą
wieczność uwielbiać Ojca Niebieskiego.
Taka jest natura i
istota liturgii: wiąże się ona z Ofiarą, z Sakramentami, z pochwalną modlitwą
Bogu należną. Ma na celu zjednoczenie dusz naszych z Chrystusem i zapewnienie
im świętości przez Boskiego Zbawiciela, aby był uwielbiony Chrystus a przez Niego
i w Nim Trójca Przenajświętsza: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.
CZĘŚĆ CZWARTA WSKAZÓWKI DUSZPASTERSKIE
I.
INNE FORMY POBOŻNOŚCI
51.
Nabożeństwo pozaliturgiczne
Aby łatwiej
uchronić Kościół od błędów i przesady w prawdach, o których wyżej była mowa, i aby
wierni kierowani bezpieczniejszymi przepisami mogli z obfitymi owocami
realizować apostolstwo liturgiczne, wydaje się rzeczą pożyteczną, Czcigodni
Bracia, podać uwagi, które by wyłożoną teorię przystosowały do praktyki. Kiedy
mówiliśmy o prawdziwej i szczerej pobożności, stwierdziliśmy, że między świętą
liturgią a innymi aktami religijnymi - jeśli utrzymuje się je we właściwym
porządku i kieruje ku właściwemu celowi - nie może być prawdziwej sprzeczności.
Owszem zwracaliśmy uwagę na to, że są pewne ćwiczenia pobożne nieliturgiczne,
które Kościół bardzo zaleca duchowieństwu i zakonnikom.
Otóż nie chcemy,
aby i lud chrześcijański odstręczał się od tych ćwiczeń. Są to zaś, że
wyliczymy tylko główniejsze: rozmyślanie o rzeczach duchowych, pilne poznawanie
siebie i rachunek sumienia, rekolekcje urządzanie dla rozpamiętywania prawd
wiekuistych, pobożne nawiedzanie eucharystycznego tabernakulum i owe specjalne
modły i nabożeństwa odprawiane ku czci Najświętszej Maryi Panny, wśród których,
jak wszystkim wiadomo, pierwsze miejsce zajmuje Różaniec.162
52.
Wartość i uzasadnienie
Tym wielorakim
formom pobożności nie może brakować natchnienia i oddziaływania Ducha Świętego,
mają bowiem na celu nawracanie i kierowanie różnymi sposobami dusz naszych do
Boga, oczyszczanie ich z grzechów, zachętę do zdobywania cnoty, a wreszcie
zbawienną podnietę do umiłowania szczerej pobożności, gdyż przyzwyczaja ją do
rozmyślania nad prawdami wiecznymi i przysposabiają do kontemplacji tajemnic
Boskiej i ludzkiej natury Chrystusa. A nadto wydatniej karmią życie duchowne
wiernych, wiodą ich do obfitszego uczestniczenia w publicznych ofiarach i
chronią od niebezpieczeństwa, aby modlitwy liturgiczne nie spadły do poziomu
czczych obrzędów. Nie przestawajcie więc, Czcigodni Bracia, w waszej
pasterskiej gorliwości zalecać i popierać tego rodzaju pobożne ćwiczenia, z
których bez wątpienia wyrosną dla ludu wam powierzonego zbawienne owoce. Nie
pozwalajcie przede wszystkim, aby kościoły pozostawały zamknięte w godzinach
nie przeznaczonych na publiczne nabożeństwa, jak to się już zdarza w niektórych
stronach, a czego niektórzy żądali, czy to pod pozorem odnowienia liturgii, czy
też z racji rzekomej wyłącznej słuszności i godności obrzędów liturgicznych.
Nie pozwalajcie aby zaniedbywano adoracji Najświętszego Sakramentu i pobożnych
odwiedzin tabernakulum eucharystycznego. Nie pozwalajcie aby odradzano
spowiedzi grzechów, odbywanej z pobożności; aby cześć Bogarodzicy Dziewicy,
która zdaniem świętych jest oznaką "predystynacji" zwłaszcza w wieku
młodzieńczym człowieka, była tak mało ceniona, iżby zwolna stygła i zamierała.
Takie metody postępowania w najwyższym stopniu szkodliwe dla chrześcijańskiej
pobożności, są zatrutymi owocami, które rodzą się na chorych gałęziach zdrowego
drzewa; należy je odciąć, aby życiowa moc drzewa mogła wydawać tylko słodkie i
najlepsze owoce.
53.
Częsta spowiedź, ćwiczenia duchowne i nabożeństwa ludowe
Ponieważ zaś
poglądy głoszone przez niektórych co do częstej spowiedzi grzechów są bardzo
dalekie od ducha Chrystusa i Jego nieskalanej Oblubienicy, a dla życia
duchowego doprawdy szkodliwe, przypominamy co w tej sprawie pisaliśmy z bólem
serca w encyklice "Mistici Corporis". Ponownie nalegamy, abyście to,
co tam w słowach bardzo stanowczych zostało wyjaśnione, wyłożyli trzodom
waszym, a przede wszystkim kandydatom do kapłaństwa i młodemu duchowieństwu do
poważnego zastanowienia się i wykonania w duchu uległości.
Szczególniej zaś
starajcie się, aby jak najwięcej ludzi nie tylko z kleru, lecz także ze
świeckich, zwłaszcza należących do szeregu organizacji religijnych lub Akcji
Katolickiej, brało udział w miesięcznych dniach świętego skupienia i w
ćwiczeniach duchownych urządzanych w oznaczone dni dla pielęgnowania
pobożności. Jak już powiedzieliśmy wyżej, takie ćwiczenia duchowne są bardzo
użyteczne a nawet niezbędne dla zaszczepienia w duszach szczerej pobożności i
dla takiego utwierdzenia ich w świętych obyczajach, iżby z liturgii wynosili
obfitsze i możniejsze korzyści. Co się zaś tyczy rozmaitych metod odprawiania
takich ćwiczeń, to niechaj wszyscy wiedzą i uznają, że w Kościele na ziemi,
podobnie jak w niebie, "jest mieszkań wiele"163 i że nie można
zacieśniać nauki ascetycznej do czyjegokolwiek prywatnego poglądu. Jeden jest
Duch, który jednak "tchnie kędy chce"164 i kieruje dusze przez siebie oświecone ku osiągnięciu świętości
przy pomocy różnych darów i rozmaitymi drogami. Wolność dusz i nadprzyrodzone
działanie Ducha Świętego w nich, niech będzie rzeczą święcie nietykalną, której
nikomu pod żadnym pozorem nie wolno zakłócać ani deptać. Jest jednak rzeczą
znaną, że ćwiczenia duchowne, odprawiane według metody i przepisów św.
Ignacego, zostały bez zastrzeżeń zatwierdzone i usilnie zalecone przez
Poprzedników Naszych, a to z powodu ich przedziwnej skuteczności; My również
zatwierdziliśmy je i zalecili z tego samego powodu i chętnie czynimy to teraz
ponownie. Trzeba jednak aby owo natchnienie, które skłania kogoś do
praktykowania specjalnych ćwiczeń pobożnych pochodziło od Ojca światłości, od
którego spływa wszelki datek najlepszy i dar doskonały165 , a oznaką tego
będą wyniki, jakie te ćwiczenia dadzą, a mianowicie większe umiłowanie i
szersze rozpowszechnienie kultu Bożego, coraz silniejsze pragnienie skłaniające
wiernych do godnego uczestniczenia w Sakramentach i nacechowany należytym
posłuszeństwem i szacunkiem stosunek do wszystkich rzeczy świętych, Jeśliby
natomiast stwarzały trudności, sprzeciwiały się lub szkodziły zasadom i
przepisom kultu Bożego, to wtedy bez wahania trzeba stwierdzić, że nie zrodziła
ich zdrowa myśl i nie kieruje nimi roztropna gorliwość.
Są nadto inne pobożne
praktyki, które chociaż do świętej liturgii w ścisłym znaczeniu nie należą,
mają jednak szczególną doniosłość i godność, tak że uchodzą za włączone do
pewnego stopnia do porządku liturgicznego, przez Stolicę Apostolską zaś i
Biskupów zostały nieraz uznane i pochwalone. Do ich liczby należą nabożeństwa,
które odprawia się według zwyczaju ku czci Bogarodzicy Dziewicy przez miesiąc
maj, albo w czerwcu ku czci Najświętszego Serca Jezusowego, a dalej nowenny i
tridua, droga krzyżowa Jezusa Chrystusa, rozpamiętywana przy poszczególnych
stacjach, i tym podobne.
Ponieważ te
pobożne ćwiczenia zachęcają lud chrześcijański zarówno do pilnego uczęszczania
do Sakramentu Pokuty i do godnego i pobożnego uczestnictwa w Ofierze
Eucharystycznej i Boskiej Uczcie, jak i do rozmyślania nad tajemnicami naszego
odkupienia oraz do naśladowania chwalebnych przykładów Świętych Pańskich,
przeto przyczyniają się do naszego udziału w kulcie liturgicznym ze zbawiennymi
owocami.
Byłoby zatem
rzeczą zgubną i zupełnie fałszywą chcieć z nieopatrznym zuchwalstwem reformować
wszystkie te ćwiczenia pobożne i redukować je do metod i form obrzędów
wyłącznie liturgicznych. Jest jednak rzeczą nieodzowną, aby duch świętej
liturgii i jej przepisy tak zbawiennie na te nabożeństwa wpływały, aby się w
nie nic nie wkradło niestosownego lub niegodnego okazałości Bożego domu, nic
uchybiającego świętym obrzędom lub szkodliwego dla zdrowej pobożności.
Starajcie się
więc, Bracia Czcigodni, aby się ta prawdziwa i szczera pobożność pod waszym
wpływem coraz bardziej rozwijała i jeszcze bujniej kwitła.
Przede wszystkim
nie zaniedbujcie wpajać wszystkim pogląd, że życie chrześcijańskie zasadza się
nie na wielu modlitwach i ćwiczeniach pobożnych, lecz raczej na tym, aby one
przyczyniały się rzeczywiście do duchowego pożytku wiernych, a przez to do
rozrostu Kościoła. Przecież Ojciec Przedwieczny "wybrał nas w Nim
(Chrystusie) przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed
Obliczem Jego"166. Trzeba więc,
aby nasze modlitwy i wszystkie praktyki pobożne zmierzały do tego, aby nasze
siły duchowe zwracać i kierować ku wykonaniu tego najwyższego i
najszlachetniejszego zadania.
II.
DUCH LITURGICZNY I APOSTOLSTWO LITURGICZNE
54.
Ruch Liturgiczny
Was zaś, Czcigodni
Bracia, usilnie wzywamy, abyście usunąwszy błędy oraz fałsze i zabroniwszy
wszystkiego, co uwłacza prawdzie i dobremu porządkowi, poparli te poczynania,
które udzielają ludowi głębszej znajomości liturgii świętej, tak aby wierni
mogli lepiej i łatwiej uczestniczyć w Bożych obrzędach z tym usposobieniem,
jakie chrześcijanom przystoi.
Przede wszystkim
należy to osiągnąć, by wszyscy z należytym posłuszeństwem i wiarą stosowali się
do dekretów, wydanych przez Sobór Trydencki, Papieży i Kongregację dla świętych
Obrzędów, oraz do postanowień ksiąg liturgicznych, dotyczących zewnętrznych czynności
kultu publicznego. We wszystkich sprawach liturgicznych winny błyszczeć te trzy
ozdoby, o których mówi Poprzednik Nasz Pius X: świętość, która brzydzi się
wszelkim wpływem światowym, właściwe obrazy i formy, którym służy prawdziwa i
doskonała, a wreszcie cecha powszechności, która ujawnia katolicką jedność
Kościoła przy poszanowaniu uzasadnionych zwyczajów i praktyk poszczególnych
krajów.167
55.
Piękno Domu Bożego
Pragniemy zalecić
usilnie pieczę nad dostojeństwem kościołów i świętych ołtarzy. Niech każdego
ożywiają te Boskie słowa: "Gorliwość domu Twego pożera mnie"168. Niech się każdy
stara wedle sił, aby wszystkie święte budynki, szaty i naczynia kościelne, choćby
nie odznaczały się przepychem i bogactwem, były jednak czyste i stosowne, skoro
są poświęcone Majestatowi Bożemu. Dlatego też, jeśli już wyżej potępiliśmy
niesłuszny zamiar tych, którzy pod pozorem przywrócenia starożytności chcieliby
z kościołów wyłączyć święte obrazy, to sądzimy, że jest Naszym obowiązkiem
zganić niewłaściwą pobożność tych, którzy w budynkach przeznaczonych dla kultu
Bożego, lub na samych ołtarzach umieszczają bez słusznej racji rozmaite statuy
i obrazy jako przedmioty czci, którzy wystawiają relikwie nieuznane przez
kompetentną władzę, którzy wreszcie kładą nacisk na rzeczy osobliwe a małego
znaczenia, zaniedbując rzeczy ważne a niezbędne, i w ten sposób wystawiają
religię na pośmiewisko i szkodzą powadze kultu.
Przypominamy
również dekret "o zakazie wprowadzania nowych form kultu i
pobożności"169 i zalecamy
waszej czujności, aby był skrupulatnie przestrzegany.
56.
Chorał gregoriański, muzyka współczesna i śpiew ludowy
Co się tyczy
muzyki należy trzymać się w liturgii wyraźnych i znakomitych przepisów,
wydanych przez Stolicę Apostolską. Śpiew gregoriański, który Kościół uważa za
swą własność, gdyż przejął go w starożytności od przodków i strzegł starannie w
ciągu wieków, który Kościół zaleca wiernym jako ich własność i który wprost
przepisuje w niektórych częściach liturgii170 , nie tylko
dodaje powabu i powagi sprawowaniu świętych tajemnic, lecz przyczynia się także
w wysokim stopniu do pomnożenia wiary i pobożności obecnych. Toteż Poprzednicy
Nasi niezapomnianej pamięci Pius X i Pius XI zarządzili - a My chętnie
potwierdzamy to Naszą powagą - aby w seminariach i instytucjach religijnych
pielęgnowano pilnie i gorliwie śpiew gregoriański i aby przynajmniej w głównych
kościołach przywrócono dawne kolegia śpiewaków (schola). W wielu miejscach już
to przeprowadzono z pomyślnymi wynikami.171 Ponadto
"aby wierni tym czynniej brali udział w kulcie Bożym należy przywrócić
śpiew gregoriański wykonywany przez lud, w tych częściach, które ludowi
przypadają. Jest doprawdy rzeczą konieczną, aby wierni brali udział w świętych
ceremoniach, nie jakby postronni i niemi widzowie, lecz przeniknięci do głębi
pięknością liturgii... aby według przepisów rubryk śpiewali na przemian z
kapłanem lub chórem. Jeśli się to szczęśliwie powiedzie, to nie będzie się już
zdarzać, żeby lud na wspólne modlitwy odmawiane w języku liturgicznym czy
narodowym albo wcale nie odpowiadał, albo jakimś lekkim i przyciszonym
szeptem"172 . Niewątpliwie
nie może milczeć zgromadzenie śledzące z należną uwagą Ofiarę Ołtarza, w której
Zbawca nasz wraz ze swymi dziećmi śpiewa weselny hymn ogromnej swej miłości,
"śpiewać bowiem jest potrzebą miłującego" 173, i, jak
już starożytne przysłowie głosi, "kto dobrze śpiewa, dwa razy się
modli". Wobec tego Kościół wojujący, a więc lud wraz z duchowieństwem,
łączy głos swój z pieśniami Kościoła triumfującego i chórami Aniołów i wszyscy
razem śpiewają wspaniały i wieczny hymn dla chwały Trójcy Przenajświętszej
według słów "dozwól błagamy, aby i nasze głosy przyłączyły się do
nich".174
Nie można jednak
twierdzić, że melodie i śpiewy muzyki współczesnej należy zupełnie usunąć z
kultu religii katolickiej. Owszem, jeżeli nie zawierają niczego trącącego
światowością, nic niewłaściwego ze względu na świętość miejsca i czynności
liturgicznych, jeżeli nie wywodzą się ze czczej pogoni za oryginalnością i
niezwykłością, to trzeba otworzyć im nasze kościoły, gdyż mogą przyczynić się
niemało do świetności obrzędów świętych i do wzniesienia myśli w górę, a
jednocześnie do rozniecenia prawdziwej pobożności w duszach.
Wzywamy was
również, Czcigodni Bracia, abyście z troskliwością waszą zaopiekowali się
ludowym śpiewem religijnym. Przy zachowaniu należytej godności należy pilnie go
wykonywać, gdyż łatwo roznieca i zapala wiarę i pobożność chrześcijańskich
tłumów. Zgodny i potężny śpiew ludu naszego niechaj podniesie się do nieba, jak
huk szumiącego morza175 , a dźwięcznym i
donośnym głosem niech wyrazi jedno serce i duszę jedną, 176 jak
przystoi braciom i synom jednego Ojca.
57.
Architektura, rzeźba i malarstwo
Prawie to samo, co
powiedzieliśmy o muzyce, należy powiedzieć o innych sztukach pięknych, a
zwłaszcza o architekturze, rzeźbie i malarstwie. Nie trzeba lekceważyć i
odrzucać na mocy ogólnej zasady czy powziętego uprzedzenia, nowych ujęć i form,
lepiej odpowiadającym materiałom, z których je się dzisiaj sporządza. Należy
przyznać sztuce naszych czasów wolne pole pracy, aby z należytym szacunkiem i
czcią służyła świętym gmachom i świętym obrzędom, wybierając jednak oględnie i
trafnie formy nie wpadające ani w nagi naturalizm, ani w przesadny symbolizm, i
uwzględniając raczej potrzeby społeczności chrześcijańskiej niż prywatny sąd i
smak artystyczny. W ten sposób będzie mogła sztuka włączyć swój głos w pieśń
chwały, którą najznakomitsi mężowie wyśpiewali przez minione wieki na cześć
wiary katolickiej. Jednak z obowiązku sumienia Naszego nie możemy zaniechać
wyrażenia ubolewania i potępienia pewnych form i postaci, które niektórzy
niedawno wprowadzili, a które wydają się być raczej zniekształceniem i znieprawieniem
zdrowej sztuki. Nieraz nie godzą się one z przyzwoitością, skromnością i
pobożnością chrześcijańską, a nawet obrażają prawdziwe uczucia religijne.
Takich wyrazów sztuki zgoła do naszych kościołów dopuszczać nie należy i trzeba
je stamtąd usunąć, jak "w ogóle wszystko, co nie dostraja się do świętości
miejsca".177
Trzymając się norm
i dekretów papieskich pilnie starajcie się, Czcigodni Bracia, o oświecenie i
nastawienie myśli i dusz tych artystów, którym powierza się dzisiaj zadanie
odnowienia lub odbudowania tylu świątyń zniszczonych lub całkiem zburzonych
przez działania wojenne. Oby mogli i chcieli z Boskiej religii czerpać formy i
idee, które by stosowniej i godniej odpowiadały potrzebom kultu. Tak
osiągnęłoby się szczęśliwie to, by sztuki ludzkie, jakby z nieba zesłane,
zabłysły pogodnym światłem, walnie wzbogaciły kulturę i przyczyniły się do
chwały Bożej i zbawienia dusz. Wtedy bowiem sztuki rzeczywiście dostosowywują
się do religii, "gdy służą kultowi Bożemu w roli najszlachetniejszych
służebnic". 178
58.
Krzewienie liturgii wśród wiernych
Atoli jest jeszcze
rzecz większego znaczenia, Czcigodni Bracia, którą w szczególny sposób polecamy
waszej pilności i apostolskiej gorliwości. Wszystko co dotyczy zewnętrznego
kultu religijnego ma zaiste swoją doniosłość; ale rzeczą najkonieczniejszą jest,
aby chrześcijanie żyli życiem liturgii i pielęgnowali i podtrzymywali jej ducha
nadprzyrodzonego. Wydajcie więc energiczne zarządzenie, aby młodzi klerycy, jak
kształcą się w naukach ascetycznych, teologicznych, prawnych i pastoralnych,
tak też zostali w podobny sposób wyszkoleni w liturgii, aby rozumieli święte
ceremonie, odczuwali ich majestat i piękno i wyuczyli się pilnie tych norm,
które zwiemy rubrykami. I to nie tylko gwoli kultury, nie tylko w tym celu, aby
adepci nauk kościelnych potrafili kiedyś odprawiać obrzędy religijne w
należytym porządku, okazałości i godności, ale przede wszystkim dlatego, aby
wychować ich w najściślejszym związku i jedności z Chrystusem Kapłanem, aby
zostali świętymi sługami świętości.
Przy użyciu
środków i pomocy, które roztropność wasza uzna za najbardziej celowe, dążcie
wszelkimi siłami do tego, aby duchowieństwo i lud łączyli się w nabożeństwach
jednością serc i umysłów. Niechaj lud chrześcijański tak czynnie uczestniczy w
liturgii, aby się rzeczywiście przejął świętą akcją, w której kapłan, ten
zwłaszcza, który zajmuje się duszpasterstwem w powierzonej mu parafii,
zjednoczony z ludowym zebraniem, oddaje należną cześć Bogu Przedwiecznemu.
Zapewne nie mało
przyczyni się do osiągnięcia tego celu, jeżeli wybierze się porządnych i dobrze
wychowanych chłopców z wszelkich warstw społecznych, którzy z własnej woli będą
służyli do Mszy świętej prawidłowo, pilnie i gorliwie. Rodzice, choćby należeli
do warstwy wykształconej i kulturą wyżej stojącej, powinni wysoko cenić te
funkcje swych synów. Jeżeli ci młodzieńcy zostaną odpowiednio wykształceni,
jeżeli kapłani z czujną troskliwością zachęcą ich, aby z uszanowaniem i
wytrwałością pełnili powierzoną im w oznaczonych godzinach służbę, to łatwo się
zdarzy, że wyrosną z nich kandydaci do kapłaństwa i nie zajdzie już przykry
wypadek, że w ogóle zabraknie tych, którzy by odpowiadali i służyli przy
sprawowaniu Najświętszej Ofiary, na co duchowieństwo się nieraz nawet w
katolickich krajach uskarża.
Sprawcie przede
wszystkim przez jak najgorliwszą działalność swoją, aby wszyscy wierni
uczestniczyli w Ofierze Eucharystycznej. Aby zaś ze Mszy świętej wynosili
zbawienne owoce w większej obfitości, usilnie ich nakłaniajcie, aby brali w
niej pobożny udział zaleconymi sposobami, o których wyżej pisaliśmy. Święta
Ofiara Ołtarza jest główną czynnością kultu Bożego; trzeba więc, aby była
źródłem i jakby ośrodkiem chrześcijańskiej pobożności.
Nie sądźcie, że
uczyniliście zadość swej apostolskiej gorliwości, póki nie ujrzycie, że synowie
wasi przystępują bardzo licznie do niebiańskiej uczty, która jest sakramentem
pobożności, znakiem jedności i wiązką miłości. 179
Aby zaś lud
chrześcijański mógł wejść w posiadanie coraz bogatszych nadprzyrodzonych darów,
pouczcie go pilnie o skarbach pobożności zawartych w liturgii świętej, a to za
pomocą odpowiednich kazań, a zwłaszcza rozpraw i wykładów urządzanych w
oznaczonych porach oraz na specjalnych zjazdach, na "Tygodniach
studiów" i za pomocą innych tego rodzaju środków. W tym dziele będą wam
zapewne pomocni działacze Akcji Katolickiej, skoro są zawsze gotowi
współpracować z hierarchią dla krzewienia Królestwa Jezusa Chrystusa.
59.
Przestroga przed błędami
Trzeba jednak
koniecznie, abyście z natężoną uwagą czuwali nad tymi sprawami, aby
nieprzyjaciel nie wszedł na rolę Pańską i nie siał kąkolu między pszenicę;180 to znaczy, aby
nie wkradły się do trzód waszych subtelne i zgubne błędy zwane fałszywym
mistycyzmem i szkodliwym kwietyzmem - które to błędy potępiliśmy już, jak wam
wiadomo181 - aby nie uwodził
dusz pewien niebezpieczny humanizm, aby nie przyjmowała się zwodnicza doktryna,
fałszująca samo pojęcie wiary katolickiej, ani też wreszcie nadmierny zapał
wskrzeszania starożytności w zakresie liturgii. Dbajcie z tą samą pilnością,
aby nie rozpowszechniano fałszywych wymysłów tych, którzy opacznie mniemają i
uczą, że uwielbiona natura ludzka Chrystusa mieszka w
"usprawiedliwionych" swoją obecnością zawsze i rzeczywiście, albo
też, że jedna liczebnie i ta sama - jak mówią - łaska łączy Chrystusa z członkami
Jego Ciała Mistycznego.
Nigdy nie
upadajcie na duchu z powodu pojawiających się trudności. Niech nigdy nie ustaje
wasza pasterska zapobiegliwość. "Grajcie na trąbie na Syjonie, zwołajcie
zebranie, zgromadźcie lud, uświęćcie Kościół, zjednoczcie starców, zgromadźcie
maluczkich i ssących piersi"182, starajcie się
wszelkimi sposobami, aby u wszystkich ludów napełniały się kościoły i ołtarze,
aby żywe członki, złączone ze swoją Boską Głową, krzepiły się łaskami
sakramentalnymi i razem z Nim oraz przez Niego sprawowały świętą Ofiarę, a Ojcu
przedwiecznemu oddawały należną chwałę.
60.
Studium liturgii
Tyle mieliśmy do
napisania wam, Czcigodni Bracia. Uczyniliśmy to wiedzeni tą myślą, aby Nasi i
wasi synowie dokładniej zrozumieli i wyżej cenili bardzo kosztowne skarby
zawarte w świętej liturgii, a mianowicie eucharystyczną Ofiarę, przedstawiającą
i odnawiającą Ofiarę Krzyża; dalej Sakramenty, które są strumieniami łaski
Bożej i Boskiego życia a wreszcie hymn chwały, które codziennie wznoszą do Boga
ziemia i niebo.
Wolno Nam się
spodziewać, że te upomnienia skłonią opieszałych i opornych nie tylko do
staranniejszego i poważniejszego studium liturgii, ale także, aby
nadprzyrodzonego ducha umocnili w działalności życiowej, według słów Apostoła:
"Ducha nie gaście". 183
61. "Wszystkiego doświadczajcie, a
to, co dobre jest, zachowajcie!"
Do tych zaś,
których pewien brak umiaru skłania do mówienia lub czynienia czasem rzeczy,
których pochwalić nie możemy, zwracamy ponownie upomnienie świętego Pawła:
"Wszystkiego doświadczajcie, a to, co dobre jest, zachowajcie"184 ; upominamy ich
po ojcowsku, aby swój sposób myślenia i działania zechcieli opierać na nauce
chrześcijańskiej, zgodnej ze wskazówkami nieskalanej Oblubienicy Jezusa
Chrystusa, Matki Świętych. Wszystkim zaś przypominamy, że trzeba szlachetną i
wierną wolą okazywać zupełne posłuszeństwo świętym czcigodnym Pasterzom, którzy
mają prawo i obowiązek kierować całym życiem Kościoła, przede wszystkim zaś
duchowym: "Słuchajcie przełożonych waszych i bądźcie im poddani. Oni
bowiem czuwają, jako mający zdać liczbę z dusz waszych, aby czynili to z
radością, a nie z udręką".185
Niechaj Bóg,
którego czcimy, a który "nie jest Bogiem waśni, lecz pokoju"186, łaskawie da nam
wszystkim, abyśmy w jednej myśli i jednym usposobieniu uczestniczyli na tym
ziemskim wygnaniu w liturgii świętej, która jest jakby przygotowaniem i
zapowiedzią owej niebiańskiej liturgii, w której, jak ufamy, będziemy kiedyś
śpiewać razem z najdostojniejszą Bożą Rodzicielką, a naszą Matką Najsłodszą:
"Siedzącemu na tronie i Barankowi: błogosławieństwo i cześć i chwała i moc
na wieki wieków."187
Pogrążeni w radości
tej nadziei, udzielamy najchętniej wam wszystkim, Czcigodni Bracia, i każdemu z
osobna, oraz trzodom czujności waszej powierzonym, Apostolskiego
błogosławieństwa, jako zadatku łask Bożych i w dowód szczególnej Naszej
życzliwości.
Dan w Castel Gandolfo, koło Rzymu, dnia 20
miesiąca listopada 1947, w dziewiątym roku Pontyfikatu Naszego.
PIUS XII PAPIEŻ
1 1 Tym. 2.5
2
Hebr 4, 14
3
Hebr. 9.14.
4
Mat. 1,11.
5
Sob. Trydencki Sess. 22, c. 1.
6
Tamże Sess. 22, c. 2.
7
Encyklika Charitati Christi, 3 maja 1932.
8
Motu Proprio "In cotidianis precibus" 24 marca 1945.
9 I Kor. 10,17
10 Św. Tomasz, Summa Theol, II-IIae,
q81, a 1.
11
Ks. Kapł. passim.
12
Hebr. 10,1.
13
Jan 1,14.
14
Hebr. 10,5-7.
15
Hebr. 10,10.
16
Jan 1,9.
17
Hebr. 10,39.
18
Jan 2,1.
19
I Tym 3,15.
20
Por. Bonifacy IX, Ab origine mundi, 7.X.1391; Kalikst III Summus Pontifex
1.I.1456; Pius II, Triumphans Pastor, 22.IV.1459; Innocenty XI, Triumphans
Pastor 3.X.1678.
21 Ef. 2,19-22.
22 Mat. 18,20.
23 Dz. Ap. 2,42.
24 Kol. 3,16.
25
Św. Augustyn, Epist. 130, Ad. Probam, 18.
26 Mszał Rzym. Pref. Bożego
Narodzenia.
27
Kard. Bona, De divina psalmodia, rozdz. 19,
par. 3,1.
28 Mszał Rzym. Sekreta, czwartek po
II-ej niedz. Postu.
29 Mar 7,6 i Iz., 29.13.
30 I Kor. 11,28.
31 Mszał Rzym, Popielec, modlitwa po
posypaniu popiołem.
32
Św. Augustyn, De praedistinatione sanct. 31.
33 Św. Tomasz, Summa Theol, II-II ae
q.82, art.I.
34 I Kor. 3,23.
35 Hebr. 10,19-24.
36 II Kor. 6.1.37. Kod. Praw. Kan.
kan. 125, 126, 565, 571, 595, 1367.
37
Kol 3,11.
38
Gal. 4,19.
39
Jan 20,21.
40
Łk. 10,16.
41
Mar. 16,15-16.
42
Pontif Rzym. De ordinatione presbyteri, in manuum unctione.
43
Św. Augustyn, Enchiridion, rozdz. 3.
44
"De Gratia Dei" "indiculus".
45
Św. Augustyn, Epist. 130 Ad. Probam, 18.
46
Konst. Ap. Divini Cultus, 20 XII 1928.
47 Konst. Immensa, 22 stycznia 1588.
48 Kod. Praw. Kan. kan. 253.
49 Kod. Praw. Kan. kan. 1257.
50 Kod. Praw. Kan. kan 1261.
51 Mat. 28,20.
52 Mat. 28,20.
53 Jan 21.15-17.
54 Dz. Ap. 20,28.
55 Ps. 109,4.
56 Jan 13,1.
57
Sob. Tryd. Sess. 22, c.1.
58
Sob. Tryd. Sess. 22,c.2
59
Św. Tomasz, Summa Theol. III q. 22, art. 4.
60
Św. Jan Chryzostom, In Joannem Hom. 86, 4.
61 Rzym. 6,9.
62 Mszał Rzym. Pref.
63 Mszał Rzym. Pref.
64 Mar. 14,23.
65 Mszał Rzym. Pref.
66 I. Jan. 2,2.
67 Mszał Rzymski, Kanon.
68
Św. Augustyn, De Trinitete, ks. XIII, rozdz. 19.
69
Hebr. 5,7.
70
Sob. Tryd. Sess. 22 c. 1.
71
Hebr. 10,14.
72
Św. Augustyn, Enarr. in Psal. 147, n. 16.
73
Gal. 2,19-20.
74
Encykl. Mystici Corporis, 29 VI 1943.
75 Mszał Rzym. Sekreta, 9 niedz. po
Zesł. Ducha Św.
76
Sob. Tryd. Sess. 22, c. 2 i kan. 4.
77
Gal. 6,14.
78
Mal. 1,11.
79
Fil. 2,5.
80
Gal. 2,19.
81
Sob. Tryd. Sess. 23. c. 4.
82
Św. Robert Bellarmin, De Missa. 2, rozdz. 4
83
Tenże, De Sacro Altris Mysterio, 3,6.
84
Tenże, De Missa, 1, rozdz. 27.
85
Mszał Rzymski, Ordo Missae.
86 Tamże Kanon.
87 Mszał Rzym, Kanon.
88 I Piotr, 2,5.
89 Rzym. 12,1.
90 Mszał Rzym. Kanon.
91
Pontiff, Rom. De Ordin. Presbyteri.
92
Tamże. De altaris consecr. pref.
93
Sob. Tryd. Sess. 22, c. 5.
94 Gal.
2,19-20.
95 Kor.
272.
96 I.
Kor. 12,27.
97 Ef.
5,30.
98
Św. Robert Bellarmin, De Missa 2, rozdz. 8.
99
Św. Augustyn, De Civit. Dei 10,6.
100 Mszał Rzymski, Kanon.
101
I Tym. 2,5.
102
Encyklika Certiores effecti, 13 XI 1742, par. 1.
103 Sob. Trydencki, Sess. 22. kan. 8.
104 Mszał Rzymski, Modlitwa z
uroczystości Bożego Ciała.
105 I Kor. 11,24.
106 Sob. Trydencki, Sess. 22 kan. 6.
107
Encyklika Certiores effecti, par. 3.
108 Łk. 14,23.
109 I Kor. 10,17.
110 Św. Ignacy Męczennik, Ef. 20.
111 Mszał Rzym. Kanon.
112 Ef. 5,20.
113 Mszał Rzym. Po komunii, w
niedzielę po Wniebowstąpieniu.
114 Tamże, I niedziela po Zesłaniu.
115 Kod. Praw. Kan., kan. 810.
116 O Naśladowaniu Chrystusa, ks. IV,
rozdz. 12.
117 Dan. 3,57.
118 Jan 16,23.
119 Mszał Rzym. Sekreta z Mszy na
uroczystość Trójcy św.
120
Jan 15,4.
121
Sob. Tryb. Sess. 22,kan. 1.
122
Sob. Konstant. II Anath. de tribus Capit, kan.9, Sob. Efez. Anath Cyrili, kan.
8. Sob. Tryd. Sess. XIII, kan 6, Pius VI, Konst. Auctorem fidei n. 61.
123
Ennar. in Ps 98,9.
124
Obj 5,12, Obj. 7,10.
125
Sob. Tryd. Sess. 13,
kan 5 i 6.
126 Kor. 24,4.
127 I Piotr 1,19.
128 Mat 11,28.
129 Mszał Rzym. Msza na uroczystość
Kościoła.
130 Mszał Rzym. Sekwe. Lauda Sion na
Boże Ciało.
131 Łk. 18,1.
132 Hebr. 13,15.
133 Dz. Ap. 2,1-15.
134 Dz. Ap. 10,9.
135 Dz. Ap. 3,1.
136 Dz. Ap. 16,25.
137 Rzym. 8,26.
138
Św. Augustyn, Enarr, in Ps 85,1.
139 Św. Benedykt, Regula Monachorum,
r. XIX.
140
Hebr. 7,25.
141
Explic. in Psalt. Wstęp.
142
Św. Ambroży. Enarr. in Ps. 1, n.9.
143 Wj. 31,15.
144 Św. Augustyn, Wyznania, ks. IX,
rozdz. 6.
145
Św. Augustyn, De Civ. Dei, ks. VIII, rozdz.17.
146
Kol. 3,1-2.
147
Św. Augustyn, Enarr. in Ps. 123, n.2,
148 Hebr. 13,8.
149 Św.Tomasz, Summa Theol. III. q.
46 i 42, art. 5.
150 Dz. Ap. 10,38.
151 Ef. 2,13.
152 Mszał Rzym. Modlitwa z mszy dla
wielu męczenników poza okresem wielkanocnym.
153 Św. Beda, Hom. subd.70 "In
solemn, omnium Sanct.".
154 Mszał Rzym. Modlitwa na
uroczystość św. Jana Damasceńskiego.
155 Św. Bernard, Kazanie 2 na
Wszystkich Świętych.
156 Łk. 1,28.
157 "Salve Regina".
158 Św.
Bernard, In Nativ. B.M.V. 7.
159 Hebr. 10,22.
160 Hebr. 10,21.
161 Hebr. 6,19.
162 Kod. Praw. Kan., kan.125.
163
Jan 14,2.
164
Jan 3,8.
165
Jan. 1,17.
166
Ef. 1,4.
167
Motu Proprio Tra le sollecitudini z dnia 22.11.1903.
168
Ps. 68,10, Jan 2,17.
169
Dekr. Kong. Św. Oficjum
26.05.1937.
170 Motu Proprio Tra le sollecitudini
z 22.11.1903.
171 Pius
X, loc. cit; Pius XI, Konst. Divini Cultus, 2,5.
172 Pius
XI Divini Cultus,9.
173 Św. Augustyn,
Sermo 336,n.1.
174 Mszał
Rzym. Prefacja.
175 Św.
Ambroży, Hexameron, III,5,23.
176 Dz.
Ap. 4,32.
177 Kod. Praw. Kan., kan. 1178.
178 Pius XI, Konst.Divini Cultus.
179 Św. Augustyn,
Traktat
180
Mat. 13,14-25.
181
Encyklika Mystici Corporis.
182
Joel,1,15-16.
183
I Tess. 5,19.
184
I Tess. 5,21.
185
Hebr. 13,17.
186 Kor. 14,33.
187 Obj. 5.13.
|
Katolicka
Agencja Informacyjna