Kazania
pielgrzymkowe J. E. arcybiskupa Marcela Lefebvre’a wygłoszone w dniach 24-26
maja 1975 r. w Rzymie, podczas prowadzonej przez niego międzynarodowej
pielgrzymki Credo w Roku Świętym 1975 z udziałem blisko 120 profesorów i
seminarzystów jego międzynarodowego seminarium duchownego Świętego Piusa X w
Ecóne i wielu tysięcy pielgrzymów z różnych krajów od Australii po Kanadę
Sobota, 24 maja 1975 Kazanie wygłoszone w Bazylice Większej Najświętszego Zbawiciela na Lateranie
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Umiłowani bracia! Umiłowani pielgrzymi!
Rozpoczynamy zatem naszą
pielgrzymkę w Roku Świętym 1975. Przybyliśmy z wielu krajów świata i znajdujemy
się teraz zjednoczeni w tym Kościele, który jest Matką i Nauczycielką
wszystkich Kościołów świata, mater et
magistra omnium ecclesiarum urbis et orbis — „Matką i Nauczycielką
wszystkich Kościołów miasta i świata”.
Tu, w tej katedrze
rzymskiej, ten, który został wybrany przez proboszczów Rzymu na biskupa Rzymu,
objął w posiadanie swój biskupi kościół, swą siedzibę biskupią, swój tron
biskupi. Ten bowiem, kto został wybrany na biskupa Rzymu, staje się tym samym
najwyższym pasterzem Kościoła powszechnego.
Kościół ten, jak zaraz
usłyszycie, kryje wspaniałe skarby przeszłości; zanim jednak wam powiem kilka
słów na temat intencji naszej pielgrzymki, chciałbym, aby nasze serca, nasze
dusze, nasz umysł, nasz rozum zwróciły się ku Najświętszemu Sakramentowi, który
znajduje się tam, na bocznym ołtarzu. Jest nas wprawdzie zbyt wiele, abyśmy
mogli wspólnie złożyć tam nasz hołd, nasze uwielbienie, naszą najgłębszą
wdzięczność Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, który jest obecny w Najświętszym
Sakramencie. Ale musimy przede wszystkim skierować do Niego nasze
podziękowanie, musimy Mu podziękować za to, że możemy dziś być zjednoczeni w
tym pięknym, nakazującym głęboką cześć kościele Świętego Jana na Lateranie.
Podziękujmy zatem naszemu
Panu, podziękujmy Jego Najświętszej Matce, że mogliśmy przybyć z naszej
ojczyzny tu, do tych świętych miejsc, gdzie nasza jubileuszowa pielgrzymka jest
naznaczona trzema szczególnymi intencjami.
Przede wszystkim modlitwa.
Módlmy się jak najwięcej. Módlmy się więcej niż kiedykolwiek. Potrzebujemy
modlitwy. Modlitwa jest życiem naszej duszy. Jest to ognisty zapał, którego
dobry Bóg użyczył stworzeniom myślącym, obdarzonym rozumem, jakimi jesteśmy,
aby nas wznieść ku temu, który jest naszym Stwórcą, który jest naszym
Zbawicielem, któremu wszystko zawdzięczamy, Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.
Tak więc nasza pielgrzymka powinna być wywierającym szczególnie głębokie
wrażenie wyznaniem naszej wiary, naszej modlitwy, naszej wdzięczności, naszego
błagania, naszej prośby o zbawienie przez odpuszczenie win. Wszyscy jesteśmy
grzesznikami, potrzebujemy takich pielgrzymek, aby się jeszcze więcej modlić,
aby prosić o modlitwę za nas tych, którzy z takim zapałem się modlili, z taką
żarliwością, z takim oddaniem, z tak wielką wiarą: owych męczenników, którzy
zostali pochowani tu, w tej bazylice, i wszystkich tych, których wizerunki
otaczają tę nawę kościelną.
Pomyślmy o wielu pokoleniach
tych, którzy byli tu przed nami w tych świątyniach i tu na nowo ożywiali swoją
wiarę. I niech to będzie drugą intencją naszej pielgrzymki: modlitwa błagalna o
pomnożenie naszej wiary. Jakże bardzo jest konieczne, abyśmy na nowo ożywili
naszą wiarę w tych czasach, w których panuje ateizm, w których Nasz Pan Jezus
Chrystus zostaje zapomniany, w których Nasz Pan Jezus Chrystus pozostaje na
uboczu!
Nasza pielgrzymka nosi nazwę
Credo, ponieważ jesteśmy świadomi tego, że pośród wszystkich złych doświadczeń,
pośród wszystkich skandali świata konieczne jest, abyśmy powrócili do Naszego
Pana Jezusa Chrystusa, gdyż On jest źródłem wszystkiego i wszystkich, poza
Naszym Panem Jezusem Chrystusem nie istnieje nic. On jest naszym Bogiem, naszym
jedynym Bogiem: Tu solus Sanctus, Tu
solus Dominus, Tu solus Altissimus — „tylko Tyś jest Święty, tylko Tyś jest
Panem, tylko Tyś Najwyższy”, Pan Nasz Jezus Chrystus.
Również my będziemy Go
prosić o to, aby ożywił na nowo naszą wiarę, aby pomnożył naszą wiarę. I czyż
może się nie umocnić nasza wiara tu, u tych, którzy założyli ten Kościół
Święty, u Apostołów, którzy tu przybyli, aby jako męczennicy przelewać swą
krew? Właśnie tu będziemy przede wszystkim myśleli o świętym Janie, który tyle
przecierpiał dla Kościoła Świętego, który nam tak wiele
powiedział o miłości Bożej,
który był napełniony tą miłością do Boga, do Naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Jakże przekonująco mówi on o tym w swojej Ewangelii, w swoich Listach! Prośmy
dziś świętego Jana o tę szczególną łaskę wiary w miłość Naszego Pana Jezusa
Chrystusa, w miłość Boga.
Jesteśmy niczym innym jak
wynikiem, następstwem, świadectwem miłości Boga do Jego stworzenia. On nas
stworzył. On nas zbawił. On przelał za nas krew. Tak więc przychodzimy dziś
błagać umiłowanego Boga, aby pomógł nam się modlić z większym oddaniem, z
większym przekonaniem, aby pomógł nam wierzyć i czynić większą pokutę. Nie
zapominajmy, że jesteśmy grzesznikami, nie zapominajmy, że konieczne jest,
abyśmy czynili pokutę. I wy ją czynicie, już choćby przez fakt, że przybyliście
tu z daleka, że wielu z was być może nie spało tej nocy.
Podczas naszej pielgrzymki
będziemy robili następujące przystanki: u Świętego Jana na Lateranie, u Matki
Boskiej Większej i u - Świętego Krzyża Jerozolimskiego, jutro u Świętego Piotra
i u Świętego Sebastiana, pojutrze zaś u Świętego Pawła za Murami i u Świętego
Wawrzyńca przed Murami.
Odbywamy tę pielgrzymkę
przeniknięci Duchem Świętym, który natchnął dusze tych apostołów. Będziemy
prosić wszystkich tych, których relikwie napotkamy, aby błagali Ducha Świętego,
Ducha Jezusa, żeby zamieszkał w naszych duszach.
I będziemy czynić pokutę,
aby zadośćuczynić za grzechy, za wszystkie grzechy świata. Jakie ofiary, jakie
opuszczenie przyjął na siebie Nasz Pan! On, który oddał życie za całą ludzkość!
A ile dusz podąża rzeczywiście za Naszym Panem? Ile to jest w porównaniu z całą
ludzkością? Dlatego chcemy przez naszą pielgrzymkę wybłagać dla, nas
misjonarskiego ducha. Musimy wrócić z Rzymu do domu jako misjonarze. Z tego
miejsca wyszli wszyscy posłańcy Naszego Pana, ci, którzy w ciągu stuleci byli
posyłani przez wszystkich najwyższych pasterzy, aby głosili światu Ewangelię.
Również my powinniśmy należeć do tych następców apostołów, którzy przemierzają
świat, aby nieść Ewangelię, aby nieść Zbawienie Naszego Pana.
Taka powinna być nasza
pielgrzymka. To chciałem wam powiedzieć, i niniejszym otwieram ją uroczyście.
Będziemy śpiewali Credo, Pater noster, Ave Maria i Gloria we wszystkich intencjach,
szczególnie w intencji Najwyższego Pasterza. Tego wymagają wszystkie
jubileusze, te jubileusze, które obchodzone są co 25 lat i już teraz stały się
tradycją Kościoła.
Przypomnijcie sobie ostatni
jubileusz w roku 1950. świętej pamięci papież Pius XII ogłosił w dniu 1 listopada
Roku świętego 1950 dogmat o cielesnym Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Dziewicy
do nieba. Byłem obecny wówczas, kiedy Papież wypowiedział uroczyste słowa,
którymi zdefiniował raz na zawsze fizyczne Wniebowzięcie Najświętszej Maryi
Dziewicy. Było to niezwykłe, niezapomniane święto. Odtąd wszyscy katolicy
uznali oficjalnie, że Najświętsza Maryja Dziewica posiada ową łaskę, ów
nadzwyczajny przywilej, że została wzięta do nieba, poprzedzając nas.
Mamy nadzieję, że pewnego
dnia znajdziemy się wraz z nią w niebie. Wznośmy więc nasze myśli, nasze serca
do Najświętszej Maryi Dziewicy. Ona jest naszą Matką, można ją spotkać wszędzie
w rzymskim kościele.
Za kilka minut uklękniemy w
najszacowniejszym miejscu sanktuarium Matki Bożej, w najstarszym sanktuarium, które
zostało zbudowane ku czci Maryi Dziewicy: w Santa Maria Maggiore. Będziemy Ją
prosić, aby nas uświęcała, aby się za nami wstawiała do Ducha świętego, którym
jest cała napełniona, abyśmy się stali prawdziwymi dziećmi Naszego Pana Jezusa
Chrystusa.
W Imię Ojca i Syna, i Ducha
świętego. Amen.