„Pamiętnik dla Dziewicy chrześcijańskiej, która żyjąc w świecie, chce Bogu służyć”

I. O możliwości dojścia do doskonałości pośród świata

Dziewica. Panie, usłyszałam głos Twój, i zostałam przejęta bojaźnią, rozmyślałam o wyrokach Twoich i zbladłam z przestrachu. Powiedziałeś przez usta Twego Boskiego Syna: Bądź doskonałą, jako Twój Ojciec Niebieski doskonałym jest. Jakaż wzniosłość! Jakaż wielkość! A jakże ją osiągnąć? Daj mi Panie skrzydła gołębicy, a wzbiję się wysoko, lecz jeśli pozostawisz mnie sobie samej, dusza moja zostanie przygnieciona ciężarem swej słabości i swej nędzy, i pełzać będę w prochu. Ty chcesz, abym żyjąc pośród świata, nie należała do świata, i żyjąc na ziemi uczuciami i pragnieniami przybywała w niebie. Panie, usłyszałam głos Twój, rozmyślałam o wyrokach Twoich, i przestrach owładną duszę moją.

Pan Bóg. Uspokój się, moja córko, Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, i tylko ci, którzy ten gwałt podejmują, posiądą je. Pomnij, że łaska moja jest przemożna. Czyż jest dla mnie co trudnego? Albo czyż podobien jestem człowiekowi, który obiecuje a nie dotrzymuje? Lękasz się świata, moja córko, lecz ja go zwyciężyłem. Boisz się starego węża, nieprzyjaciela zbawiania, lecz ja go zdeptałem nogami, ja Bóg Wojsk Niebieskich. Obawiasz się niebezpieczeństw, które cię otaczają, lecz ja wybawiam tych, którzy pokładają całą ufność we mnie. Opiekowałem się Abrahamem w Chaldei, Józefem w Egipcie, Danielem w Babilonii i czystą Zuzanną pośród dzieci Baala. Ja w pośród grzeszników uświęciłem takich Boromeuszów, Franciszków, Wincentych i tylu innych, którzy się dziś cieszą chwałą moją. Zrozumiej to dobrze, moja córko, ja chciałem, aby ci wszyscy Święci stali się doskonałymi pośród ludu zepsutego, by cię nauczyć, że nie masz nigdy tracić odwagi w jakimkolwiek położeniu się znajdziesz. A więc odwagi, moja córko! Czyń co w twojej mocy, ja dodam czego ci nie dostaje i potrafię cię sam poprowadzić do doskonałości.

Dziewica. Otóż jestem Panie, by czynić wolę Twoją, całym moim pragnieniem jest stać się doskonałą, ale potrzeba mi do tego potężnej łaski Twojej. Wiem, że ją obiecałeś prawdziwym przyjaciołom, lecz ja niegodna, która tyle razy wyzywałam gniew Twój, jakże ośmielę się liczyć na łaskę obiecaną tylko przyjaciołom? Jakżeż się ostoję pośród niebezpieczeństw większych, ja, która tak często upadałam nawet w najmniejszych? O Panie mój, nie byłoby bezpieczniej i korzystniej dla mnie, gdybyś raczył uchronić mnie od zgorszenia i zepsucia świata, otwierając mi bramę świętego schronienia?

Pan Bóg. Córko moja wytrwaj na tym stanowisku, na którym cię postawiłem, na tym właśnie stanowisku chce cię zbawić.

 

II. O środkach dojścia do doskonałości

Pan Bóg. Córko moja, chcesz być doskonałą? Rozszerz twoje serce, a ja je napełnię. Miej głód i pragnienie sprawiedliwości, a będziesz nasyconą. Pragnij, proś, a odbierzesz łaskę rozpoznania. Pragnij, a duch mądrości spocznie na tobie. Jeżeli pragniesz doskonałości gorąco, to pragnienie samo będzie dla ciebie potężnym bodźcem do zdobywania jednej cnoty po drugiej, aż wnijdziesz na szczyt góry Syjonu, gdzie cieszyć się będziesz ścisłym połączeniem z Bogiem twego serca. Pragnij więc gorąco, bądź stałą w postanowieniach, odnawiaj te pragnienia i postanowienia co dzień, każdej chwili, a tym sposobem wkrótce rozgrzejesz miłością Bożą.

Córko moja, chcesz być doskonałą? Ucz się podobać mi we wszystkich uczynkach. Niech czysta intencja miłości i upodobania mego, zawsze je poprzedza i im towarzyszy. Jeżeli starać się będziesz postępować zawsze i we wszystkim z tym samem pragnieniem, aby mnie się przypodobać, będę wiedział, że mnie miłujesz z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił twoich. Wtedy życie twoje będzie doskonałe, bo kto miłuje ten wypełnia przykazania. Strzeż się, moja córko, okazywać doskonałość twoją przed ludźmi, dla próżnej chwały; może by ci się to udało, ale wtedy wyrzekłabyś się doskonałości. Staraj się, córko moja, unikać w mej służbie najmniejszej opieszałości. Kto służy Bogu niedbale, dalekim jest od doskonałości.

Córko moja, chcesz być doskonałą? Staraj się myśleć o mej obecności i chodzić przez obliczem moim. Przypominaj sobie bez ustanku, że jestem Bogiem, który widzi wszystko, i który przenika serca i wnętrzności. Myśl, pracuj, mów, postanawiaj, działaj tylko w mojej obecności; w ten sposób będziesz chodziła przede mną w prawdzie z sercem doskonałym jak Abraham, Enoch, Noe, Ezechiasz.

Córko moja, chcesz być doskonałą? Zachował się we wszystkich sprawach tak, jak gdyby każda z nich była ostatnią tego życia, jak gdybyś miała po jej spełnieniu umrzeć. O, gdybyś tak czyniła, moja córko! Z jaką gorącością przyjmowałaś Komunię św.! Jak gorzkimi łzami opłakiwałabyś twoje grzechy! Jak nabożnie modliłabyś się! Abyś się stała doskonałą, córko moja, nie żądam od ciebie rzeczy wielkich, niemożliwych. Jesteś chrześcijanką, obowiązkiem twoim jest modlić się, rozmyślać o moim przykazaniu, rachować się w sumieniem, przystępować do Sakramentów św., pełnić miłosierdzie. Czyń to wszystko dobrze, a będziesz doskonałą.

Jeśli chcesz być doskonałą, przypomnij sobie często, moja córko, na co jesteś na świecie, dla czego zostałaś wyniesioną do wzniosłej godności chrześcijanki. Czy nie dla tego, aby mnie się podobać, i osiągnąć swoje zbawienie z większą pewnością? Bezustannie pobudzana tą myślą, czyń wszystko gorliwie, przezwyciężaj twoją ociężałość, poskramiaj twoje zachcianki, powściągaj miłość własną, zwalczaj złe skłonności, ukrzyżuj pożądliwość zmysłowości! Wtedy, córko moja, starania, które bezustannie czynić będziesz, by dojść do doskonałości, będą ci poczytane za doskonałość samą. Jeżeli ci się jednak zdarzy popełnić błąd jakiś, lub gdy postępy twoje nie odpowiedzą twoim pragnieniom, nie trać odwagi, upokórz się tylko i wzdychaj. Będzie to dla ciebie wielką korzyścią, jeżeli poznasz, że jesteś doskonałą.

Jeżeli chcesz być doskonałą, moja córko, zstąp do głębi twej duszy i tam badaj szczerze przez moim obliczem najskrytsze myśli twego serca. Przypatrz się starannie przeszkodom, które tamują twój bieg i wstrzymują postęp, i przezwycięż je odważnie. Przypatrz się, gdzie jest źródło twoich błędów i twoich niedoskonałości, bo zawsze jest jakaś główna przyczyna, która je wywołuje; to Goliat, zabij go, a zwycięstwo przy tobie; chcę przez to powiedzieć, użyj wszystkich starań, aby wykorzenić twój główny nałóg.

Przypatrz się córko moja, jak to kupcy powiększają co dzień swe bogactwa nowym zarobkiem; i ty powiększaj co dzień skarb, który zbierasz dla nieba. Patrz, jak malarz udoskonala co dzień swój obraz; i ty staraj się tak samo poprawiać swe błędy, a udoskonalać cnoty. Czyń, córko moja, dla korony niewiędnącej to, co inni czynią dla szczęścia przemijającego.

Dziewica. Panie, daj mi doskonałość, której mi nakazujesz, spraw abym siebie badała i sądziła bez pochlebstwa i obłudy, uczyń aby to czym jestem zawsze mi się nie podobało, bym się stała tym, czym jeszcze nie jestem; spraw wreszcie abym się nigdy wstecz nie cofała, lub się pośród drogi nie zatrzymała, bo byłoby po moim zbawieniu, gdybym kiedykolwiek sobie powiedziała: już dosyć.

O małej liczbie wybranych

Pan Bóg. O córko moja! Jak małą jest liczba dziewic chrześcijańskich, które wchodzą ciasną bramą i idą ścieżką wąską! A przeciwnie jak wielką jest liczba tych, które zboczyły z dróg swoich! Chodź i patrz: zaprawdę zeszły z drogi te panny głupie i ślepe, które zapominając o świętości swych ślubów, poświęcają cały czas próżnością, strojom i zabawom, te panny pyszne i próżne, które zarozumiałe na swoją urodę i swój majątek, przepełnione są miłością własną, a pogardą dla drugich. Teraz zdają się być wyniesione jak cedry Libanu, ale niedługo ujrzą się pogrążone na dnie przepaści razem z szatanem, swym ojcem i wzorem. Zaprawdę, zeszły z drogi te panny nierozumne, które nie są już moimi służebnicami, odkąd starają się podobać ludziom, które wzdychają do zaszczytów ziemskich i które żywią w swym sercu grzeszną miłość świata. Ponieważ roztrwoniły olej łaski i lampy ich zgasły, zostaną wykluczone z uczty weselnej, a ja im powiem: „Nie znam was”.

Zaprawdę zeszły z drogi te dziewice nieroztropne, które się oddają wielkim rozkoszom świata, które smakują tylko w rzeczach ziemskich i przywiązują się do dóbr przemijających i błahych; w godzinę śmierci stracą tę ziemię, którą ukochały całym sercem, a nie znajdą nieba, którego nie chciało im się szukać. Zaprawdę zeszły z drogi te dziewice lekkomyślne i bezczynne, które oddawając się bezustannie próżnym rozmowom, wizytom płochym i nędznym uciechom, spędzają dni nie czyniąc nic, lub czyniąc co takiego, co żadnej wartości nie ma. Gdy Pan Winnicy przyjdzie, nie będzie miał zapłaty dla nich.

Zaprawdę z drogi zeszły te dziewice płoche nierozważne, które nie należąc do tego świata, miłują tylko świat, mówią tylko o świecie, chwały szukają tylko w próżnościach świata i podobają sobie tylko w marnościach i uciechach świata. Ponieważ cieszą się ze światem, nie będą miały cząstki w królestwie Chrystusa. Zaprawdę z drogi zeszły te dziewice oziębłe i niedbałe, które nie zstępują nigdy do wnętrza swego serca, by się przekonać o swym ubóstwie i nędzy, a które całą swoją sprawiedliwość zasadzają na unikaniu największych zbrodni. Nie zostaną przypuszczone do uczty niebieskiej, bo w sercu mym wywołują wstręt i obrzydzenie. Zaprawdę nie idą drogą dobrą te dziewice nieludzkie, bez miłosierdzia i współczucia dla moich biednych i cierpiących członków, rozpraszające dobra, które im powierzyłem, na zbytki, próżności i rozkosze. Kiedyś w gniewie im powiem: „Idźcie ode mnie przeklęte w ogień wieczny”. Zaprawdę nie idą drogą dobrą te dziewice bezmyślne, które gardząc świętymi regułami i ćwiczeniami pobożnymi, stosują się do zwyczajów świata zepsutego i nie pragnąc doskonałości, nie czynią też żadnego wysiłku, by się stać lepszymi od dusz oziębłych i obojętnych. Korona zachowaną będzie tylko dla tych, które wiernie walczyły.

Staraj się córko moja, wejść bramą ciasną, pracuj bezustannie, aby zapewnić twe powołanie dobrymi uczynkami wszelkiego rodzaju. O! Moja córko, niech ta straszliwa prawda, że „mało jest wybranych” przeniknie twą duszę głęboką a zbawienną bojaźnią. Drżyj, moja córko, bo między ostatnimi będzie wiele takich, które będą pierwszymi, a między pierwszymi wiele takich, które będą ostatnimi. Drżyj, córko moja, bo wiele będzie takich, które przyjdą z daleka, ze wschodu i zachodu, i zasiędą z Abrahamem, Izaakiem i Jakóbem w Królestwie Niebieskim, a dzieci królestwa będą wrzucone do ciemności zewnętrznych. O gdyby serce twoje było mocno przejęte tą straszną prawdą, nie grzeszyłabyś więcej, a o zbawienie twoje starałabyś się z bojaźnią i z drżeniem. Rozmyślaj o tym bezustannie, a wtedy biodra twoje będą zawsze przepasane, i zawsze w rękach będziesz miała lampę gorejącą, by wyjść naprzeciw Oblubieńcowi, którego przyjście nie zaskoczy cię niespodziewanie.

II. O śmierci

Pan Bóg. Gdzie jest człowiek, który żyje wiecznie, a nigdy nie ogląda śmierci? Niema takich wcale, córko moja, a doświadczenie uczy, że wszyscy bez wyjątku podlegają śmierci. Ty także córko moja, chociaż należysz do narodu świętego, ludu wybranego Izraela, umrzesz jak inni ludzie i umrzesz,  nie wiedząc ni dnia ni godziny, ani w jaki sposób umrzesz. Śmierć zbliża się do ciebie, córko moja, szybkim krokiem, a wkrótce i ty należeć będziesz do jej ofiar. Może nie zważasz na to i nie widzisz, może myślisz, że ona jeszcze bardzo daleko od ciebie, a tymczasem tylko jedna chwila cię od niej oddziela. Wkrótce powali cię u nóg swoich, a na cóż ci się wtedy przyda, że cię znał i poważał świat cały, jeżeli zaniedbałaś zbawienia swej duszy?

Jakże ci się wtedy oczy otworzą, gdy usłyszysz głos straszliwy: Nie ma już więcej czasu dla ciebie, a nie ma już czasu. – Wtedy poznasz, że dni najdłuższego życia i przeszły jak cień. Wtedy bogactwa i honory, uciechy i rozkosze wydadzą ci się próżnymi, błahymi. Wtedy przyznasz, że to nie rozum przywiązywać się do dóbr, które śmierć wbrew twej woli, w jednej chwili ci wydrze.

Wtedy poznasz, że prawdziwą mądrością jest skarbić sobie skarby w niebie. Wtedy jęczeć będziesz nad utratą tylu łask, nad odtrąceniem tylu natchnień dobrych, nad pogardą tylu rad zbawiennych. Wtedy rozpaczać będziesz, że nie zapewniłaś sobie swego powołania dobrymi uczynkami, i że się nie ubiegałaś o najwyższą doskonałość. Wtedy grzechy twoje podniosą się przeciwko tobie i staną ponad oczami twymi jakoby wojsko groźne, a dusza twoja przejęta będzie strachem i trwogą. Wtedy zadrżysz nawet wobec sprawiedliwości twojej, a przestrach twój będzie wielki, bo nie będziesz wiedziała, czy zasłużyłaś na łaskę, czy na gniew. Wtedy ujrzysz niedostatki twych uczynków, które ci przedtem nierozwaga jako dobre i sprawiedliwe ukazywała. Po największej części spostrzeżesz w nich pożądliwość oczu i pychę żywota, a mało znajdziesz dobrych i doskonałych.

Wtedy spostrzeżesz te nadzwyczajne wymysły zmysłowości, próżności w strojach, bezczynność twego życia, niedostatki twych modlitw, skąpstwo twych jałmużn, zgorszenie twych rozmów, niesprawiedliwość w pragnieniach, zazdrość i złośliwość względem tych, których nie lubiłaś, obojętność w ćwiczeniach pobożnych, niedokładne spowiedzi, świętokradzkie Komunie. Cóż wtedy powiesz nieszczęsna? To co powiesz wtedy, moja córko, powiedz sobie dzisiaj, a będziesz zabezpieczoną.

Powiedz: o śmierci! Twój sąd jest zbawienny, chcę myśleć dziś, jakbym myślała wtedy, chcę działać dziś, jakbym działała wtedy, uczynię porządek w domu moim dopóki żyję jeszcze, lękając się, czybym go mogła uczynić w godzinę śmierci.

Odtąd unikać będę nawet pozoru złego i nie pozwolę sobie niczego, co by mi sumienie w owej okropnej chwili wyrzucić mogło. Póki jeszcze czas, czynić będę dobrze, będę siać, żąć, zbierać, abym, gdy Pan przyjdzie i zażąda liczby z włodarstwa, stanęła przed Nim z radością i ufnością dziewicy mądrej i wiernej, niosąc w rękach skarb swych uczynków.

Lecz, córko moja, nie naśladuj człowieka, który przypatrzywszy się w zwierciadle rysom swej twarzy, odchodząc wnet o nich zapomina, to jest: nie zadawalanej się przypominaniem sobie śmierci raz jeden lub drugi, pragnąc wtedy uświęcenia się, by za chwilę o tym zapomnieć, lecz przypominaj ją sobie bezustannie i postanawiaj sobie przygotować się na śmierć, ale nie w przyszłości dopiero, lecz zaraz, dziś jeszcze. Szczęśliwy, stokroć szczęśliwy, kto ma zawsze przed oczami godzinę swej śmierci. Taką była mądrość moich świętych, starali się oni bezustannie i w rozmaity sposób przypominać sobie śmierć, jedni przypatrując się grobom i kościom zmarłych, inni kładąc się w trumnie.

Ale nie potrzebujesz, córko moja, uciekać się do takich środków, by sobie przypominać śmierć. Czyż jest choć jeden dzień, w którym byś nie odebrała jednaj nauki o śmierci? Tu spotykasz kapłana, idącego dysponować konającego, tam słyszysz głos dzwonu, który ogłasza śmierć drugiego, dalej spostrzegasz pochód towarzyszący nieboszczykowi, by mu oddać ostatnią przysługę. Tu opowiadają ci o ostatniej woli bogacza, jak podzielił swoje dobra, które dopiero co opuścił, tam rozmawiają o wojnie, gdzie całe armie wyginęły. Zresztą gdzie tylko stąpisz, depcesz po popiołach twoich przodków, ciągle oddychasz między chorymi, umierającymi i umarłymi, których grzebią. Nawet sen, odpoczynek, pożywienie, które codziennie przyjmujesz, wszystko ci mówi o śmierci, bo dla tego się do tych rzeczy uciekasz, by się zasłonić przed śmiercią. Jednym słowem śmierć wszędzie przedstawia się twoim oczom pod tysiącem różnych postaci.

Nie zamykaj więc, nie odwracaj oczu, gdy ten smutny ale pożyteczny obraz ci się przedstawi! Nie zatykaj uszu twego serca na głos jej, tylko słuchaj uważnie i zachowaj w sercu jej słowa żałobne, ponure, by pożądliwość twoja została przeszyta obawą mych sądów, niechaj jej bodziec nagli cię, byś szła drogą mych przykazań, ścieżką sprawiedliwości, niech jej popiół, który mieszać będziesz codziennie z pokarmem i napojem, zniszczy do szczętu twoją pychę, twoją miłość własną, twoje niewolnicze przywiązanie do siebie samej; umieraj co dzień myślą, jak św. Paweł, a jak on będziesz napełniona radością, gdy ujrzysz się rozwiązaną od ciała.

III. O sądzie ostatecznym

Pan Bóg. Po śmierci, córko moja, będziesz spała w prochu ziemi, ale zbudzisz się, powstaniesz i przyjdziesz na dolinę Jozafata, gdy zasiądę na tronie sądzić wszystkie narody. Tam ujrzysz mnie w twoim własnym ciele; przeniknę twe serce i twe wnętrzności, oświecę tajniki ciemności, odkryję rady serca, będziesz zważoną na wadze i uczynię z tobą wedle twoich uczynków.

Wtedy będzie koniec wszystkich rzeczy, nagroda wszelkiej sprawiedliwości i kara wszystkich złości. Zrozumiej dobrze co mówię, byś w tym dniu gniewu była bezpieczną i szczęśliwą.

Mówiłem ci często, córko moja, wzgardź światem, bo świat przeminie z wszystkimi swymi pragnieniami, nie kochaj świata, ani tego co on obejmuje, bo postać tej ziemi przeminie. Czy chcesz, córko moja, zachować przykazania, które ci tyle razy powtarzałem? Czy chcesz okiełznać zepsutą naturę, która cię z takim gwałtem ciągnie do rzeczy zmysłowych? Przypominaj sobie często tę ostatnią godzinę, gdy ogień zniszczy żywioły i świat cały.

Wyobrażaj sobie często, że już widzisz znaki okropne na słońcu, księżycu i gwiazdach, że czujesz wielkie trzęsienie ziemi, że słyszysz szum bałwanów morskich i głos straszliwy trąby, wtedy bez wątpienia usychając ze strachu w oczekiwaniu sądu nadchodzącego, twój stary człowiek nie będzie śmiał mieć tak gorących pożądań przeciwnych rozumowi. Z pewnością nie powiesz wtedy, dobrze nam tu na tej ziemi, zbudujemy tu sobie mieszkanie i uczynimy je rozkosznym, jeżeli uważać będziesz, że ten świat nie jest mieszkaniem trwałem. Zaprawdę nie uznasz za prawdziwe dobre królestw tego świata i ich chwał, gdy pomyślisz, że muszą zginąć. Zaprawdę nie będziesz sobie życzyła być czczoną i szanowaną od ludzi, gdy rozmyślać będziesz o dniu, w którym wszelkie ciało będzie poniżone. Zaprawdę nie będziesz się starała zbierać bogactw i skarbów, gdy pomyślisz, że bogactwa znikają w mgnieniu oka. Zaprawdę nie poświęcisz tyle dla ciała i krwi, gdy pomyślisz, że właśnie ciało karmione ze zbyt wielkim staraniem i miękkością będzie w dniu sądu największym nieprzyjacielem. Rozmyślaj o końcu, moja córko, a uważać będziesz wszystkie rzeczy ziemi jako śmieci, a zajęta będziesz staraniem się o niebo. Rozmyślaj o końcu, a powiesz: Tak Panie, jestem przekonaną, że wszystko jest marnością, a dobrem tylko Tobie służyć, Ciebie miłować! Szczęśliwy ten, którego w ostatniej godzinie znajdziesz tak usposobionego.

Wyobraź sobie, córko moja, często w duchu, ze widzisz około siebie mnóstwo dziewic chrześcijańskich wychodzących z grobów; jedne całkiem promieniejące chwałą jasności nieśmiertelnej, bo były zawsze mądre i wierne; inne szpetne, obrzydliwe, jęczące, ze złości zgrzytające zębami, bo były występne, nieczyste; niech się te przestraszą, niech się tamte pobudzą do cnoty, a wzruszona tym okropnym widokiem powiedz samej sobie: O duszo moja, patrz jak jest szczęśliwą ta, która stale dźwigała jarzmo Pana! Patrz jakie szczęście dziewicy chrześcijańskiej, że żyła stosując się do wiary; patrz jaka chwała zapewniona jest tym, których życie uważane było za głupstwo w oczach światowców. Oto jako policzone są między dzieci Boże i jako dział ich między Świętymi! O! Jak szczęśliwe są te córki Syjonu, biegnij za niemi, duszo moja, jak jeleń spragniony do źródeł wody. Biegnij za nimi w cierpliwości, w niepokojach, w pogardzie, w pracach, w czuwaniach, w postach, w czystości, w miłosierdziu, w łagodności, w duchu Bożym, w miłości szczerej, nie udawanej! Biegnij za niemi wśród chwały i hańby, wśród dobrej i złej sławy. O duszo moja! Posiadasz słowa prawdy tak jak one. Masz tę samą broń sprawiedliwości, jaką one walczyły na prawo i lewo, walcz i idź duszo moja, biegnij za niemi. A jeżeli dusza twoja, córko moja, nie chce się imać tej pracy uświęcającej, powiedz jej jeszcze: Patrz duszo moja! Dokąd prowadzi zaniedbywanie się i zepsucie dziewicy niewiernej! Jak okropnym jest zmartwychwstać po życiu pełnym grzechów i wpaść wtedy w ręce Boga żywego. Patrz jak te dziewice głupie i niewierne noszą na sobie swe własne nieprawości i innych, dla których były okazją i przyczyną złego. Na świecie były dziewicami uprzywilejowanymi w owczarni, w dzień zmartwychwstania będą policzone między kozły przeklęte. O duszo moja, nie miejmy żadnej wspólności z niemi, rozmyślajmy przykazania Boga naszego, czyńmy wolę Jego sercem wielkim i doskonałym. Miejmy się na baczności przed zasadzkami szatana, przed pożądliwościami wstępnymi, które by nas ze sobą zgubiły.

Wyobrażaj sobie często w duchu, córko moja, że widzisz już błyszczący znak krzyża mego w powietrzu i powiedz: Oto waga, na której będę zważoną i miara, którą będę mierzoną. O jakżebym była szczęśliwa, gdybym się znalazła przybitą z moim Panem! Jakżebym była szczęśliwą, gdybym niosła krzyż z Jezusem! Wtedy byłby dla mnie łaskawym, przychylnym. O jakże byłabym szczęśliwą, gdyby krzyż mnie uczynił podobną do obrazu Syna Bożego! Bo wtenczas zbliżyłabym się do potężnego Sędziego z ufnością zupełną. Ale biada mi, jeżelim na nowo krzyżowała Jezusa Chrystusa moimi grzechami, biada mi jeżeli zbezcześciłam Krew, którą przelał dla mnie na krzyżu! Biada mi jeżeli przez życie zmysłowe byłam nieprzyjaciółką krzyża! O duszo moja! Trzeba nam się zaprzeć samych siebie, nosić krzyż i iść za Jezusem; cierpmy teraz z Nim, a w dzień zmartwychwstania będziemy uwielbieni z Nim.

Wyobraź sobie często w duchu córko moja, ze widzisz Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach pełnego majestatu i chwały i przypatrz się dziewicom mądrym i wiernym po mej prawicy, a dziewicom głupim po lewicy z szatanem i jego aniołami. Zobacz księgi otwarte i umarłych gotowych na sąd podług tego co zapisane; pomyśl, że nie ma nic ukrytego co by nie wyszło na jaw, żadnej tajemnicy, która by nie była odkrytą, posłuchaj pocieszających wyrazów Sędziego do dziewic czystych, do owiec wiernych: O błogosławione Ojca mojego, moje przyjaciółki prawdziwe, któreście uczyniły wszystko com wam rozkazał, sługi wierne, coście mnie swoimi mowami, przykładami, modlitwami i jałmużnami karmiły, wspomagały, przyodziewały, wyzwoliły, gdy cierpiałem głód, pragnienie, nagość, więzienie w moich członkach tj.: w ostatnich z moich, pójdźcie błogosławione Ojca mego, posiądźcie królestwo wam zgotowane od początku świat! Czy wtenczas nie zawołasz, córko moja: Zegnaj ziemio, żegnajcie dobra, honor, uciechy światowe, już nie będziecie niczym dla mnie! Wyrzekam się wszystkich rzeczy światowych, chcę się tylko zająć prawdziwą pobożnością i tylko służbą Bożą. Odwagi! Córko moja, a gdy praca cię odstręcza, niech cię nagroda ożywia.

Ale posłuchaj jeszcze, córko moja, wyrazów zwróconych do dzieci niewiernych. Nieszczęśliwe córki zatracenia, które miałyście imię żywych a byłyście martwe, rumienicie się teraz z zawstydzenia, niech cały Izrael widzi wasze bezeceństwo, wasze występki, niech cały dom mój wie jak pełnymi byłyście obłudy i złości, i wasze świętokradztwo, niech wie, że chcę wywrzeć na was zemstę, do której mam prawo. Idźcie precz córki zatracenia! Dziewice przeklęte, idźcie ode mnie w ogień wieczny! O moja córko, ten wyrok groźny odezwie się z pewnością do wielu córek Syjonu. Czy nie będziesz i ty do nich należała? Drżyj, córko moja, drżyj! Bo w tym dniu gniewu i strachu zaledwie sprawiedliwy się ostoi, drżyj! A jeżeli sumienie czyni ci jakie słuszne wyrzuty, natychmiast bez zwłoki, gdy masz jeszcze światło, staraj się przez spowiedź pokorną i przez rozmaite dobre uczynki zasłużyć na to, bym ci pokazał twarz łaskawą.

Na podstawie: „Pamiętnik dla Dziewicy chrześcijańskiej, która żyjąc w świecie, chce Bogu służyć”

(W komisie Księgarni Katolickiej; Nakładem Wydawcy, Poznań 1899).

Dzięki uprzejmości Karoliny http://in-humility.blog.onet.pl/

powrót